Bielan i Żalek "skaczą sobie do gardeł". Wojna u Republikanów w cieniu afery w NCBiR

Adam Bielan i Jacek Żalek, czyli prezes i jeden z wiceprezesów Partii Republikańskiej, toczą kuluarową wojnę w tle afery w NCBiR – mówią źródła Wirtualnej Polski. Według naszych rozmówców koalicjanci PiS-u w nieoficjalnych rozmowach próbują się wzajemnie pogrążać, bo obaj obawiają się politycznej odpowiedzialności. Oficjalnie Bielan próbuje przekonywać, że reakcje były właściwe, ale instytucję podległą Żalkowi nazwał "stajnią Augiasza".

Adam Bielan lider partii Republikańskiej nazwał to, co dzieje się w NCBiR "stajnią Augiasza"
Adam Bielan lider partii Republikańskiej nazwał to, co dzieje się w NCBiR "stajnią Augiasza"
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara
Patryk Michalski

06.03.2023 | aktual.: 06.03.2023 18:00

Afera z rozdzielaniem środków w ramach konkursu "Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe" wywołała wojnę w Partii Republikańskiej – wynika z ustaleń Wirtualnej Polski. Wewnątrz niewielkiego koalicyjnego ugrupowania Adama Bielana trwa przerzucanie politycznej odpowiedzialności w sprawie tego, gdzie mogła trafić część z 811 milionów złotych.

Przypomnijmy, 55 milionów zł miało wpłynąć na konto firmy założonej w trakcie trwania konkursu, a 123 miliony zł - białostockiej firmy w słabej kondycji finansowej. Według posłów Koalicji Obywatelskiej obie mają związki z Republikanami.

Ostatecznie środki nie trafiły na konto podejrzanych beneficjentów. Ale cenę za to płacą również uczciwi uczestnicy programu. Jak ujawniliśmy w poniedziałek rano, wypłaty – w ramach tego programu - zostały wstrzymane dla wszystkich firm. To oznacza zablokowanie pieniędzy do końca kwietnia, co wywołuje wściekłość przedsiębiorców, a w konsekwencji może doprowadzić do utraty milionów złotych.

Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski początkowo Partia Republikańska była w stanie poświęcić Jacka Żalka i rozważana była jego dymisja z funkcji wiceministra. Taki plan się jednak nie powiódł, bo jak wskazywała "Rzeczpospolita", rządzący nie chcą iść na wojnę z nim w obawie przed utratą kruchej sejmowej większości i przed rozpadem koalicji w podlaskim sejmiku, gdzie zasiada jego żona. Nasze źródła również to potwierdzają.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bielan musiał wyjść z ukrycia, Żalek milczy

Kiedy okazało się, że pozbycie się Żalka z powodów politycznych nie wchodzi w grę, politycy Prawa i Sprawiedliwości zaczęli naciskać, by prezes Republikanów wyszedł z ukrycia i w mediach tłumaczył się z afery. W piątek wystąpił w TVP Info, a w poniedziałek w TVN24. – Nawet w jego oficjalnych wypowiedziach słychać, że Bielan nie chce świecić oczami za Żalka. Oni skaczą sobie do gardeł, bo Żalek wprost miał mu powiedzieć, że "nie zostanie kozłem ofiarnym" – mówi nam jeden z naszych informatorów z klubu PiS.

Z wypowiedzi Adama Bielana w TVN24 rzeczywiście można wyczytać dystans wobec swojego partyjnego zastępcy. Europoseł dopytywany o ocenę działań Żalka, któremu podlega NCBiR, stwierdził: - Nie jestem aniołem stróżem Jacka Żalka, więc nie potrafię powiedzieć, jakie były jego wszystkie działania w tej sprawie.

Dodał jednak, że rola jego partyjnego zastępcy "była żadna", bo "decyzje były podejmowane na poziomie dyrekcji".

O wzajemne relacje próbowaliśmy zapytać obu polityków. Jacek Żalek nie zgodził się na wywiad. W piątek Departament Komunikacji i Promocji Funduszy Europejskich w odpowiedzi na nasze pytania napisał, że wiceminister "cały czas wykonuje swoje obowiązki jako sekretarz stanu w siedzibie ministerstwa".

Bielan: "Nie czuję się szantażowany"

Prezes Partii Republikańskiej w wiadomości SMS krótko odpowiedział na nasze pytania m.in. w sprawie ewentualnej utraty większości Zjednoczonej Prawicy na skutek wewnętrznych konfliktów. "Jestem w stałym kontakcie z naszymi posłami i mogę zapewnić, że nic nie grozi większości Zjednoczonej Prawicy w Sejmie" - napisał Adam Bielan. Dopytywany o "skakanie sobie do gardeł", stwierdził, że nie zna takich wypowiedzi i dodał, że tezy o rozpadzie jego partii są nieprawdziwe.

Zapytaliśmy również o to, dlaczego Jacek Żalek pozostaje wiceprezesem Partii Republikańskiej. Co ciekawe, Bielan odwołał się przy tym pytaniu do kwestii formalnych. "Partia Republikańska jest partią demokratyczną. Zgodnie z paragrafem 20. statutu naszego ugrupowania wiceprezesów partii wybiera i odwołuje Rada Krajowa". Europoseł zapytany o to, czy czuje się szantażowany przez Jacka Żalka, odpisał "nie".

Przypomnijmy, afera ws. nieprawidłowości w NCBiR wybuchła, gdy wyszły na jaw szczegóły rozdysponowania 811 milionów złotych w ramach konkursu "Szybka ścieżka-Innowacje Cyfrowe". 55 milionów złotych od rządowej agencji dostać miała firma 27-latka, której adres jest taki sam, jak dawny adres partii Adama Bielana.

Z kolei 123 miliony złotych miało trafić do spółki z Białegostoku w kiepskiej sytuacji finansowej, której właściciel był wspólnikiem osoby, która została następnie dyrektorem NCBiR Investmend Fund.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
adam bielanjacek żalekncbir
Wybrane dla Ciebie