Wymiana okupowanych terytoriów? Gen. Skrzypczak ostro o deklaracji Zełenskiego
- Powiem po żołniersku: prezydent Ukrainy nie ma szans na dobicie takiego targu z Putinem - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak. Odnosi się do zapowiedzi ukraińskiego polityka, że w rozmowach pokojowych z Rosją Ukraina jest gotowa zaproponować wymianę terytoriów i zwrot części obwodu kurskiego.
Kiedy armia rosyjska robi postępy na froncie we wschodniej Ukrainie, doborowe ukraińskie brygady od pół roku nie dają się wygonić z regionu miasta Sudża w rosyjskim obwodzie kurskim. Ten okupowany skrawek imperium Putina jest zarazem solą w jego oku.
Zełenski powiedział dziennikarzom, że jeśli Donaldowi Trumpowi uda się skłonić Ukrainę i Rosję do przystąpienia do negocjacji, planuje zaoferować Rosji wymianę terytoriów, oddając ziemie, które Ukraina zajęła w obwodzie kurskim. - Zamienimy jedno terytorium na drugie - powiedział brytyjskiemu dziennikowi "Guardian". Dodał, że nie wie, o którą część okupowanej przez Rosję ziemi Ukraina poprosi w zamian. - Nie wiem, zobaczymy. Ale wszystkie nasze terytoria są ważne, nie ma priorytetu - odparł.
- Wołodymyr Zełeński nie ma szans na dobicie takiego targu z Putinem, to tylko prasowe oświadczenia i do tego przedwczesne. Sądzę, że Rosja uderzy i odbije to terytorium, zanim rozpoczną się oczekiwane negocjacje - uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert o Putinie: Myśli, że ma jedną przewagę nad Trumpem
Zbliżają się negocjacje pokojowe
- Przez trzy lata wystarczająco dobrze poznaliśmy Putina, aby ocenić, że on nie pozwoli, aby taki argument pojawił się w negocjacjach - dodaje. Podkreślił, że wojskowa sytuacja Ukraińców pod Kurskiem jest skrajnie trudna i "nie wiadomo, jak długo wytrzymają".
- Rosyjska armia w tej chwili odtwarza zdolności bojowe. Szykuje się do kolejnego uderzenia. Ukraińska armia jest w trudnym położeniu, brakuje jej rezerw. Kwestią kluczową jest zawieszenie działań zbrojnych i stworzenie strefy rozdzielenia wojsk, a więc wstrzymanie walk, a potem rozpoczęcie negocjacji. W tej chwili targowanie się o Kursk nie ma racjonalnego uzasadnienia - komentuje gen. Skrzypczak.
O potencjalnej wymianie mówiono już kilka miesięcy wcześniej, gdy ukraińscy generałowie uzasadniali w mediach przyczyny ofensywy kurskiej. Mówiono, że zajęcie kawałka Rosji (1250 km kwadratowych) będzie kartą w przyszłych negocjacjach. Jednak wielu analityków było sceptycznych wobec pomysłu prostej wymiany.
Prof. Krzysztof Żęgota, ekspert od spraw rosyjskich z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, uważa, że zajęta część rosyjskiego obwodu nie jest tak samo wartościowa w przypadku negocjacji, jak uprzemysłowione części obwodów ługańskiego czy donieckiego, znajdujących się pod rosyjską okupacją. Ponadto okupowane obwody na wschodzie i południu Ukrainy Rosja "przyłączyła", ogłaszając swoją polityczną decyzję.
- Rosyjskie wojska mimo strat odnoszą postępy na froncie, dlatego pozycja negocjacyjna Putina rośnie. To on będzie chciał narzucać warunki rozpoczęcia rozmów. Obecne deklaracje polityków to dopiero próba sił - uważa prof. Krzysztof Żęgota,
- Nie ma niczego z natury wartościowego w ziemi, którą Ukraińcy posiadają pod Kurskiem. To pola i osady, które nie zagrażają miastu Kursk. Nie zaatakują też stamtąd Moskwy - ocenia Angelica Evans, analityczka amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną. Różnicę w skali zajętych terenów widać na mapie poniżej.
Maria Zacharowa z rosyjskiego MSZ we właściwym dla siebie złośliwym stylu odrzuciła możliwość wymiany terytoriów. Na swoim kanale Telegram po raz kolejny nazwała ukraińskich żołnierzy "neonazistami" i zasugerowała, że należna im ziemia to tyle co dwa metry pod grób.
Konferencja w Monachium. To tam powstanie plan pokojowy
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma przyjechać na Monachijską Konferencję Bezpieczeństwa (14-16 lutego), gdzie przedstawi stanowisko kraju w sprawie zakończenia wojny oraz plan osiągnięcia trwałego pokoju.
- Jesteśmy już gotowi na spotkania z przedstawicielami Stanów Zjednoczonych. Negocjacje odbędą się wkrótce. Na wielu poziomach - zapowiedział we wtorek ukraiński prezydent w wystąpieniu wideo na Telegramie.
Na konferencji ma się spotkać z wiceprezydentem USA, JD Vance'em, jednym z najbardziej sceptycznie nastawionych do Ukrainy współpracowników Trumpa. Na zeszłorocznej konferencji Vance (wówczas senator) odmówił spotkania z Zełenskim. Wcześniej zasłynął ze słów: "naprawdę nie obchodzi mnie, co się stanie z Ukrainą, w taki czy inny sposób".
Amerykanie ogłosili, że wojna w Ukrainie jest najważniejszym punktem konferencji w Niemczech. Będzie tam obecny specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg. Już zaskoczył europejskich sojuszników, oświadczając, że zaproponuje, aby kraje Europy kupiły w USA broń, którą przekażą Ukrainie do obrony.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał w rozmowach z dziennikarzami, że w uzgodnieniach pokoju liczy szczególnie na amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa. - Będę szczery, nie sądzę, aby wojska ONZ lub cokolwiek podobnego kiedykolwiek naprawdę pomogło komukolwiek w historii. Są głosy, które mówią, że Europa mogłaby zaoferować gwarancje bezpieczeństwa bez Amerykanów, a ja zawsze mówię, że nie. Gwarancje bezpieczeństwa bez Ameryki nie są prawdziwymi gwarancjami bezpieczeństwa - powiedział ukraiński polityk Guardianowi.
- Tu się zgadzam z Zełenskim - komentuje gen. Skrzypczak. - Europa znajduje się w chaosie. Armie nie są gotowe na zagrożenia, przemysł zbrojeniowy działa w niewielkiej skali. Unia Europejska nie panuje nad prorosyjskimi fikołkami, które wyczyniają premier Słowacji Robert Fico oraz Wiktor Orban z Węgier - podsumowuje.
Pakt surowcowy. Tak Trump chce odzyskać dolary wydane na wsparcie
Zbliżające się rozmowy mają dotyczyć także współpracy gospodarczej oraz dostępu USA do ukraińskich surowców. W grze są koncesje na wydobycie tytanu, grafitu i litu w Ukrainie. Według doniesień mediów sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych, Scott Bessant, w tym tygodniu przybędzie do Kijowa, aby przeprowadzić wstępne negocjacje na temat zasobów strategicznych Ukrainy. Jest tylko jeden poważny problem: zasoby "surowców krytycznych" znajdują się w większości na terenach kontrolowanych przez Rosję.
Trump zapowiedział chęć zawarcia umowy w sprawie ukraińskich zasobów w zamian za dalszą pomoc obronną. W swoim stylu powiedział, że Ameryka "wydała na wojnę miliardy dolarów", które on "odzyska w surowcach".
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski