Nieoczekiwana reakcja polityka z obozu PiS‑u. "Nie mogę milczeć"
W związku z aferą w NCBiR Jacek Żalek złożył rezygnację z funkcji wiceministra funduszy i polityki regionalnej. Teraz wiceprezes Partii Republikańskiej ujawnia nowe fakty w sprawie. - Jestem gotów poświęcić karierę polityczną, by obnażyć od lat funkcjonujący patologiczny układ i mechanizm nadużyć - oświadczył.
Jacek Żalek udzielił wywiadu TVN24. Były wiceminister funduszy i polityki regionalnej odniósł się w rozmowie do burzy wokół NCBiR.
Przypomnijmy, że aferę wywołały wątpliwości dot. rozdysponowania 811 mln zł z puli konkursu "Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe". 55 mln zł otrzymać miała firma założona w trakcie trwania konkursu, a 123 miliony zł białostockie przedsiębiorstwo w bardzo słabej sytuacji finansowej. Według posłów Koalicji Obywatelskiej obie miały związki z Republikanami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Podałem się do dymisji pod warunkiem wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy i bezstronnego wskazania ewentualnych winnych. Niestety, powołanie w moje miejsce do ministerstwa asystentki europosła Adama Bielana jednoznacznie wskazuje na brak woli wyjaśnienia sprawy - zaznaczył Żalek w rozmowie ze stacją.
- Dlatego czuję się w obowiązku udzielenia opinii publicznej informacji, których zabrakło w wyjaśnieniach kierownictwa NCBiR i ministerstwa. W tej sytuacji nie mogę milczeć - dodał.
Były wiceminister podkreślił, że "jest gotów poświęcić karierę polityczną, by obnażyć od lat funkcjonujący patologiczny układ i mechanizm nadużyć".
Afera w NCBiR. Żalek o stenogramach
Według doniesień medialnych pracownicy NCBiR nagrywali swoje rozmowy. Żalek potwierdził tę informację i przyznał, że taśmy "zostały złożone do prokuratury i do Najwyższej Izby Kontroli".
Były wiceszef resortu zapytany o to, czy jest na nich przedstawiony prawdziwy obraz instytucji wskazał, że ukazują one "patologiczny obraz osób, które uzurpowały sobie prawo do jej sprywatyzowania".
- Z zapisu stenogramów ujawnionych przez media wynikało, że powstał tak zwany mały zarząd, czyli grupa całkowicie nieformalna, poza strukturą NCBiR i poza nadzorem ministerstwa. Ja, jako minister nadzorujący NCBiR, miałem o niej nie wiedzieć. Miał o niej nie wiedzieć również minister Grzegorz Puda. Decyzje miały zapadać za naszymi plecami - wyjaśnił i dodał, że "Adam Bielan, który w stenogramie był nazywany 'sponsorem', miał wiedzieć o wszystkim, co działo się w dużym zarządzie składającym się z jego stronników".
Wiceprezes Partii Republikańskiej ujawnił, że "duży zarząd" tworzyli były asystent polityka Ignacy Bobruk, jego prawnik Karol Kuch, współpracownik Tomasz Kawka i Ireneusz Wesołowski.
Zaznaczył, że sam Bielan uczestniczył we wszystkich spotkaniach dot. NCBiR. - Mam wrażenie, że to nie on sam podejmował kluczowe decyzje, ale były one podejmowane w duecie z bratem, czyli mecenasem Karolem Kuchem, który czuł się uprawniony do tego, żeby podejmować decyzje za moimi plecami i konsultować je bezpośrednio z Adamem Bielanem. Zakładam, że tam zapadały te decyzje, a Paweł Kuch wykonywał polecenia, które otrzymywał od brata - oznajmił.
W trakcie rozmowy Żalek odniósł się też do kontrowersji wokół programu "Szybka Ścieżka - Innowacje Cyfrowe".
- Informacje, że projekt nie spełnia wymogów formalnych, pojawiły się, dopiero kiedy zapowiedziałem, że nie zamierzam ustawić konkursu pod wybór Pawła Kucha. Dopiero po mojej zapowiedzi pojawiły się takie informacje! - zapewnił.
- Mnie zależało na sukcesie polskiej nauki i rozwoju NCBiR, bo za to byłem rozliczany i od tego zależała moja dalsza kariera ministerialna - skwitował.
Źródło: TVN24