Wyrok dla kierowcy, który taranował konie
Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał w środę krakowski sąd kierowcę, który samochodem taranował konie z jadącymi na nich amazonkami na jednej z ulic w rejonie Krakowa.
Dodatkowo skazany Jacek P. obciążony został grzywną 1400 zł i 500-złotową nawiązką na rzecz Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
22.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Kilka miesięcy temu kierujący volkswagenem transporterem architekt Jacek P. wjechał w kolumnę amazonek przejeżdżających mostek na Rudawie. Nie reagował na sygnały jednej z nich, wstrzymującej ruch samochodów na czas przejazdu koni.
Kierowca najeżdżał kilka razy na nogi jednego z koni, który w pewnym momencie spłoszył się i uderzył sąsiedniego konia. Zwierzę zrzuciło dosiadającą je kobietę i wpadło na barierkę. Amazonki zanotowały numer odjeżdżającego samochodu.
Przed sądem Jacek P. tłumaczył, że nie zauważył kobiety wstrzymującej ruch i chciał tylko wyminąć konia, który sam się spłoszył. Zaproponował dobrowolne poddanie się karze, ale pokrzywdzone nie wyraziły na to zgody.
W środę Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy uznał, że Jacek P. wjeżdżając między konie naraził kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia i jest również winny znęcania się nad zwierzętami.
Zdaniem sądu, wąski mostek ograniczał pole manewru i wyjaśnienia oskarżonego, że usiłował wyminąć konie, niezasługują na wiarę. Wyrok jest nieprawomocny. (aka)