"Ustawa o związkach partnerskich tylko z przysposobieniem". Organizacje LGBT+ wściekłe na Czarzastego
Organizacje wspierające osoby LGBT+ nie zaakceptują rządowego projektu ustawy o związkach partnerskich bez przepisów o przysposobieniu wewnętrznym dzieci. Jak informowaliśmy w WP, Lewica jest gotowa na ustępstwa wobec PSL w tej sprawie. Włodzimierz Czarzasty wprost stwierdził, że przysposobienia nie ma w projekcie, czym wywołał wrzenie.
W poniedziałek po południu w Wirtualnej Polsce poinformowaliśmy nieoficjalnie, że Lewica jest gotowa na poważne ustępstwa względem PSL w sprawie związków partnerskich. Po to, by projekt ustawy był rządowy, a więc w domyśle, miał gwarancję uzyskania większości, są gotowi wykreślić fragmenty dotyczące przysposobienia wewnętrznego. Chodzi o to, by w nieformalnych związkach nie tylko biologiczny rodzic, ale też partner/partnerka miał prawa i obowiązki względem dziecka. W pełni podtrzymujemy informację, że najważniejsi liderzy Lewicy i negocjatorzy projektu wyrażali w poniedziałek gotowość do wykreślenia fragmentu o przysposobieniu dzieci.
Potwierdziła to również oficjalna wypowiedź Włodzimierza Czarzastego z poniedziałkowego wieczora. - W projekcie, z tego, co wiem, nie ma przysposobienia dzieci przez pary homoseksualne – stwierdził w TVN24. Słowa wywołały burzę i sprzeciw w organizacjach pozarządowych działających na rzecz osób LGBT+, które od tygodni prowadzą rozmowy z Katarzyną Kotulą. Ostatnie spotkanie on-line miało miejsce w poniedziałkowe popołudnie i podczas rozmów ministra ds. równości nie mówiła organizacjom o gotowości do wykreślenia kwestii przysposobienia.
Taki scenariusz byłby nie do zaakceptowania dla NGO-sów, o czym świadczą stanowiska przesłane po pytaniach dziennikarza WP. Co więcej, przedstawiciele organizacji pozarządowych są przekonani, że w rządowym projekcie o związkach partnerskich są przepisy dotyczące wewnętrznego przysposobienia, bo takiej wersji rozmawiali z Katarzyną Kotulą. Jak sami podkreślają, to jej, a nie Włodzimierzowi Czarzastemu w tej sprawie jej ufają. Wyłącznie w takiej wersji przepisy mają ich poparcie, a z nimi ministra ds. równości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
KPH: "Kwestia wiarygodności koalicji i Tuska"
Annamaria Linczowska z Kampanii Przeciw Homofobii w oświadczeniu dla WP podkreśla, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z grudnia 2023 roku nakłada na Polskę obowiązek zapewnienia parom jednopłciowym ochrony prawnej i uznania ich związków, stąd oczekiwanie, że projekt ustawy o związkach partnerskich "będzie projektem rządowym z poparciem całej koalicji rządzącej".
"Jako KPH oczekujemy, że projekt ten będzie wprowadzał możliwie szeroką instytucję związku partnerskiego, którego integralną częścią jest przysposobienie dziecka partnera lub partnerki. To kluczowe rozwiązanie zapewniające bezpieczeństwo dzieciom wychowującym się w tęczowych rodzinach w Polsce. Ustawa o związkach partnerskich to kwestia wiarygodności Koalicji 15 października i Donalda Tuska jako premiera" – przekazała w imieniu KPH.
Tęczowe rodziny: "To ochrona dzieci przed dyskryminacją"
Przedstawicielka Fundacji Tęczowe Rodziny dr Anna Strzałkowska "nie wyobraża sobie, że ktoś z rządzących będzie dla jakichkolwiek celów politycznych porzucał troskę o wychowywane w tęczowych rodzinach dzieci", bo jak dodaje "to powinno być priorytetem dla każdego lidera i liderki partii".
"Wiemy, że w projekcie jest zapis o przysposobieniu wewnętrznym naszych dzieci. Mówimy o ok. 150 tys. dzieci wychowywanych w tęczowych rodzinach. To dla nas jedna z najważniejszy kwestii, bo chodzi o rozpoznanie i zabezpieczenie więzi dziecka z faktycznym opiekunem. Każde dziecko ma prawo do obojga rodziców. To dla wielu ludzi jest oczywiste. To realizacja praw dzieci do ochrony przed dyskryminacją, do wzrastania w poczuciu bezpieczeństwa i szacunku dla ich rodziny" - zaznacza. "O tym jest mowa w Konwencji o prawach dziecka, według której państwo zapewnia ochronę każdemu dziecku bez względu na jakąkolwiek jego cechę. Dziecka nie można dyskryminować za jego sytuację rodzinną" – dodała w przesłanym oświadczeniu.
