Dyrektor wywiadu Estonii nie zostawia złudzeń. Estoński wywiad: Rosja jest bez szans
Estońskie służby bezpieczeństwa (Välisluureamet) opublikowały obszerny doroczny raport, zawierający ustalenia zagranicznego wywiadu. Zawiera on obserwacje dotyczące szans wojennych Władimira Putina i rosyjskiej polityki, zagrożeń na Bałtyku, perspektyw dołączenia się Białorusi do inwazji na Ukrainę i bezpieczeństwa Estonii. - Nie uda im się, złamać Ukrainy. Jestem pewien - stwierdza szef agencji.
09.02.2023 | aktual.: 09.02.2023 13:26
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Kaupo Rosin, dyrektor generalny estońskiej Służby Wywiadu Zagranicznego przedstawił parlamentowi w Tallinie wyniki działań służba, zebrane w dorocznym raporcie. Wywiad gromadzi w tej publikacji wszystkie dane, które dotyczą zewnętrznego i wewnętrznego bezpieczeństwa państwa.
Według estońskich szpiegów, którzy wcześniej byli w posiadaniu informacji potwierdzających planowaną na szeroką skalę inwazję Władimira Putina na sąsiedni kraj, operacja ta jest ostatecznie skazana na niepowodzenie.
Zobacz także
- Jestem pewien, że Rosji nie uda się złamać Ukrainy. Rosjanie rzeczywiście mają dużo zasobów, ale rosyjska gospodarka również przyjmuje ciosy, więc zdecydowana postawa Zachodu jest tutaj ważna - powiedział Rosin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Raport wywiadu mówi, że choć jest mało prawdopodobne, aby Rosja osiągnęła "skok jakościowy" w zakresie zdolności bojowych, Putin pomimo niepowodzeń w pierwszym roku inwazji, będzie ją uparcie kontynuował. Jego celem jest osiągnięcie momentu, w którym dojdzie do osłabienie poparcia ze strony sojuszników.
Raport podaje, że Putin gra na zwłokę, wierząc, że Ukraina i Zachód ustaną w wysiłkach, a udręczony bombardowaniami i stratami Kijów ugnie się przed Rosją i zasiądzie do stołu negocjacyjnego. - Ukraina musi wygrać tę wojnę, ponieważ jeśli Rosja wygra, to koszt uderzenia w bezpieczeństwo Zachodu będzie znacznie większy niż wkład finansowy, który jest obecnie wnoszony - skomentował ustalenia swoich służb Rosin.
Demokratyczna zmiana na Kremlu tymczasem jest, według Estończyków, niemożliwa. Ale z pewnością do głosu będą chcieli dojść przedstawiciele radykalnych frakcji, tacy jak Jewgienij Prigożyn, sojusznik Putina, który przewodzi grupie najemników Grupy Wagnera, lub Ramzan Kadyrow, przywódca bojowników czeczeńskich.
Estońscy szpiedzy potwierdzają, że inwazja na Ukrainie zwiększyła ryzyko eskalacji konfliktu zbrojnego w regionie bałtyckim. Napięcie na wschodniej flance NATO zwiększy dalsza mobilizacja militarna w Rosji i rosyjskie ćwiczenia Zapad 2023, zaplanowane na koniec tego roku.
- Prawdopodobnie zobaczymy siły w pobliżu naszych granic, zobaczymy aktywność marynarki wojennej i sił powietrznych na Morzu Bałtyckim - powiedział Rosin.
Jednak jak informują estońskie służby, atak militarny na Estonię jest mało prawdopodobny w 2023 roku. W dalszej perspektywie trudno jednak wykluczyć zupełnie taką ewentualność. "Rosja uważa państwa bałtyckie za najbardziej wrażliwą część NATO, co uczyniłoby z nich ognisko nacisku militarnego w przypadku konfliktu. Wojowniczość Rosji i ambicje w zakresie polityki zagranicznej znacznie zwiększyły zagrożenia dla bezpieczeństwa Estonii" - twierdzą autorzy raportu.
Estoński wywiad pociesza, że mało prawdopodobne wydaje się użycie przez Putina broni jądrowej. Wykluczyć należy również przyłączenie się do tej wojny wojsk Białorusi. Mińsk udzielił swojego terytorium i deklaruje poparcie, jednak Aleksandr Łukaszenko, samozwańczy przywódca kraju, konsekwentnie wstrzymuje się przed zasileniem swoim narodem walczących z Ukrainą szeregów.