Zbrodnia w Starej Wsi. Mówią, ile Duda wytrzyma w lesie
Poszukiwany Tadeusz Duda nie był członkiem Polskiego Związku Łowieckiego. Wszystko wskazuje na to, że był jednak kłusownikiem, który doskonale znał okoliczne tereny. – Jeżeli ma bogate doświadczenie związane z bytowaniem w lesie, to ma wystarczające doświadczenie, aby się ukrywać dosyć długo – ocenia Sławomir Nizner, preppers.
Tadeusz Duda jest poszukiwany w związku z brutalną zbrodnią, do której doszło w piątek w Starej Wsi. Według ustaleń śledczych, mężczyzna postrzelił swoją teściową, potem poszedł do innej posesji, gdzie zastrzelił córkę i zięcia. Podejrzewany 57-latek zbiegł, a jego samochód odnaleziono w pobliżu ścieżki prowadzącej do lasu.
W okolicach trwa obława, w którą zaangażowane są siły policyjne z całego kraju -kontrterroryści, straż pożarna i wojsko. Do poszukiwań wykorzystano psy tropiące, śmigłowce, drony z termowizją, w tym wojskowy bezzałogowiec Bayraktar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjechali z Warszawy chronić granicę. "Państwo nie działa"
W mediach początkowo pojawiła się informacja, że Duda był myśliwym, bo polował. Zaprzeczył temu rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego. - On nie był członkiem PZŁ. W żadnych naszych systemach nie figuruje – przekazał Tobiasz Szczesnowski w rozmowie z WP.
I przypomniał, że "kłusownictwo to proceder nielegalny". - Kłusownicy działają nie tylko z bronią, ale zakładają wnyki, mają różne metody nielegalnego zabijania zwierzyny […] Raczej nie chwalił się swoimi działaniami, musiał się dobrze kryć. Prawdopodobnie bardzo dobrze zna teren – powiedział.
- Zapewne zna go (las - red.), jak własną kieszeń, bo przecież musiał przez tyle lat unikać ludzi, policji, leśników, myśliwych, czy strażników łowieckich. Musi wiedzieć, jak się zachowywać w lesie, znać się na tropieniu zwierzyny – podkreślił.
Poszukiwania Tadeusza Dudy. "Może się długo ukrywać"
W podobnym tonie wypowiedział się Sławomir Nizner, preppers, czyli osoba, która planuje, zarządza i tworzy scenariusze działań w razie wystąpienia niebezpiecznej sytuacji. Jego zdaniem Tadeusz Duda może bardzo długo ukrywać się w lesie.
- Biorąc pod uwagę, że to jest człowiek, który ma bogate doświadczenie związane z bytowaniem w lesie, to ma wystarczające doświadczenie, aby ukrywać się dosyć długo. Za kilkaset złotych był w stanie zrobić zapas na naprawdę długi czas. Poza tym mamy porę roku, w czasie której można zrywać dzikie owoce, zbierać grzyby – ocenił Nizner.
- On ma też doświadczenie jako kłusownik, więc może pozyskiwać mięso, a jeżeli ma gdzie, to być może nawet jest w stanie złowić ryby. Dopiero zima może być weryfikacją jego umiejętności survivalowych. Oczywiście do pierwszej kontuzji, bo zwichnięcie kostki, złamania czy infekcja weryfikują poziom umiejętności radzenia sobie w lesie. Musiałby posiadać ogólnie dobrą kondycję organizmu i zdolność do walki z bólem i stanami zapalnymi – podkreślił.
Zdaniem preppersa Duda w lesie może ukrywać się dowolnie długo. – Właściwie jedyne co mu zagraża w tej chwili, to to, że go złapią. Przyroda mu raczej nie zagraża. Oceniam, że jest on raczej przystosowany do bytowania w takich warunkach. On wcale nie musi się przemieszczać. Nie musi pokonywać dużych obszarów w ciągu dnia, żeby zgubić obławę. Spora nadzieja jest w tym, że psom uda się go gdzieś wytropić, ale muszą to zrobić specjalnie do tego przygotowane psy – podsumował rozmówca Wirtualnej Polski.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: