"Zachodni" i "Dnieprowia" atakują "Republikę Polesia". Jest scenariusz manewrów na Białorusi
Białoruskie ministerstwo obrony ujawniło scenariusz rosyjsko-białoruskich manewrów, które mają się odbyć w lutym tuż za naszą wschodnią granicą. Sojusz "Republiki Polesia" i "Federacji Północnej" będzie walczył z siłami "Zachodnich". Zaznaczono, że ćwiczenia mają charakter "czysto obronny", a rosyjskie wojska po ich zakończeniu wyjadą z Białorusi.
W ubiegłym tygodniu nieoczekiwanie Rosja i Białoruś zapowiedziały "inspekcję" sił reagowania Państwa Związkowego (Białorusi i Rosji), która ma dwa etapy. Pierwszy to przerzut i organizacja wojsk oraz ochrona obiektów wojskowych na terytorium Białorusi i działania sił ochrony przeciwlotniczej – rosyjskie wojska już zaczęły przybywać na Białoruś. Drugi etap będą stanowić manewry wojskowe w dniach 10-20 lutego.
Według zapowiedzi manewry odbędą się na poligonach: Obóz Lesnowski, Osipowicki, Brzeski (tuż przy granicy z Polską), Gożski i Domanowski, jak również w wyznaczonych terenach poza poligonami. Wykorzystane zostaną również lotniska w Baranowiczach, Łunincu, Lidzie i Maczuliszczach.
"Zachodni" vs. Państwo Związkowe
Według zapowiedzi białoruskiego ministerstwa obrony scenariusz ćwiczeń zakłada "przerwanie i odparcie zewnętrznej agresji w trakcie operacji obronnej, a także walkę z terroryzmem i obronę interesów Państwa Związkowego".
W składzie zachodniej Koalicji Państw Zainteresowanych (czyli sił NATO) będą Niaris (Wilia), Pomoria i Kłopia oraz "kontrolowane przez nie organizacje terrorystyczne". Pojawia się też Republika Dnieprowia (czyli Ukraina).
- Główną przyczyną zaostrzenia jest dążenie "Zachodnich" do destabilizacji sytuacji w "Republice Polesia" (czyli Białorusi), zmiana jej władz, zlikwidowanie Państwa Związkowego w celu dalszego osłabienia "Federacji Północnej" (czyli Rosji) – relacjonował scenariusz ćwiczeń w czasie briefingu w czwartek szef sztabu generalnego Wiktar Hulewicz.
Atak "Zachodnich" i "Dnieprowii"
Według zamysłu ćwiczeń ten plan jednak nie dochodzi do skutku i Zachód sięga "po radykalne środki" - "wykorzystując kontrolowane przez siebie organizacje terrorystyczne i opozycje, prowokuje konflikt zbrojny z sąsiadującą z Państwem Związkowym 'Republiką Dnieprowią'".
- Pod pretekstem operacji pokojowej wprowadzili swoje wojska na terytorium republiki i przejęli kontrolę nad szeregiem jej zachodnich obwodów – mówił Hulewicz, cytowany przez białoruską redakcję rosyjskiego Sputnika.
Następnie, jak relacjonował, siły "Zachodnich" zażądały od "Republiki Polesia" zaprzestania łamania praw człowieka, uwolnienia więźniów politycznych i przekazania władzy realnym przywódcom.
W związku z odmową "Zachodni" z terytorium "Dnieprowii" "rozpoczęli agresję przeciwko Państwu Związkowemu".
Manewry będą miały dwa etapy. W pierwszym siły ochrony przeciwlotniczej przećwiczą obronę w obliczu ataku z powietrza i przegrupowanie sił, a piechota i komandosi będą poszukiwać i niszczyć nielegalne formacje i dywersantów.
Drugim etapem będzie przeprowadzenie działań obronnych i kontrofensywa.
Rosjanie wrócą do siebie?
Przedstawiciel ministerstwa obrony zapewnił przy tym, że manewry mają charakter "czysto obronny i nie stanowią zagrożenia dla społeczności europejskiej i państw sąsiednich".
- Po zakończeniu sprawdzianu sił reagowania oddziały rosyjskie opuszczą terytorium Białorusi – zapewnił generał.
Jak Mińsk uzasadnia konieczność manewrów?
Ministerstwa obrony w Mińsku i w Moskwie przekonują, że parametry ćwiczenia - liczba żołnierzy i sprzętu - nie podlegają pod Dokument Wiedeński OBWE i nie wymagają informowania innych państw.
Do udziału w inspekcji i ćwiczeniach przerzucani są żołnierze i sprzęt z rosyjskiego Wschodniego Okręgu Wojskowego (Daleki Wschód).
Mińsk uzasadnił manewry "sytuacją wokół granic Białorusi, wzrostem napięcia w Europie i zaostrzeniem się sytuacji polityczno-wojskowej na świecie".
Eksperci łączą niezapowiedzianą "inspekcję" sił Państwa Związkowego oraz manewry na południu graniczącej z Ukrainą Białorusi z działaniami Rosji wobec Kijowa – w celu wywarcia jeszcze większej presji na tamtejsze władze, a w najgorszym scenariuszu, nawet możliwego ataku z terytorium Białorusi. Z kolei na Białorusi obecność dużej ilości rosyjskich wojsk budzi obawy, że mogą one pozostać tam "na dłużej".
Źródło: PAP