Wyciekły tajne dokumenty Chin. Strach będzie jeszcze większy
Oceania już była w strachu po tym, jak wyciekł planowany pakt bezpieczeństwa między Wyspami Salomona a Chinami. Teraz brytyjscy dziennikarze ujawniają korespondencję między Pekinem a Honiarą, która zapewne wywoła jeszcze większe kontrowersje i lęki w krajach regionu. Dziś na Wyspach Salomona przebywa wysłannik Australii.
13.04.2022 | aktual.: 13.04.2022 12:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chiny zażądały pod koniec ubiegłego roku wysłania na Wyspy Salomona 10-osobowego, ciężko uzbrojonego oddziału ochrony - wynika z właśnie ujawnionych przez brytyjski dziennik "The Guardian" dokumentów.
Oddział miał być uzbrojony m.in. w pistolety i broń długą, w tym dwa karabiny maszynowe i karabin snajperski. Głównym zadaniem jednostki miała być ochrona chińskiej ambasady w Honiarze - stolicy Wysp Salomona - w następstwie zamieszek, które miały tam miejsce w listopadzie.
Brytyjski dziennik dotarł także do odpowiedzi na ujawnione dokumenty. Stały sekretarz Wysp Salomona ds. zagranicznych odpowiedział w niej, że nie ma nic przeciwko prośbie Chin, ponieważ wyspiarski kraj nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa pracownikom chińskiej ambasady podczas zamieszek. Gazecie nie udało się jednak ustalić, czy chińska jednostka zbrojna faktycznie dotarła do Honiary.
W swojej nocie dyplomatycznej Chiny stwierdziły, że wysłanie zespołu bezpieczeństwa jest konieczne w świetle "obecnej sytuacji bezpieczeństwa na Wyspach Salomona".
Rząd Wysp Salomona potwierdził prawdziwość dokumentów w oświadczeniu wydanym późnym wieczorem we wtorek, ostrzegając jednocześnie opinię publiczną przed "fałszywymi wiadomościami lub błędnie zinterpretowanymi komentarzami w związku z wyciekiem dokumentów zawierających oficjalną korespondencję między rządem Wysp Salomona a ambasadą Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) w Honiarze".
Zamieszki na Wyspach Salomona
W listopadzie 2021 roku na Wyspach Salomona doszło do kilkudniowych zamieszek, które wybuchły w następstwie decyzji premiera Manasseha Sogavare o porzuceniu Tajwanu jako partnera i orientacji na Chiny. W grę wchodziły jednak także inne kwestie, w tym napięcia między dwiema największymi prowincjami w kraju oraz trudności gospodarcze.
W następstwie zamieszek spłonęło kilka budynków w chińskiej dzielnicy Honiary. Podczas trwania zamieszek Pekin zaoferował Wyspom Salomona sprzęt do ich tłumienia.
Strach w Australii. Umowa, która zmienia wszystko
W ostatnim czasie na Wyspy Salomona zwrócone są oczy całego świata. Dzieje się tak za sprawą planowanego przez Honiarę porozumienia wojskowego z Pekinem. Może ono stanowić podstawę chińskiej ekspansji na Pacyfiku, czego obawia się m.in. Australia.
Do Honiary w środę przyleciał australijski minister ds. rozwoju międzynarodowego i Pacyfiku Zed Seselja, którego misją jest omówienie potencjalnego zagrożenia. Wcześniej już kraje Oceanii zaapelowały do Wysp Salomona o wycofanie się z umowy z Chinami. Władze w Honiarze uznały naciski za obraźliwe.
Zobacz też: Polski sprzęt wojskowy w Ukrainie? "Kto chce, niech się chwali"