Dymisja szefa MON? Polacy odpowiadają po tym, co stało się na granicy
Blisko połowa Polaków uważa, że szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powinien podać się do dymisji - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Powodem takiej oceny jest m.in. sytuacja na granicy, w tym ujawniona przez media sprawa zatrzymania polskich żołnierzy.
"Czy zgadza się Pan/i ze stwierdzeniem, że szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powinien podać się do dymisji w związku z sytuacją na polsko-białoruskiej granicy, w tym m.in. ujawnioną przed media sprawą zatrzymania polskich żołnierzy?" - tak brzmiało pytanie, które usłyszeli ankietowani w sondażu United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.
Polacy o dymisji szefa MON
Wyniki nie są optymistyczne dla szefa MON. Blisko połowa badanych - 46,3 proc. - odpowiedziała twierdząco. Spośród nich 27,5 proc. wskazało odpowiedź "zdecydowanie się zgadzam", a 18,8 proc. - "raczej się zgadzam".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
34,9 proc. uczestników sondażu dałoby ministrowi obrony drugą szansę. Odpowiedź "raczej się nie zgadzam" zaznaczyło 13,5 proc. badanych, a "zdecydowanie się nie zgadzam" - 21,4 proc. respondentów.
Warto zauważyć, że przeciwko dymisji szefa MON w większości byli wyborcy Platformy Obywatelskiej, Lewicy, PSL i Polski 2050. Za dymisją ministra opowiedzieli się z kolei wyborcy opozycji - Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.
18,8 proc. badanych nie miało w tej sprawie zdania.
Napięta sytuacja na polsko-białoruskiej granicy
Sytuacja na granicy staje się coraz bardziej napięta. Szczególnie głośno było o zatrzymaniu polskich żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową i oskarżeniu ich przez prokuraturę. Do zdarzenia doszło dwa miesiące temu, a opinia publiczna dowiedziała się o tym dopiero teraz. Również rządzący przyznali, że o sprawie dowiedzieli się z mediów.
Jak informowaliśmy, minister obrony narodowej na przyszły tydzień odłożył dymisje, które mają być odpowiedzią na brak odpowiedniego przepływu informacji m.in. w sprawie zatrzymania żołnierzy na granicy. Według źródeł Wirtualnej Polski na liście do dymisji są obecnie trzy osoby.
Zatrzymanie żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową
Przypomnijmy: 5 czerwca Onet ujawnił, że na przełomie marca i kwietnia Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających na granicę migrantów. Prokuratura oskarżyła dwóch o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. "W wojsku wrze. Oficerowie mówią o zhańbieniu munduru i poniżeniu godności żołnierskiej" - napisali dziennikarze portalu.
Po publikacji artykułu rozpętała się burza w mediach. Politycy opozycji sprawę nazwali "skandalem". Oskarżali ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara oraz szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. Tego ostatniego wezwali do podania się do dymisji.
Kosiniak-Kamysz 6 czerwca powiedział, że pod koniec marca doszło do zdarzenia, o którym został poinformowany wówczas przez komendanta Żandarmerii Wojskowej. Według ministra to dowódca WZZ Podlasie zgłosił incydent do Żandarmerii Wojskowej, a ta "podjęła kolejne decyzje o skierowaniu sprawy do pionu wojskowego prokuratury".
Tragiczna śmierć polskiego żołnierza
Na opinię respondentów w sondażu mogła mieć także wpływ tragiczna śmierć polskiego żołnierza, który został ugodzony nożem przez migrantów.
Żołnierz został raniony nożem 28 maja. Zaatakował go na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie) jeden z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę. Gdy żołnierz, używając tarczy ochronnej, blokował wyłom w stalowej zaporze na granicy, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w klatkę piersiową. W stronę rannego i udzielającej mu pomocy funkcjonariuszki Straży Granicznej rzucano gałęzie i kamienie.
21-latek najpierw trafił do szpitala w Hajnówce, potem został przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Żołnierz zmarł 6 czerwca. Został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju".
Po ataku premier Donald Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. Przepisy w tej sprawie weszły w życie w czwartek.
Sondaż United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski został przeprowadzony w dniach 7-9 czerwca 2024 roku. Badanie zrealizowano metodą CAWI/CATI na grupie 1000 osób.