Izrael natychmiast zareagował na spadające rakiety. Komunikat armii
"Wykryto około 40 obiektów, które nadleciały z terytorium Libanu. Niektóre z nich zostały przechwycone. Reszta spadła na otwartym terenie. W wyniku ostrzału nie odnotowano ofiar" - poinformowała izraelska armia w piątek wieczorem.
Jak podała libańska telewizja Al-Mayadeen, ponad 50 rakiet wystrzelono z Libanu w kierunku północnych terenów Izraela. Według korespondenta telewizji, pociski miały trafić także w "izraelski cel wojskowy" na wzgórzach Golan, o które Izrael spiera się z Syrią. Na ostrzał zareagowała izraelska armia, która wystosowała w tej sprawie oficjalny komunikat, który został opublikowany w mediach społecznościowych.
"Wykryto około 40 obiektów, które nadleciały z terytorium Libanu. Niektóre z nich zostały przechwycone. Reszta spadła na otwartym terenie. W wyniku ostrzału nie odnotowano ofiar. Wcześniej tego samego dnia nasze myśliwce z powodzeniem przechwyciły dwa drony Hezbollahu, które nadleciały z terytorium Libanu" - informują Siły Obronne Izraela (IDF) w komunikacie.
Armia poinformowała również, że jednym z regionów na północy kraju wydano ostrzeżenie przed ostrzałem rakietowym "w obawie przed spadającymi fragmentami rakiet przechwytujących".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hezbollah wziął odpowiedzialność za atak, pisząc o "dziesiątkach rakiet Katiusza" wystrzelonych w kierunku izraelskich celów wojskowych. Libańska organizacja przekazała, że to odpowiedź na ostatnie izraelskie ataki. IDF przekazał jednocześnie, że uderzył w cele wojskowe Hezbollahu w południowym Libanie.
Ostrzeżenie z USA
Władze USA spodziewają się, że jeszcze w piątek może dojść do irańskiego ataku na Izrael w odwecie za uderzenie na irańską placówkę w Damaszku - podała w piątek telewizja CBS News, powołując się na dwóch przedstawicieli administracji. Iran może uderzyć za pomocą ponad setki dronów i dziesiątek rakiet.
Jak podaje telewizja, Izrael i USA przygotowują się na "najgorszy scenariusz" tj. bezpośredni atak na Izrael, do którego może dojść w najbliższych godzinach. Według cytowanych przez kanał dwóch amerykańskich oficjeli atak może zostać przeprowadzony za pomocą ponad setki dronów i dziesiątek rakiet.
Odzwierciedleniem obaw USA miało być wydanie przez ambasadę USA ostrzeżenia dla swoich obywateli w Izraelu. Iran od ponad tygodnia zapowiadał zemstę na Izraelu za uderzenie na teren irańskiego kompleksu dyplomatycznego w Damaszku, w którym zginęło siedmiu oficerów, w tym dwóch dowódców Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Przed ewentualną eskalacją ostrzegł także polski MSZ. "Nie można wykluczyć, że dojdzie do nagłej eskalacji działań zbrojnych, co spowodowałoby znaczne trudności w opuszczeniu tych trzech państw. Ewentualna eskalacja może doprowadzić do istotnych ograniczeń w ruchu lotniczym oraz braku możliwości przekraczania lądowych przejść granicznych" - czytamy w opublikowanym w piątek na stronie internetowej MSZ komunikacie.
Rzecznik prasowy IDF kontradmirał Daniel Hagari powiedział w piątek wieczorem, że szef sztabu IDF gen. broni Herzi Halevi zakończył naradę z amerykańskim gen. Michaelem Erikiem Kurillą na temat zagrożenia atakiem Iranu na Izrael. - Przeprowadziliśmy wspólną ocenę sytuacji, aby upewnić się, że nasza koordynacja jest ścisła - stwierdził.
- Przez ostatnie sześć miesięcy byliśmy w stanie wojny i poradziliśmy sobie ze wszystkimi istniejącymi zagrożeniami. Nasza obrona jest gotowa i wie, jak radzić sobie z każdym zagrożeniem z osobna. Jesteśmy również gotowi do ataku, z różnymi możliwościami, aby chronić obywateli Izraela - przekazał kadm. Hagari.