Posłowie PiS zostają w PAP. "Spodziewamy się ataku"
Posłowie PiS prowadzą interwencję poselską w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej. - Pozostaniemy w PAP, ponieważ spodziewamy się ataku, prawdopodobnie z udziałem uzbrojonych służb lub osób prywatnych. Musimy spodziewać się wariantu siłowego - tłumaczy poseł Paweł Jabłoński.
Działania posłów PiS to pokłosie decyzji Bartłomieja Sienkiewicza, który w środę zdecydował o zwolnieniu szefostwa mediów publicznych i PAP. Minister kultury odwołał dotychczasowych prezesów zarządów TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz rady nadzorcze. Podkreślono, że szef resortu działał w oparciu o uchwałę Sejmu, którą przegłosowano we wtorek 19 grudnia.
Decyzja ministra kultury rozsierdziła posłów PiS, którzy "walczą o wolne media". Z poselską interwencją do PAP udali się Paweł Jabłoński, Anna Gembicka, Piotr Gliński i Kazimierz Smoliński. Później przybyli tam posłowie Dariusz Matecki, Przemysław Czarnek, Olga Semeniuk-Patkowska, Paweł Jabłoński, Radosław Fogiel, Jan Kanthak, Mariusz Gosek, Łukasz Schreiber i Szymon Szynkowski vel Sęk. Na udostępnionym w serwisie X nagraniu widzimy jak, była minister Gembicka próbuje wejść do jednego z biur, w którym w otoczeniu prawników jest "człowiek podający się za prezesa". Posłowie PiS twierdzą, że osoby te przebywają w PAP "nielegalnie i niezgodnie z prawem".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tuż po godzinie 20 poseł Jabłoński alarmował, że "trzech silnych mężczyzn z bronią próbowało wtargnąć do siedziby agencji". Dodał, że na miejscu jest już policja.
Jabłoński apeluje o "wsparcie obywateli"
Na antenie TV Republika poseł PiS Paweł Jabłoński zaapelował o wsparcie dla PAP "obywateli, którzy chcą pluralizmu medialnego i chcą pokazać, że nie zgadzają się na warianty siłowe rodem ze stanu wojennego".
Poinformował także, że osoby, których dotyczyła interwencja policji nie chcieli przedstawić się posłom, ale twierdziły, że przebywają w PAP prywatnie. Dodał, że "po raz pierwszy w historii PAP nie doszło do sytuacji, w której uzbrojeni mężczyźni wchodzili do jej siedziby, chcąc prawdopodobnie przejąć kontrolę nad agencją". Dodał, że w czasie interwencji poselskiej, podczas spotkań z przedstawicielami nominowanego przez szefa resortu kultury zarządu PAP argumentowali, że nie mają prawa do przejęcia zarządzania nad Polską Agencją Prasową.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Nie jestem w stanie dociekać, co siedzi w głowach posłów PiS i jakiego ataku się boją. Na pewno ja ich nie atakuję i nie zamierzam atakować. Trudno to skomentować- powiedział PAP Marek Błoński, nominowany na stanowisko szefa PAP przez szefa MKiDN Bartłomieja Sienkiewicza, odnosząc się do wypowiedzi Jabłońskiego. Dodał, że nie jest wpuszczany do klatki schodowej i windy i wraz z przewodniczącym rady nadzorczej PAP i ich pełnomocnikami przebywają w hallu Agencji.
Posłowie wezwali policję
Poseł Kamil Bortniczuk w rozmowie z PAP powiedział, że odwołany przez szefa resortu kultury prezes PAP Wojciech Surmacz poinformował policję o obecności uzbrojonych osób w hallu PAP.
- Rzeczywiście w hallu Polskiej Agencji Prasowej stało trzech dobrze zbudowanych mężczyzn, duzi silni ludzie, jak zapowiadali niektórzy politycy, którzy pomimo iż byli ubrani w garnitury, mieli także pasy taktyczne. Przy jednym z nich zauważyłem broń, nie sądzę, żeby to był pistolet na wodę - powiedział Kamil Bortniczuk. Poseł dodał, że wszyscy opuścili budynek PAP po rozmowie z mecenas reprezentującą prezesa PAP nominowanego przez szefa resortu kultury.
Wśród posłów PiS i pozostałych partii Zjednoczonej Prawicy, dyżurujących w PAP, są również m.in. Dariusz Matecki, Przemysław Czarnek, Olga Semeniuk-Patkowska, Paweł Jabłoński, Radosław Fogiel, Jan Kanthak, Szymon Szynkowski vel Sęk i Mariusz Gosek.
Przed budynkiem protestuje kilka osób
"Dalej jesteśmy w PAP. Legalny Prezes i posłowie przebywający w gmachu z interwencją na posterunku. Uzurpator wraz z prawnikami poza budynkiem. Oprychy na razie uciekły. Zobaczymy czy wrócą" - napisał Schreiber.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Polityk dodał, że celem jego i pozostałych posłów Zjednoczonej Prawicy obecności w siedzibie PAP jest obrona "ładu konstytucyjnego". "Uchwała sejmowa będąca aktem prawa wewnętrznego nie może być podstawą dla ministra czy walnego zgromadzenia akcjonariuszy do dokonywania zmian sprzecznych z ustawą!!!" – argumentował Łukasz Schreiber.
Przed siedzibą PAP zebrało się kilka osób, które protestują przeciwko decyzji o zmianach władz w mediach publicznych. Jest też policja.