Wtedy ruszy ukraińska ofensywa? "Nie chcą popełnić błędu Rosjan"
Wiele wskazuje na to, że ze względów pogodowych potencjalna ofensywa ukraińska prawdopodobnie nie zacznie się wcześniej, niż w drugiej połowie maja. Według analityków dopiero wtedy będzie mógł sprawnie poruszać się ciężki sprzęt, a zazielenienie się terenu umożliwi Ukraińcom możliwość zaskoczenia Rosjan.
Problemy z pokonywaniem miękkiego gruntu przez czołgi stały się widoczne już podczas I i II Wojny Światowej. Szczególnie boleśnie odczuli to - po inwazji na Związek Radziecki w 1941 r. - Niemcy, którzy grzęźli w błocie. Wydawałoby się, że kto jak kto, ale rosyjska armia powinna wyciągnąć wnioski z przeszłości.
W lutym 2022 roku okazało się jednak, że popełniła błąd podczas ofensywy na Kijów i sama ugrzęzła w błocie. Teraz tego błędu nie chce popełnić ukraińska armia i czeka na dogodne warunki do rozpoczęcia natarcia.
"Czeka się na optymalne warunki pogodowe"
- Ukraina, żeby odwrócić sytuację, musi najpierw poszukać słabych punktów u przeciwnika. Kluczowe będą najbliższe tygodnie. Pamiętajmy, że wiosenna aura nie sprzyja poruszaniu się ciężkiego sprzętu. Często zapada decyzja o ataku, ale czeka się na optymalne warunki pogodowe. Dopiero wtedy można maskować działania swoich jednostek, utrudniać przeciwnikowi obronę i wykorzystać przewagę technologiczną. A to Ukraina będzie miała przewagę nad archaicznym, wyciąganym z magazynów sprzętem rosyjskim - mówi płk Andrzej Kruczyński, były oficer GROM, uczestnik działań specjalnych i misji zagranicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrofensywa Ukrainy? Gen. Bieniek mówi o warunkach
Kiedy więc może rozpocząć się ukraińska ofensywa? Według Edwarda Weinerta, fizyka, naukowca danych i miłośnika meteorologii, będzie to ok. 22 maja.
"Datę 22 maja wyznaczyłem orientacyjnie, bez korzystania z prognoz długoterminowych oraz maksymalnie upraszczając model parowania i perkolacji (przesączania) wody w ziemi. Bazowałem na dziennych pomiarach z ostatnich 13 lat" - napisał Weinert na Twitterze. Jego zdaniem data rozpoczęcia kontrofensywy jest uzależniona przede wszystkim od pogody, a konkretnie tempa parowania nagromadzonej po zimie wody w glebie, którą uzupełniają padające deszcze.
Kiedy zniknie błoto i wkroczy ciężki sprzęt?
W rozmowie z nami naukowiec uważa, że do drugiej połowy maja gleba będzie tak mocno nasączona wodą, że ofensywa jest niemożliwa.
- W swoich obliczeniach bazowałem na strefie klimatycznej, która obejmuje swoim zasięgiem Polskę i środkową oraz zachodnią Ukrainę. Warunki, które panują we wschodniej południowo-wschodniej Ukrainie, są trochę bardziej suche, co wcale nie znaczy, że woda będzie tam szybciej odpływać. Jest tam na razie mniej trawy, przez co woda inaczej paruje - mówi WP Edward Weinert.
W podobnym tonie wypowiadał się David Helms, amerykański ekspert, były wojskowy meteorolog z amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA).
"Wytrzymałość gleby maleje wraz ze wzrostem wilgotności. W niektórych miejscach zmienia się ona bardzo szybko. Przez całą zimę wilgoć gromadziła się w postaci śniegu, a powierzchnia ziemi była w większości zamarznięta, chociaż ze względu na zmiany klimatyczne górna warstwa ziemi czasami rozmarzała tej zimy" - tłumaczył ekspert w "Deutsche Welle".
W przypadku frontu w Ukrainie David Helms ma już wyrobione zdanie. "Klimatologia wilgotności gleby i klimatologia utraty wilgotności gleby znacznie wzrośnie od 1 maja i później" - prognozuje.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z kolei Edward Weinert podkreśla, że "dobra gleba ma dużą pojemność polową wody, która musi odparować".
- W rejonie walk jest to ok. 200 mililitrów na metr kwadratowy. To skutkuje tym, że w najbliższych dniach będziemy mieli grząski i podmokły teren. O ile czołgi jeszcze mogłyby tam przejechać, o tyle cała logistyka i podciągnięcie rezerw z transporterami kołowymi ugrzęźnie. Rosjanie tego doświadczyli wiosną ubiegłego roku, gdzie nie byli w stanie zjechać z ubitej ziemi i tonęli w błocie - mówi naukowiec.
I zwraca uwagę na drugi równie ważny aspekt związany z pogodą. Według eksperta gromadzenie się wojsk ukraińskich na poszczególnych odcinkach frontu, na których planowana jest ofensywa, będzie możliwa "za sprawą koron drzew, które na początku maja pokryją się dość gęsto liśćmi i częściowo utrudnią obserwację ruchu oddziałów ukraińskich".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- W Polsce na razie niewiele drzew ma gęste listowie. Częściowo pokryły się liśćmi wierzby i dęby. Ale wystarczy, że przyjdzie kilka dni ochłodzenia i cała rozpędzona wegetacja się zatrzyma. W Ukrainie cały proces wygląda podobnie. A może być jeszcze ochłodzenie i wszystko się przesunie. Dla piechoty i ciężkiego sprzętu, który powinien być maskowany i ukrywany, to niedobre wieści. Skuteczne ukrycie się wprowadza w błąd przeciwnika. W ubiegłym roku pod Charkowem przed ofensywą, ukraińskie formacje, zamaskowane na swoich pozycjach, do ostatnich minut celowo nie wiedziały, jak będą za chwilę atakować – przypomina rozmówca Wirtualnej Polski.
W jego opinii ukraińska kontrofensywa może mieć łatwiej niż może się wydawać, bowiem Rosjanie nie będą mieli doborowych jednostek na całej linii frontu. - A element zaskoczenia i zmylenia przeciwnika może spowodować, że uda się wymanewrować i uderzyć w najsłabsze ogniwo - uważa Weinert.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski