Wzloty, wpadki i upadki w kampanii wyborczej
Wzloty i upadki w kampanii prezydenckiej - zdjęcia
Wybory prezydenckie na finiszu
Finisz kampanii prezydenckiej to najlepszy czas na podsumowanie tego, co działo się w ostatnich miesiącach na polskiej scenie politycznej. Kandydaci dwoili się i troili, aby przekonać do siebie jak najwięcej Polaków. Przy okazji zaliczyli też kilka wpadek.
Janusz Korwin-Mikke zaczął swoją kampanię z wysokiego C. Wystartował "Air Korwin One" aby dotrzeć tam, gdzie nie dojadą autobusy pozostałych kandydatów. Po drodze jednak lider partii KORWiN chyba obniżył swoje loty.
Korwin-Mikke udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce. Opowiadał w nim, że jako prezydent radziłby sobie z protestami społecznymi za pomocą policji, a w razie konieczności wojska. - Nie można pozwalać na to, by jakaś grupa szantażowała całą Polskę, jak niedawno górnicy, którzy zażądali po 50 tys. zł. Dlaczego dano im te pieniądze? Bo mieli kilofy? To był taki sam rabunek, jak włamanie do mieszkania. Kazałbym strzelać do takich rabusiów. Bez cienia wahania - stwierdził polityk.
Słowa Korwin-Mikkego odbiły się szerokim echem w mediach.
(WP, WPROST, Radio Zet, TVN24, oprac.: mg)