Zełenski zadzwonił do Johnsona. "Cała Ukraina ma dla pana wiele sympatii"

Wkrótce Boris Johnson oficjalnie pożegna się z funkcją szefa brytyjskiego rządu. Po czwartkowej decyzji skontaktował się z nim ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. Jak przekazał, "całe społeczeństwo Ukrainy ma dla niego wiele sympatii"

Zełenski zadzwonił do Johnsona. "Cała Ukraina ma dla pana wiele sympatii"
Zełenski zadzwonił do Johnsona. "Cała Ukraina ma dla pana wiele sympatii"
Źródło zdjęć: © East News
oprac. MRM

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozmawiał w czwartek telefonicznie z Borisem Johnsonem. Podczas rozmowy wyraził żal z powodu jego dymisji. - Całe społeczeństwo Ukrainy ma dla pana wiele sympatii - powiedział szef państwa, cytowany w komunikacie swoich służb prasowych.

Zełenski zapewnił Johnsona, że on sam i Ukraińcy przyjęli informację o jego ustąpieniu z urzędu premiera "ze smutkiem".

- Nie wątpimy, że Wielka Brytania będzie nas nadal wspierać, ale pana przywództwo i charyzma uczyniły to wsparcie wyjątkowym - powiedział prezydent Ukrainy.

Wcześniej Zełenski powiedział w wywiadzie dla CNN, że Johnson był prawdziwym przyjacielem Ukrainy, a Wielka Brytania jest po słusznej stronie historii.

- Jestem pewny, że polityka Wielkiej Brytanii wobec Ukrainy się nie zmieni. Oczywiście, nasze relacje dużo zyskały dzięki działaniom Borisa Johnsona - dodał.

Dymisja Borisa Johnsona. Co to oznacza dla Ukrainy?

Jak zapewniają eksperci, polityka Wielkiej Brytanii wobec Ukrainy po odejściu Johnsona się nie zmieni. Powiedział o tym w czwartek 7 lipca sam Johnson, zapewniając, że Wielka Brytania nadal będzie wspierać Ukrainę w walce o jej wolność.

- Londyn odgrywa bardzo ważną rolę w tym konflikcie. Udziela silnego wsparcia Ukrainie. To w ostatnich miesiącach pozwoliło Wielkiej Brytanii na wyjście z relatywnej izolacji, w której się znalazła po opuszczeniu Unii Europejskiej - tłumaczył w rozmowie z WP dr Marcin Zaborowski, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jak dodał, "nie ma wątpliwości, iż Brytyjczycy stanęli w tej sprawie na wysokości zadania".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie