Powódź już trwa. Gen. Skrzypczak objaśnia szatański plan Rosji
Niszcząc zaporę w Nowej Kachowce, Rosjanie zalali tereny przy rzece Dniepr. Efekt? Wozy pancerne sił Ukrainy po prostu tamtędy nie przejadą. - W ten sposób Rosjanie tuż przed spodziewaną kontrofensywą skrócili front i stworzyli barierę dla desantu - uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
06.06.2023 | aktual.: 06.06.2023 15:31
- Po wysadzeniu zapory nurt rzeki Dniepr z Nowej Kachowki do Chersonia przyspieszy. Jeśli będzie to więcej niż 7 m/s, stanie się on barierą nie do pokonania dla wozów bojowych. Sprzęt nie będzie mógł przepłynąć z ukraińskiego brzegu. W takich warunkach nie można także zbudować mostu pontonowego. Tak więc tuż przed spodziewaną kontrofensywą Rosjanie zabezpieczyli się przed atakiem na tym odcinku - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak.
Według naszego rozmówcy powódź może potrwać nawet kilka tygodni - a to miał być wyjątkowo intensywny czas na froncie.
Do akcji wysadzenia zapory w Nowej Kachowce na Dnieprze Rosjanie byli przygotowani od lata 2022 roku, kiedy ich siły uciekały z Chersonia - przypominają wojskowi eksperci. We wtorek rano, gdy doszło do zniszczenia zapory, rosyjskie wojsko publikowało na Telegramie materiał filmowy z ewakuacji Sił Zbrojnych Ukrainy z wysp w pobliżu zniszczonej elektrowni wodnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińscy żołnierze wcześniej zajęli tę ziemię niczyją i byli gotowi iść dalej. We wtorek rano - w obawie przed zalaniem - musieli odpłynąć łodziami. Teraz Rosja ochoczo przedstawia to jako jeden z sukcesów całej akcji.
- Na tym odcinku frontu mogło dość do rajdu jednostek ukraińskich za Dniepr. Rosjanie nie wiedzą, gdzie spodziewać się głównego uderzenia ukraińskiej ofensywy. Ta akcja pozwala im skrócić front o kilkadziesiąt kilometrów - dodaje gen. Skrzypczak.
Wojskowy w stanie spoczynku zwraca uwagę, że za niedostępną barierą nie trzeba utrzymywać dużych sił. Być może rosyjskich wojskowym uda się więc przegrupować część wojska na inne odcinki frontu.
Ekspert podkreśla też, że akcja pokazała, jak bardzo Rosjanie obawiają się ukraińskiej ofensywy. Ukazała również bezwzględność rosyjskich dowódców, którzy nie liczą się z możliwymi ofiarami wśród cywili - możliwe skutki powodzi to zalanie 80 miejscowości.
Nowa Kachowka rozbita. Zaczęła się powódź
Rosyjski bloger militarny i autor serwisu "Rybar" relacjonował około godziny 12:30, że osiedla Nowej Kachowki poniżej rozbitej zapory są już znacznie zalane.
Powódź rozpoczęła się w miejscowości Hola Prystań, gdzie zorganizowano ewakuację ludności. Wobec zniszczenia elektrowni wodnej Kachowskaja, mieszkańcy obwodu dniepropietrowskiego zaczęli pobierać wodę, a to doprowadziło do wstrzymania pracy niektórych pomp.
"Siły Zbrojne Ukrainy kontynuują ewakuację członków ukraińskich formacji znajdujących się na wyspach w delcie Dniepru. Artyleria jest skierowana na wroga" - przekazał rosyjski korespondent.
Brzegi, rozlewiska i wyspy na Dnieprze stały się terenem polowań ukraińskich jednostek specjalnych. W listopadzie 2022 roku media informowały o działaniach ukraińskiego specjalnego oddziału "Bractwo". Kąsali Rosjan w ten sposób, że przepływali rzekę na pontonach, aby rozłożyć pułapki na pozycjach rosyjskich żołnierzy. Minowali drogi, którymi dostarczano amunicję, koordynowali ostrzał artyleryjski prowadzony zza rzeki.
Co dalej z ukraińską ofensywą?
Generał Skrzypczak odniósł się także do wątku spodziewanej ukraińskiej ofensywy. Ocenia, że może się ona rozpocząć nawet za kilka dni.
- Można to poznać po tym, że ukraińscy dowódcy atakują rosyjskie pozycje, używając sił wielkości brygady zmechanizowanej (ok. 3500 żołnierzy - red.). Tak duże zaangażowanie świadczy, że szukają kierunku, gdzie będzie można rozwinąć główne uderzenie - komentuje były dowódca wojsk lądowych.
- W rejonie miasta Bachmut Ukraińcy mają szanse wziąć siły rosyjskie w okrążenie i zniszczyć część jednostek. Gdyby to się udało, byłby to duży sukces - wskazuje gen. Skrzypczak.
Zobacz także
W jego ocenie Rosja wykazuje całkowitą bezradność wobec rajdów oddziałów rosyjskich walczących po stronie Ukrainy (chodzi o Legion "Wolność Rosji" oraz Rosyjski Korpus Ochotniczy), które wdarły się do obwodu biełgorodzkiego. 5 maja wieczorem gubernator rosyjskiego obwodu Wiaczesław Gładkow przyznał, że armia rosyjska nie ma kontroli nad przygraniczną miejscowością rosyjską NowajaTawołżanka koło miasta Szebiekino. "Jeszcze nie możemy tam wejść" - powiedział w opublikowanym na Telegramie komentarzu.
- Przysłane na miejsce siły bezpieczeństwa Putina nie mogą sobie poradzić z raptem stuosobowym oddziałem. To aż zachęca, żeby na rosyjskim terytorium tworzyć jak najwięcej zakłóceń. Może tu chodzić o to, aby Rosjanie przysłali w ten rejon jednostki frontowe, a wówczas tych sił zabraknie na innym odcinku - podsumowuje gen. Skrzypczak.
Czytaj też:
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski