Wyniki wyborów parlamentarnych 2019. Łapiński dla WP: W PiS uznają, że to zielone światło dla dokończenia reform
- Jeśli PiS będzie miało większość samodzielną, to uzna, że ma ją nie po to, by wycofywać się z obietnic - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Łapiński, były rzecznik PiS. - Wraca lewica. Po 4 latach nieobecności będzie chciała zawalczyć o kolejnych wyborców - dodaje.
Według badania exit poll wybory parlamentarne wygrało PiS. Wstępny podział mandatów daje partii rządzącej 239 miejsc w Sejmie. - PiS ma mandat do samodzielnych rządów na kolejne 4 lata - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Łapiński, były rzecznik PiS. - Oczywiście to wszystko jeszcze może się zmienić, bo poprzednie lata pokazują, że wyniki exit poll mogą znacząco różnić od tych ostatecznych. Wszystko zależy od tego, ile osób odmówiło badaczom odpowiedzi - zaznacza.
- Patrząc na wyniki sondażu można na pewno stwierdzić, że wraca lewica. Po 4 latach nieobecności będzie chciała zawalczyć o kolejnych wyborców. Jeśli wejdzie Konfederacja, to na prawej flance wyrośnie PiS konkurencja, która może jakoś specjalnie nie zagrozi pozycji tej partii, ale będzie mogła zabierać im głosy. To dla PiS zawsze było istotne, żeby w parlamencie nie było nikogo na prawo od nich. To nie jest dobra wiadomość dla PiS, jeśli Konfederacja wejdzie. PSL, który balansował na granicy progu wyborczego, wejdzie z dobrym wynikiem. Pewnie pomogło w tym nawiązanie współpracy z Kukizem - ocenia Krzysztof Łapiński.
Zobacz: Pierwsze słowa PiS po wyborach
Rozmówca WP podkreśla, że nie należy się spodziewać wycofania ze zmian, które PiS realizowało w poprzedniej kadencji. - Jeśli PiS będzie miało większość samodzielną, to uzna, że ma ją nie po to, by wycofywać się z obietnic. Politycy partii rządzącej będą przekonani, że mają legitymizację, a te minione 4 lata zostały dobrze ocenione, że Polacy chcą kontynuacji i te reformy, zaczęte w tej kadencji, trzeba dokończyć. Uznają to za zielone światło do dokończenia reform - rekonstruuje sposób myślenia PiS Krzysztof Łapiński. - Kiedy już będzie wiadomo, kto konkretnie wejdzie do Sejmu, będziemy wiedzieć, ilu posłów wprowadziły ugrupowania Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry. To wpłynie na to, jaki program będzie realizowała partia rządząca - dodaje.
- Wynik SLD to efekt zjednoczenia, przecież jeszcze kilka miesięcy temu szli osobno. Zagłosowali na nich też wyborcy, którzy w poprzednich wyborach głosowali na ugrupowanie najsilniejsze, które może pokonać PiS, a niekoniecznie na ugrupowanie najbliższe ideowo. A skoro od kilkunastu miesięcy było wiadomo, że Platforma nie ma szans na wygraną, to wyborcy lewicy zagłosowali ideowo. To wynik, który pozwala wrócić do dużej polityki i walczyć o kolejnych wyborców - mówi Krzysztof Łapiński.