Fundacja Równik Praw: "Tylko pełna równość"
Jędrek Kawecki, członek zarządu Fundacja Równik Praw w oświadczeniu dla WP również podkreśla, że organizacje wspierają projekt dotyczący przysposobienia. "Poznaliśmy konkretne założenia ustawy. Znamy działania, jakie nastąpią w najbliższych dniach ze strony ministry ds. równości" - podkreśla Kawecki.
"Jako organizacje interesuje nas tylko pełna równość - w tym przysposobienie wewnętrzne. Tylko w tym kontekście rozmawiamy z ministrą i innymi politykami. Na tym etapie nie ma zgody, aby ustawa nie regulowała bezpieczeństwa blisko 150 tys. dzieciaków. Ministra Kotula zna nasze stanowisko, co się wydarzy, jeśli ta kwestia nie zostanie uregulowana" – przekazał.
"Mamy pewność, że w projekcie ustawy są zapisy o przysposobieniu" – dodaje Kawecki. W swoim stanowisku zaapelował "do całej Lewicy o ciszę". "Powstrzymajcie się od komentowania tej kwestii. Pozwólcie Ministrze i NGO-om współpracować i działać w naszej własnej sprawie. Nie niszczcie naszych wysiłków. Proszę o tydzień! Potem wszystko powinno być jasne albo w tą, albo w drugą stronę" - napisał.
Fundacja Trans-Fuzja: "Jesteśmy skonfundowani" słowami Czarzastego
Julia Kata w imieniu Fundacji Trans-Fuzja podkreśliła, że stanowisko Włodzimierza Czarzastego nie współgra z tym, co organizacje usłyszały od Katarzyny Kotuli. "Jesteśmy skonfundowani wypowiedzią pana posła" – podkreśla. "Z ogromnym zdziwieniem i niezrozumieniem przyjęliśmy wypowiedź pana Posła, którego słowa zaprzeczają ustaleniom i informacjom przekazanym nam przez panią ministrę. Polska społeczność czeka od dziesięcioleci na równe prawa (bo obowiązki wobec państwa wykonuje na równi z całym społeczeństwem), szacunek i godność, które są niezbędne i powinny być zapewnione przez Polskę od dawna".
"Nie zgadzamy się na brak przysposobienia w ustawie, jest to jeden z najważniejszych postulatów organizacji i jedna z najbardziej palących potrzeb społeczności. Jako Fundacja wyrażamy pełne poparcie dla pani ministry Kotuli i oczekujemy, iż politycy i polityczki Lewicy będą wspierali nie tylko społeczność, ale i swoją ministrę" – dodaje Kata.
Długa lista praw nie dla związków tej samej płci
W ostrej dyskusji z szefową klubu Lewicy Anną Marią Żukowską do sprawy odniósł się też Bart Staszewski. "Bardziej wierzę Katarzynie Kotuli, która walczy o jak najlepszy projekt, ale reszta Lewicy sabotuje jej działania" – komentował w mediach społecznościowych. Aktywista wymienił długą listę niektórych praw, które przysługują małżeństwa, a których nie posiadają pary tej samej płci.
To m.in. "prawo do informacji o stanie zdrowia, prawo do decydowania o leczeniu, prawo do otrzymania zwłok i pochówku, prawo do ustawowego dziedziczenia (bez opodatkowania), prawo do wspólności majątkowej i wspólnego rozliczania podatków, prawo do zasiłku opiekuńczego, by zajmować się chorym mężem/ chorą żoną, prawo do objęcia męża/ żony ubezpieczeniem w ZUS, prawo do renty po zmarłym mężu/ zmarłej żonie, prawo do adopcji dziecka małżonka (tzw. "adopcja wewnętrzna"), prawo do wspólnej adopcji (tzw. "adopcja zewnętrzna"), prawo do zmiany nazwiska lub przyjęcia podwójnego nazwiska, prawo do alimentów w przypadku rozstania" – napisał Staszewski.
Katarzyna Kotula nie odniosła się bezpośrednio do wypowiedzi Włodzimierza Czarzastego. W mediach społecznościowych zachęciła do bezpośredniego kontaktu. "Do tej pory nie rozważałam powołania rzecznika prasowego. Ostatnie tygodnie pokazują jednak, że być może jest taka potrzeba (ironia!). W związku z brakiem rzecznika uprzejmie proszę o kierowanie wszystkich pytań dotyczących pracy nad projektami oraz terminami, bezpośrednio do mnie. Im bliżej źródła tym woda jaśniejsza" – napisała.
Jak informowaliśmy w WP, rozmowy Kotula-Kosiniak-Kamysz zaplanowano na czwartek. Nie jest wykluczone, że ich kolejna tura odbędzie się w poniedziałek. Ostateczny termin decyzji w sprawie kształtu i formy projektu deklarowany przez ministrę ds. równości to koniec czerwca.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polska
Napisz do autora: patryk.michalski@grupawp.pl