Zapowiadane zmiany w rządzie zdenerwowały szefa MSZ. "Niech zapadnie jakakolwiek decyzja, mam dość"
W ostatnim czasie informacje o rekonstrukcji rządu Beaty Szydło pojawiają się już niemal codziennie. Wśród ministrów do wymiany pojawia się nazwisko szefa MSZ. W końcu Witold Waszczykowski nie trzymał. - Chciałbym, aby ten festiwal się zakończył, nich zapadnie jakakolwiek decyzja, mam dość, to przeszkadza wszystkim resortom - powiedział w Polskim Radiu
Prezes PiS zostanie premierem rządu, a partia właśnie przeprowadza operację medialną. Chcą przygotować Polaków na rewolucyjną zmianę. - Jeśli Jarosław Kaczyński nie zmieni zdania, będzie nowy premier - podała "Gazeta Wyborcza" powołując się na informatora w partii.
Newsy o rekonstrukcji pojawiają się coraz częściej. Padają także nazwiska ministrów do wymiany: Jan Szyszko, Antoni Macierewicz czy Witold Waszczykowski.
Wymiana ministrów? "To wpływa na sytuację międzynarodową"
Szef MSZ w końcu dość nerwowo zareagował na te informacje. - Ja bym chciał, aby ten festiwal się zakończył, nich zapadnie jakakolwiek decyzja. Mam dość, to przeszkadza wszystkim resortom, nie mobilizuje pracowników do pracy, wpływa na sytuację międzynarodową - przyznał w "Sygnałach dnia" PR1.
Witold Waszczykowski mówił także o debacie w sprawie sytuacji Polski. - Sytuacja w Unii Europejskiej się zmienia, coraz więcej państw, polityków dostrzega, że Komisja Europejska przekracza swoje prerogatywy, staje się ciałem politycznym zamiast technicznym - przyznał.
Parlament Europejski przyjął kolejną rezolucję dotyczącą Polski. Wzywa polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Europosłowie zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia wobec Polski art. 7 traktatu. Decyzję poprzedziła debata o praworządności w naszym kraju, podczas której padło wiele mocnych słów ze strony europarlamentarzystów.
Reakcja premier na słowa o Polsce była krótka, ale dosadna. "Politycy, szkalujący swój kraj na forum międzynarodowym nie są godni jego reprezentowania" - napisała. Zapowiedziała też, że podczas piątkowego szczytu europejskiego odniesie się do "dzisiejszych skandalicznych wydarzeń w PE".