Andrzej Duda zirytowany presją PiS ws. TVP. "Kilka lat temu rechotali, niech rechoczą dalej"
Pałac Prezydencki nie akceptuje krytyki ze strony polityków PiS, którzy zarzucają Andrzejowi Dudzie "brak angażowania się w obronę mediów publicznych". Według informacji Wirtualnej Polski, Andrzej Duda nie rozmawiał też o szczegółach zmian w TVP z premierem Donaldem Tuskiem. - To PiS samo nawarzyło sobie piwa - słyszymy od naszych rozmówców z otoczenia głowy państwa.
- Wierzymy, że pewnego dnia, a może pewnej godziny, prezydent, który nie wykazuje się aktywnością, jednak zmieni zdanie, bo mógłby tutaj interweniować bardzo zdecydowanie i sprawa by się skończyła - stwierdził kilka dni temu Jarosław Kaczyński w reakcji na zmiany dokonywane w TVP.
Interia napisała z kolei, że zawiedzeni biernością prezydenta mieli być czołowi przedstawiciele największej partii opozycyjnej. Portal poinformował, że wierchuszka PiS oczekiwała wręcz, że… prezydent pojawi się osobiście w TVP i będzie demonstrował razem z nimi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Duda - mimo iż skrytykował sposób przejmowania kontroli nad mediami publicznymi przez nową władzę - miał uznać te oczekiwania za "niepoważne".
Jednocześnie nie wahał się użyć ostrego języka. - Wczoraj została w sposób rażący przez pana ministra Sienkiewicza złamana Konstytucja. Nie może być tak, że Sejm wydaje uchwały i te uchwały zdaniem ministra konstytucyjnego zastępują czy też zmieniają ustawy - oświadczył prezydent. Dodał, że podjęte przez rząd działania wokół TVP są "bezprawne". - To anarchia - stwierdził.
"Nawarzyli piwa, to niech teraz piją"
Ta ocena nie zadowoliła jednak polityków PiS. Jarosław Kaczyński w piątek 22 grudnia stwierdził w Radiu Wnet, że "gdyby był w tym momencie prezydentem, TVP nadawałaby te same programy co zwykle".
A Patryk Jaki - jeden z czołowych europosłów PiS i Suwerennej Polski - poświęcił prezydentowi nawet cały post na portalu X. "Dlaczego Pan, Panie Prezydencie, nie pojawił się na miejscu oczywistego zamachu na ustrój państwa? Byłoby to nie tylko symbolicznym okazaniem sprzeciwu wobec gwałtu na Konstytucji i ustawach. Obywatele wskazywali, że policja nie zaatakowałaby prezydenta" - pytał polityk.
Domagał się również orędzia Dudy w Sejmie oraz telewizji ("do Narodu"), a także interwencji w prokuraturze.
Wobec Dudy zareagowały też powielające narrację PiS-u media. "Prezydent powinien zerwać obrady RBN, wezwać Tuska do zakończenia zamachu i wnioskować o delegalizację partii odpowiedzialnych za zamach" - stwierdził na portalu wPolityce Stanisław Janecki.
Współpracownicy głowy państwa nie kryją irytacji tego rodzaju presją. - Pamięta pan, jak politycy PiS rechotali w 2020 roku, gdy uważali, że ograli prezydenta po przywróceniu na fotel prezesa TVP Jacka Kurskiego? Albo jak odbierali prezydentowi wpływ na TVP i media publiczne w ogóle? To niech rechoczą dalej. To oni dali instrumenty Sienkiewiczowi i Tuskowi, które pozwalają im działać - mówi Wirtualnej Polsce osoba z otoczenia Andrzeja Dudy.
Nasz rozmówca ma na myśli m.in. historię z 2020 roku. To wtedy Wirtualna Polska ujawniła, że prezydent domagał się zwolnienia Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP. Mimo sprzeciwu Jarosława Kaczyńskiego, PiS na to przystał (dzięki czemu Andrzej Duda podpisał ustawę dofinansowującą media publiczne). Ale Kurski szybko na fotel prezesa wrócił - co prezydent uznał za przejaw rażącego lekceważenia go przez PiS i samego Kaczyńskiego. Wówczas politycy PiS nie kryli satysfakcji. A Duda - potężnej irytacji.
Współpracownicy głowy państwa zwracają też uwagę na to, że to samo PiS na przełomie 2015 i 2016 roku doprowadziło do sytuacji, w której konstytucyjnie umocowana Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji straciła wpływ na obsadę szefów mediów publicznych (na rzecz Rady Mediów Narodowych). Stracił go tym samym również prezydent.
- Nawarzyli sobie piwa, na własne życzenie, to niech teraz je piją - mówi o politykach PiS rozmówca Wirtualnej Polski.
Rozmowa Duda-Tusk
W tym tygodniu Kancelaria Premiera Tuska poinformowała, że szef rządu rozmawiał z Andrzejem Dudą na temat zmian w mediach. Jak słyszymy z otoczenia prezydenta, doszło do krótkiej wymiany informacji w tej sprawie.
- Przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego Donald Tusk powiedział do prezydenta, że przygotowują ustawę medialną. Prezydent przyjął to do wiadomości i tyle - tak wymianę zdań głowy państwa z premierem na temat sytuacji w mediach publicznych opisuje współpracownik Andrzeja Dudy.
Jak słyszymy, nie było żadnych rozmów o szczegółach. Nie było też mowy o osobnym spotkaniu na ten temat. Choć niewykluczone, że takowe za jakiś czas się odbędzie.
Oprócz krótkiej wymiany zdań Andrzej Duda napisał też do Donalda Tuska na portalu X. "Cel polityczny nie może stanowić usprawiedliwienia dla łamania zasad konstytucyjnych i prawa. Dlatego w związku z dzisiejszymi działaniami Ministra Kultury dotyczącymi mediów publicznych wzywam Premiera Donalda Tuska i Radę Ministrów do respektowania polskiego porządku prawnego. Cała Rada Ministrów złożyła wobec mnie przysięgę, o której mowa w art. 151 Konstytucji, zobowiązując się w szczególności do dochowania wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej" - napisał prezydent.
Otrzymał odpowiedź od Donalda Tuska.
Premier jest jednym z inicjatorów zmian w mediach publicznych. Po tym, jak Sejm przegłosował uchwałę w sprawie "przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych", minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz ruszył z kopyta.
Opierając się na uchwale oraz Kodeksie spółek handlowych, natychmiast odwołał władze TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Powołał też nowe rady nadzorcze w tych spółkach.
Następnie w siedzibach spółek medialnych pojawiali się nowo mianowani przez ministra przedstawiciele, a wcześniej zerwany został sygnał TVP Info. Zdjęto też z anteny TVP1 "Wiadomości" - serwis uchodzący za symbol politycznej propagandy poprzedniej władzy. Zastąpił go program "19:30" prowadzony przez Marka Czyża.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl