Zalewski: Rosja dyktuje warunki w rozmowach z UE
Poseł Paweł Zalewski z sejmowej komisji spraw zagranicznych uważa, że to Rosja rzeczywiście dyktuje warunki rozwiązania konfliktu z Gruzją.
09.09.2008 | aktual.: 09.09.2008 10:00
Były polityk PiS, a obecnie poseł niezależny powiedział w "Salonie Politycznym Trójki", że w starciu z miękką polityką Unii Europejskiej, zwycięża twarda, militarna polityka Moskwy. Zdaniem Zalewskiego, ostatni szczyt Unii Europejskiej nie wyposażył prezydenta Sarkozy'ego w konkretne narzędzia, którymi mógłby się posłużyć w relacjach z Rosją.
Gość Polskiego Radia powiedział, że Unia Europejska powinna przede wszystkim zadbać o uniezależnienie energetyczne od Rosji. Ostatni konflikt w Gruzji pokazuje bowiem, jak duże znaczenie ma dostęp do surowców energetycznych. Gruzja jest korytarzem do gazu i ropy z rejonu Morza Kaspijskiego i Azji Centralnej, a Rosja robi wszytko, aby uzależnić ten teren od siebie. W opinii Zalewskiego, odpowiedzialność za sukcesy takiej polityki energetycznej Kremla, ponoszą kraje zachodnie, które zaniedbują ten problem.
Zalewski przypomniał ubiegłotygodniową wizytę premiera Putina w Uzbekistanie, podczas której uzgodniono budowę nowego gazociągu, łączącego Rosję z Uzbekistanem i Turkmenistanem.
Poseł powiedział, że Wspólnota Europejska ma możliwość wywierania nacisku na Moskwę, chociażby poprzez wprowadzenie sankcji gospodarczych. Aby jednak można było je zastosować, potrzebna jest zmiana stanowiska krajów unijnych wobec Rosji, zaostrzenie kursu wobec Kremla - zwrócił uwagę gość Polskiego Radia. Jego zdaniem, takiej zdecydowanej postawy zabrakło podczas szczytu Unii, dotyczącego konfliktu na Kaukazie. Politycy europejscy dali właściwie przyzwolenie na okupację części Gruzji przez wojska rosyjskie - ocenił Paweł Zalewski.
Jak dodał, ostatnie rozmowy Sarkozy'ego z prezydentem Rosji są pod tym względem pewnym postępem, gdyż uwzględniono konieczność wycofania się rosyjskich wojsk z Gruzji.
