Na Białoruś zaczęły przybywać rosyjskie wojska. Przećwiczą konfrontację z "siłami Zachodu"
Jak poinformowało we wtorek białoruskie ministerstwo obrony, na terytorium tego kraju zaczęły przybywać rosyjskie oddziały wojskowe. Ma to związek z tzw. inspekcją sił reagowania Państwa Związkowego. Jej drugim etapem będą wspólne rosyjsko-białoruskie manewry o szumnej nazwie "Związkowa Stanowczość-2022". Sojusznicy przećwiczą konfrontacje z "siłami Zachodu", w tym Polską, a także Ukrainą.
18.01.2022 22:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że przeprowadzenie manewrów na zachodzie i południu Białorusi zostało zaplanowane w grudniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - To powinny być normalne manewry zgodnie z konkretnym scenariuszem w konfrontacji z siłami Zachodu (państwa bałtyckie i Polska) oraz południa (Ukraina) - oznajmił przywódca Białorusi.
Plan "inspekcji"
We wtorek plany inspekcji sił reagowania Państwa Związkowego, czyli Białorusi i Rosji, referował Aleh Wojnau, przedstawiciel resortu obrony reżimu Łukaszenki, w trakcie spotkania dla akredytowanych attaché wojskowych.
Zapowiedział, że w pierwszej fazie inspekcji, czyli do 9 lutego, planowane są zadania związane z przemieszczaniem się wojsk i "utworzeniem w krótkim czasie zgrupowań wojsk na zagrożonych kierunkach", a ponadto ochroną obiektów państwowych i wojskowych, a także ochroną granicy w przestrzeni powietrznej.
Zobacz także
"Związkowa Stanowczość-2022"
Natomiast w trakcie manewrów "Związkowa Stanowczość-2022", które rozpoczną się 10 lutego, mają być wykonane zadania m.in. w ramach wzmocnienia odcinków granicy, gdzie możliwe jest przeniknięcie uzbrojonych grup bojowników; odcięcie kanałów dostaw uzbrojenia, zajęcie wyznaczonych terenów i utworzenie tam posterunków.
Wojska będą również ćwiczyć poszukiwanie, blokowanie i likwidację uzbrojonych grup dywersyjno-zwiadowczych.
W manewrach wezmą udział niektóre siły i środki sił zbrojnych Białorusi, a także część jednostek i oddziałów rosyjskiego Wschodniego Okręgu Wojskowego, w tym między innymi dwa dywizjony rakiet S-400 i 12 myśliwców Su-35 oraz dywizjon artyleryjsko-rakietowy Pancyr-S.
Manewry odbędą się na poligonach: Obóz Lesnowski, Osipowicki, Brzeski, Gożski i Domanowski, jak również w wyznaczonych terenach poza poligonami. Wykorzystane zostaną również lotniska w Baranowiczach, Łunincu, Lidzie i Maczuliszczach.
Białoruski resort obrony przekonuje, że parametry ćwiczenia – liczba żołnierzy i sprzętu - nie podlegają pod Dokument Wiedeński OBWE.
"Zwiększony stan czujności"
We wtorek o planowane ćwiczenia białorusko-rosyjskie pytano szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha. Zaznaczył, że "to wymusza na nas zwiększony stan czujności". - W rozmowach z sojusznikami z NATO kładziemy nacisk na to, aby polityka naszych, sojuszniczych ćwiczeń była kontynuowana - przekazał.
- Pojawiły się głosy mówiące, że w związku z rozmowami z Rosjanami możemy przemyśleć na nowo kwestię ćwiczeń, w podtekście rozmawiać również o jakimś ich ograniczeniu. W momencie, gdy Rosja prowadzi tego rodzaju politykę, trudno sobie wyobrazić jakieś ograniczenia z naszej strony - zaznaczył Soloch.
Jak ocenił "na ćwiczenia Rosjan trzeba patrzeć również pod kątem naszej polityki, jeśli chodzi o obecność wojsk sojuszniczych na flance wschodniej - w Polsce i krajach bałtyckich".
Źródło: PAP