Papież w końcu tam pojedzie? Watykan zabiera głos
- Na razie papież Franciszek nie pojedzie do Ukrainy - oświadczył w piątek szef watykańskiej dyplomacji abp Paul Gallagher. Jak dodał, "papież pamięta o zaproszeniu, ale chce złożyć tę wizytę w odpowiednim momencie".
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Podczas rozmowy z dziennikarzami, abp Paul Gallagher odniósł się do niedawnych słów szefa biura prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka, który stwierdził: "Uważam, że nadszedł moment, aby papież odwiedził Ukrainę i dał w ten sposób bardzo mocny sygnał, że to Rosja musi zatrzymać to, co zaczęła".
- Papież pamięta zawsze o zaproszeniu, ale chce złożyć tę wizytę w odpowiednim momencie, a nie wydaje się, by był on teraz - oświadczył duchowny.
Papież w Ukrainie? "Jeszcze nie teraz"
Szef dyplomacji Stolicy Apostolskiej stwierdził również, nawiązując do kwestii wysyłania broni do Kijowa: "Zawsze utrzymywaliśmy, że Ukraina ma prawo bronić się, ale musi być to obrona proporcjonalna".
- To prawda, że to uzbrojenie bardzo dużo kosztuje, ale do krajów - przyjaciół Ukrainy należy zadanie dokończenia ich zobowiązania w ten sposób. To, czego nie chcemy i nikt tego nie chce, aby właśnie to było powodem zaostrzenia konfliktu. Chcemy, aby to był element, który pomoże wszystkim stronom zrozumieć powagę sytuacji - powiedział abp Gallagher.
Franciszek od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę znajduje się w ogniu krytyki. W majowym wywiadzie dla "'Corriere della Sera" biskup Rzymu stwierdził, że jest gotów spotkać się z Władimirem Putinem w Moskwie.
Jak dodał, jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę mogło być "szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO". Słowa te wywołały spore kontrowersje. Według późniejszych tłumaczeń słowa te papież usłyszał od "jednego z przywódców".