Doigrał się za słowa o Polsce. Niecodzienna scena w czeskiej telewizji
Konkurent nie daje zapomnieć Andrejowi Babiszowi jego słów z niedawnej debaty prezydenckiej. Generał Petr Pavel wykonał wobec niego wymowny gest, nawiązując do wypowiedzi o Polsce, którą Babisz wywołał burzę.
Podczas kolejnej telewizyjnej debaty prezydenckiej w Czechach miał miejsce wymowny gest. Gen. Petr Pavel, były szef sztabu generalnego czeskiej armii oraz były szef Komitetu Wojskowego NATO, próbował zawstydzić swojego rywala. Wręczył Andrejowi Babiszowi, byłemu czeskiemu premierowi, tabliczkę z artykułem 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
- W ciągu pięciu minut usłyszeliśmy słowo "wojna" około 20 razy od posła Babisza. Nie chcę, żeby wpadł w tarapaty, jak w konkurencyjnej telewizji. Przygotowałem dla niego artykuł 5 tutaj - powiedział gen. Pavel, po czym wręczył rywalowi wydrukowany art. 5 NATO. Przepis mówi, że zbrojna napaść na jedno z państw NATO zostanie uznana za napaść przeciwko całemu Sojuszowi Północnoatlantyckiemu.
Na gest generała zwrócił uwagę na Twitterze Bartłomiej Wypartowicz, dziennikarz serwisu Defence24.pl.
Słowa o Polsce, które wywołały burzę
Gen. Pavel nawiązał w ten sposób do niedawnej odpowiedzi Babisza w innej debacie prezydenckiej. Były premier Czech na pytanie o wysłanie czeskich żołnierzy w razie ataku na Polskę lub państwa bałtyckie stwierdził, że nie podjąłby takiej decyzji. Jego słowa wywołały burzę.
- W żadnym przypadku nie wysyłałbym naszych dzieci na wojnę. Polska nie zostanie zaatakowana, musimy temu zapobiec - powiedział kilka dni temu Babisz. Podkreślił, że pytanie rozumie jako czysto hipotetyczne.
Zobacz także: Takich słów o Sikorskim jeszcze nie było. Wiceszef MON bardzo ostro
"Żyje chyba w innym świecie"
- Pan Babisz żyje chyba w innym świecie. Przystąpiliśmy do NATO, aby zapewnić pokój, ponieważ jest to najsilniejsza organizacja obronna. Zawsze, gdy ktoś jest atakowany, inni przychodzą mu z pomocą - odpowiedział mu gen. Pavel.
Babisz tłumaczył się później ze swoich słów w mediach społecznościowych.
"W debacie w ogóle nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o atak na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że tak się nie stanie i wcale nie chcę się o tym przekonywać. Zapobieganie wojnie jest obowiązkiem światowych polityków" - napisał kandydat na prezydenta Czech.