Apel Cyryla. Mają angażować parafian
Zwierzchnik rosyjskiej cerkwi prawosławnej patriarcha Cyryl zwrócił się z apelem do duchowieństwa. Moskiewski hierarcha domaga się, by duchowni wspierali rosyjskie wojsko poprzez mobilizację wszystkich swoich parafian.
Uwaga! Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej oraz przebiegu wojny, które podają rosyjskie media i białoruskie media państwowe, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Patriarcha Cyryl jest znany z sympatyzowania z Władimirem Putinem. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę wspiera putinowskie wojska i w swoich wystąpieniach uderza w Ukraińców.
Jak podaje rosyjski niezależny serwis Meduza, tym razem Cyryl wezwał rosyjskie duchowieństwo, by mobilizowało wszystkich swoich parafian do pomocy armii, a nawet służby w wojsku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Kłamstwa Ławrowa. "Będzie odpowiadał jak Ribbentrop"
"Jeśli mówimy, że Kościół jest z naszym ludem, to każda parafia powinna pomagać tym, którzy są na linii ognia. Musimy zmobilizować naszych parafian do zbiórki rzeczy i żywności. Szukajcie okazji, zbierajcie pieniądze, wysyłajcie paczki, jeśli to możliwe idźcie sami, wspierajcie żołnierzy" - apelował Cyryl w przemówieniu, którego treść opublikował Patriarchat Moskiewski.
W tym samym przemówieniu Cyryl porównał wojnę w Ukrainie do II wojny światowej oraz do wojny ojczyźnianej z 1812 r., "gdy praktycznie cała Europa zjednoczyła się, by spróbować podbić Rosję".
Cyryl stwierdził również, że "cały świat zachodni podniósł broń przeciwko Rosji". Jego zdaniem powodem jest "bardzo atrakcyjna alternatywa", którą oferuje Rosja wobec globalizacji i odrzucenia tradycyjnych wartości.
Czytaj też:
Źródło: Meduza
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski