Znane źródło koronawirusa z Wuhan? Nowe doniesienia z Chin
17 ofiar śmiertelnych i ponad pół tysiąca chorych - to dotychczasowy bilans zachorowań na koronawirus z chińskiego Wuhan. Wciąż poszukiwane jest źródło choroby, jednak według doniesień zagranicznych mediów, przyczyną mogą być dwa gatunki węży, występujące na terenie Chin.
Pierwsze informacje o nowym wirusie pojawiły się jeszcze w 2019 roku. Jego zarzewie wykryto w mieście Wuhan, zlokalizowanym w środkowych Chinach.
Chiny. Koronawirus zabija
Jak informuje "Rzeczpospolita", w ciągu półtora miesiąca w Chinach zachorowało już ponad pół tysiąca osób, a w wyniku wywoływanego przez koronawirus zapalenia płuc 17 zmarło. Brytyjscy naukowy alarmują jednak, że sprawa może być o wiele poważniejsza. Podejrzewa się, że zarażonych może być już ponad półtora tysiąca osób.
Potwierdzono też, że koronowirus przechodzi z człowieka na człowieka. Świadczą o tym chociażby zarejestrowane przypadki zarażenia się personelu medycznego od pacjentów.
Zobacz też: Joanna Mucha zrezygnuje ze startu na szefa PO? Wymowna sugestia
Koronawirus z Wuhan rozprzestrzenia się
Władze Chin obawiają się, że koronawirus może roznieść się jeszcze szerzej, a wszystko to w wyniku księżycowego Nowego Roku. Obchody ściągną nie tylko Chińczyków, ale też turystów z całego świata. Komunikacja miejska w tym przypadku, może znacząco wpłynąć na rozprzestrzenienie się choroby.
Niestety, wirus już teraz przekroczył chińską granicę. Dotarł już mi.in. do Stanów Zjednoczonych, Japonii, Australii i Korei Południowej. Władze australijskiego Queensland informowały już o mężczyźnie, u którego podejrzewane jest zakażenie koronawirusem 2019-nCoV.
Chiny. Skąd ten koronawirus?
Od tygodni poszukiwane jest źródło tajemniczej choroby. Badacze ustalili, że pierwsze ofiary koronawirusa pracowały na jednym z targów w Wuhan. Sprzedawano tam owoce morza, ale też mięso wielbłądów, świń, osłów i węży.
Tu jednak mógł nastąpić przełom. Jak informuje "Rzeczpospolita", w magazynie "Journal of Medical Virology" pojawiła się analiza, w której zestawiono kod genetyczny koronawirusa 2019-nCoV z innymi kornawirusami.
Wspomniana analiza wykazała, że koronawirus z Wuhan jest blisko spokrewniony z koronawirusami z grupy SARS. Stąd pierwotne myślenie o nietoperzach, jako źródle choroby. Jednak dokładniejsza analiza naprowadziła naukowców na powiązania 2019-nCoV z wężami, które na wspomniane nietoperze polują.
Dokładne źródło koronawirusa nie jest jeszcze potwierdzone. Faktem jest, że na targu w Wuhan, gdzie wykryto tajemniczą chorobę, sprzedawane były węże. Chodzi konkretnie o dwa gatunki: niemrawca prążkowanego i kobrę pospolitą.
Naukowcy będą teraz dokładnie badali organizmy sprzedawanych na targu węży. Ten został zamknięty 1 stycznia, w celu uniknięcia rozprzestrzeniania się choroby.
Koronawirus z Wuhan. Skąd powiązania ze zwierzętami?
Koronawirus wykryty w środkowych Chinach, jak pisaliśmy wyżej, swoim kodem genetycznym jest najbliżej zbliżony do tych z grupy SARS i MERS.
Wszystkie te wirusy są wirusami odzwierzęcymi. Świadczy to o tym, że pierwsi chorzy zarazili się bezpośrednio od zwierząt. Dopiero później wirus zaczął przechodzić na kolejne osoby. W przypadku SARS i MERS, nosicielami koronawirusa 2019-nCoV miały być właśnie nietoperze, wielbłądy oraz chińskie łaskuny.
Obecna sytuacja bardzo przypomina tę z 2002 roku, gdy doszło do pandemii SARS, która należy obecnie do najbardziej niebezpiecznych infekcji. Ze względu na ruch turystyczny, po pierwszej fali choroby w Chinach na całym świecie na SARS zachorowało ponad 8 tys. osób w niemal 30 krajach, na 6 kontynentach.
Źródło: Rzeczpospolita
Chcesz nas zaciekawić jakąś informacją? Napisz na dziejesie.wp.pl. Czekamy na zdjęcia, nagrania oraz informacje!