Zarząd PAP wzmocnił ochronę. Posłowie PiS wciąż protestują
Zarząd Polskiej Agencji Prasowej wzmocnił ochronę warszawskiej siedziby PAP. Zatrudniono zewnętrzne firmy ochroniarskie. Posłowie PiS kontynuują - jak to określają - interwencję poselską w gmachu PAP. Uważają wybór nowego szefostwa redakcji za bezprawny, z czym nie zgadzają się władze PAP.
23.12.2023 08:52
Pracownicy firm ochroniarskich, wynajętych na zlecenie nowo powołanego prezesa PAP Marka Błońskiego, przyjechali do siedziby Agencji w sobotę około godz. 3 nad ranem. W holu budynku przebywało wówczas kilku posłów PiS, którzy zagrodzili ochroniarzom drogę do wind i schodów, prowadzących na wyższe piętra.
PAP wzmacnia ochronę
- Kim panowie są? Na jakiej podstawie tutaj jesteście? - pytał ochroniarzy poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz. Politycy PiS do późnych godzin przebywali
Prezes PAP Marek Błoński oraz przewodniczący Rady Nadzorczej spółki Mikołaj Kozak, którzy również pojawili się w holu budynku przy ul. Brackiej, potwierdzili, że mężczyźni to pracownicy prywatnej firmy ochroniarskiej, wynajętej przez PAP, by zapewnić bezpieczeństwo w siedzibie spółki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W związku z tzw. interwencją poselską, w siedzibie PAP od kilku dni przebywają nieuprawnione osoby, w tym posłowie przekraczający, w naszej opinii, swoje ustawowe uprawnienia. Destabilizuje to pracę, pracowników naraża na stres i uciążliwości, a Agencję na nieuprawniony dostęp do danych osobowych i tajemnicy przedsiębiorstwa - powiedział Marek Błoński.
Nowy szef PAP reaguje
Nowo powołany prezes PAP dodał, że "obecność nieuprawnionych osób zagraża też bezpieczeństwu i higienie pracy". Wskazał, że "jednym z elementów stabilizowania sytuacji jest wprowadzenie do odwołania pracy zdalnej w siedzibie PAP".
- Głównym powodem tej decyzji jest troska o komfort pracy załogi, narażonej w ostatnich dniach na poważne niedogodności wynikające z prowadzonej w siedzibie Agencji akcji - tłumaczył szef PAP.
Kolejnym podjętym przez nowy zarząd spółki krokiem było zapewnienie bezpieczeństwa i uporządkowanie dostępu do budynku, z pomocą firm ochroniarskich.
- Normalny tryb pracy Agencji zostanie przywrócony tak szybko, jak to możliwe - zapewnił Błoński.
Zaznaczył, że posłowie, wykonujący interwencje poselskie, zgodnie z prawem mogą przebywać w wyznaczonym do tego pomieszczeniu przy wejściu głównym do budynku.
Politycy PiS w siedzibie PAP
Posłowie zarzucali Błońskiemu, że według zapisów ustawy o PAP, nie może pełnić funkcji prezesa, a co za tym idzie - nie może podejmować takich decyzji jak zatrudnianie firm świadczących usługi ochroniarskie. Posłowie powoływali się na art. 8 par. 2 ustawy o PAP, który mówi, że "Członków Zarządu, w tym Prezesa Zarządu, powołuje i odwołuje Rada Mediów Narodowych", a nie Rada Nadzorcza PAP.
Marek Błoński powtarzał, iż zatrudnienie firm zewnętrznych jest jego uprawnieniem jako prezesa PAP, a także obowiązkiem, wynikającym z konieczności zapewnienie bezpieczeństwa w budynku.
Na miejscu był również Tomasz Grodecki, do niedawna zastępca redaktora naczelnego PAP, którego ze stanowiska odwołał Marek Błoński. Dziennikarz zarzucał nowo mianowanemu prezesowi, że ten nie ma żadnych umocowań prawnych, nie jest wpisany jako prezes zarządu do Krajowego Rejestru Sądowego, a co za tym idzie, nie ma prawa zatrudniać ochrony.
Sytuacja była nagrywana przez posłów za pomocą telefonów komórkowych. Krótko po rozpoczęciu pracy przez ochroniarzy do siedziby PAP przybyli kolejni politycy PiS, m.in. były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i senator Marek Pęk.