Wyzwania dla następcy tronu. "Karol III nie będzie miał łatwo"
Nie milkną spekulacje brytyjskich mediów o tym, czy Karol III powinien zostać koronowany na króla. Sondaż dziennika "Independent" wskazuje, że sympatie opinii publicznej są skierowane ku osobie jego syna, Wiliama. - Owszem, z racji wieku Karol III może być uznawany za władcę przejściowego, ale Elżbieta II jeszcze za życia rozpisała rolę członkom rodziny i opinia publiczna nie ma tu nic do gadania - mówi WP dr Janusz Sibora, badacz dziejów ceremoniału królewskiego.
Zdaniem rozmówcy WP Elżbieta II od co najmniej dwóch lat przygotowywała Karola do roli swego następcy. Powierzała mu oraz księżnej Camilli (obecnie nosi tytuł królowej małżonki) liczne misje wyjazdów zagranicznych, które miały politycznie zespalać brytyjską Wspólnotę Narodów.
- Status Camilli w rodzinie królewskiej jest bezdyskusyjny. Na przykład podczas wyjazdu pary do Nowej Zelandii Camilla wystąpiła w przekazanym przez królową diademie, który ma wysoką rangę wśród klejnotów koronnych. Takimi szczegółami królowa wykonywała gesty podkreślające ich status - mówi dr Janusz Sibora, ekspert analizujący życie rodziny królewskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Królowa jasno przekazała swoją wolę
Jeszcze mocniej swoją wolę Elżbieta II wyraziła podczas ceremonii 70-lecia wstąpienia na tron Wielkiej Brytanii. Oświadczyła wówczas "moją najgłębszą wolą, by, gdy to się stanie, Camilla była znana jako królowa i kontynuowała swoją pracę na rzecz monarchii". Tym samym oczywistym staje się, że Camilla będzie w sposób królewski uczestniczyć w ceremoniach pogrzebowych Elżbiety II.
- To zdanie, wyrażone także na piśmie, przecina wszelkie spekulacje, o tym, czy Karol III zostanie koronowany na króla. Nie może tu być żadnych głosowań ludu, koniec, kropka. Z racji 73 lat Karol III może być uznawany za władcę przejściowego, to fakt. Możliwe, iż rządy rozpocznie od sformułowania na nowo testamentu - mówi dalej dr Sibora.
Przypomnijmy, że Camilla Parker-Bowles przez wiele lat była partnerką Karola, księcia Walii, a ich relacja była jedną z przyczyn rozpadu małżeństwa Karola z księżną Dianą. Para zawarła związek małżeński w 2005 roku, jednak wobec kontrowersji wokół związku i ze względu na pamięć o Dianie, Elżbieta II nadała jej tytuł księżnej Kornwalii, zamiast tytułu księżnej Walii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To będzie generowało konflikty"
Sergiusz Pinkwart, dziennikarz UK Live, w programie "Tłit" Wirtualnej Polski powiedział, że Elżbieta II łączyła Brytyjczyków i że przed jej następcą trudne zadanie. - Obawiam się, że Karol III nie będzie miał łatwo. Doskoczenie do poprzeczki jest trudne. Wbrew opiniom, że ustąpi na rzecz Williama, nie sądzę, by to się stało. Karol będzie miał czas, by przekonać do siebie ludzi. Ruszy w tradycyjny objazd Królestwa, jeszcze przed pogrzebem swojej matki - podkreślił.
- Świat się zmienił. To nie są dobre czasy dla monarchii. Królowa Elżbieta II była postrzegana jako ostoja. Jej osobowość sprawiała, że nikt nie śmiał się jej przeciwstawiać, trudno było złapać ją na wpadce. Karol jest bardziej spontaniczny. Będzie się bardziej angażował w życie Brytyjczyków, politykę międzynarodową, a to będzie generowało konflikty - podkreślił.
"Pomyślałem, że to będzie dobry król, nienarzucający dystansu, normalny"
- Poznałem parę i chwilę rozmawiałem z nimi w 2020 roku podczas ich wizyty w Berlinie. Oboje nie emanowali wyniosłością. Wówczas księżna bardzo ucieszyła się z bukietu kwiatów, który jej wręczyłem. Sprawiła wrażenie bardzo ciepłej osoby, nastawionej na słuchanie, może nieco wycofanej. Z kolei Karol wchodził w dyskusję z grupą zebranych osób, przekomarzał się, żartował. Pomyślałem wtedy, że to będzie dobry król, nienarzucający dystansu, normalny - relacjonuje swoje wrażenia Janusz Sibora.
- Myślę, że on nas pozytywnie zaskoczy swoimi rządami. Afery, jak domniemana sprzedaż tytułu szlacheckiego dla miliardera z Arabii Saudyjskiej, zejdą na plan dalszy - dodaje.
Król Karol III ma na swoim koncie więcej tego typu wpadek. W lipcu tego roku "Sunday Times" poinformował, że Fundusz Charytatywny Księcia Walii przyjął w 2013 r. milion funtów darowizny od braci przyrodnich Osamy bin Ladena, przywódcy Al-Kaidy zabitego przez siły specjalne USA w Pakistanie w 2011 roku.
Rzecznik Clarence House, rezydencji ówczesnego księcia, potwierdził, że darowizna została przyjęta. Oświadczył jednak, że decyzję w tej sprawie podjęli członkowie zarządu powierniczego fundacji, a nie książę, oraz że podjęto ją z dochowaniem należytej staranności w przestrzeganiu obowiązujących procedur.
- Społeczeństwo brytyjskie już dawno przestało widzieć wroga w księżnej Camilli, która będzie Królową-małżonką - podkreśliła w rozmowie z Wirtualną Polską ekspertka ds. monarchii brytyjskiej dr Wioletta Wilk-Turska. Jak podkreśliła, Camilla "zapracowała na swój szacunek, bardzo zaangażowała się w pracę charytatywną". - Z całą pewnością, w przeciwieństwie do księżnej Diany, nie próbuje zdominować małżonka. Nie próbuje być od niego ważniejsza. Wie, że to on jest numerem jeden w ich zespole. Brytyjczycy także za to ją szanują - podkreśliła ekspertka.
Jak dodała, Brytyjczycy szanują ją również "za bardzo dobrze ułożone relacje z pasierbami". - I za to, że Camilla weszła do Rodziny Królewskiej w sposób niezwykle taktowny. Tutaj duch Diany nie powinien nikogo straszyć - dodaje.
Dwór będzie oszczędzać na koronacji? Zaświadczą o tym szczegóły
Dr Janusz Sibora odniósł się do sprawy ceremonii koronacyjnej Karola III - jej termin nie jest jeszcze znany. - Sądzę, że ze względu na kryzys gospodarczy uroczystość koronacji Karola III będzie skromniejsza od ceremonii korowania Elżbiety II w 1953 roku. Spodziewam się mniejszego orszaku, uproszczenia ceremoniałów, co bardziej pasuje do współczesności i charakteru Karola - mówi dr Sibora.
I podaje przykład możliwych "oszczędności". - W ceremonii ważną rolę ma wiele drobnych szczegółów, jak choćby królewskie monogramy na sztandarach, nakrycia koni zaprzęgniętych do karety itd. Zapewne na zapleczu dworu już trwają dyskusje, czy haftować pracowicie nowe monogramy na cześć króla, a może jednak zostawić po staremu - komentuje.
- Istny kocioł musi teraz panować na zapleczu największych brytyjskich mediów. Chodzi o kwestię, kto będzie transmitował ceremonię koronacji, kto z dziennikarzy dostąpi zaszczytu komentowania tych wydarzeń. Chociaż nam może to wydawać się nieco dziwne, tacy bohaterowie także przejdą do historii Wielkiej Brytanii - podsumowuje rozmówca WP.
Tomasz Molga, Żaneta Gotowalska, dziennikarze Wirtualnej Polski