PolitykaWybory prezydenckie w cieniu koronawirusa. Członek PKW: Wybory da się przeprowadzić w maju. Tylko jakim kosztem?

Wybory prezydenckie w cieniu koronawirusa. Członek PKW: Wybory da się przeprowadzić w maju. Tylko jakim kosztem?

Wybory prezydenckie 2020. - Gdybyśmy podchodzili zdroworozsądkowo do sytuacji, to nie prowadziłbym dzisiaj z Panią tej rozmowy. Organizowanie wyborów w trakcie epidemii jest niebezpieczne - mówi członek Państwowej Komisji Wyborczej, Liwiusz Laska.

Wybory prezydenckie w cieniu koronawirusa. Członek PKW: Wybory da się przeprowadzić w maju. Tylko jakim kosztem?
Źródło zdjęć: © PKW

Mamy ponad tysiąc dwieście przypadków koronawirusa w Polsce. Zmarło już 16 osób. Na całym świecie zakażonych jest ponad 500 tys. ludzi. Czy w takich okolicznościach da się sprawnie przeprowadzić wybory 10 maja?

Liwiusz Laska, członek Państwowej Komisji Wyborczej: Zapytajmy o to, czy wybory da się przeprowadzić w takich okolicznościach, jakie będą w maju. Tego, co będzie nie wiemy. Możemy się natomiast zastanowić, czy ryzyko nie jest zbyt duże.

Liczba zakażeń cały czas rośnie.

Tak. Powinniśmy znać chociaż warianty tego, co może się wydarzyć. Mieć komunikat od Ministerstwa Zdrowia albo Państwowej Inspekcji Sanitarnej, jaki może być stopień zakażenia koronawirusem w Polsce za dwa miesiące.
Jeżeli 10 maja w kraju miałoby nie być żadnych przypadków zakażenia koronawirusem, to wybory mogłyby się odbyć.

Przygotowania trwają już teraz.

Tak. Jako Państwowa Komisja Wyborcza musimy działać w granicach prawa, dlatego w poniedziałek powołaliśmy okręgowe komisje wyborcze. To nie tak, że nie widzimy, iż wybory mogą pogorszyć stan epidemii.

Mamy 27 tys. komisji obwodowych w Polsce. Pracuje w nich około 250 tys. osób. Jak przeprowadzić bezpiecznie wybory przy takiej liczbie osób? Czy są już wytyczne?

Nie ma. Problem jest taki, że za lokale wyborcze, ich przygotowanie i bezpieczeństwo odpowiadają samorządy. Ale wytyczne Głównego Inspektora Sanitarnego będą konieczne. Tylko, że jak GIS ma wydać wytyczne, skoro nie wie, co będzie w maju?

Nie potrafię sobie technicznie wyobrazić, jak takie zabezpieczenia miałyby wyglądać. Pomyślmy o wyborach samorządowych we Francji.

W lokalach wyborczych były tam żele antybakteryjne, maski ochronne i rękawiczki. Głosujący zachowywali od siebie odpowiednie odstępy. Ale to nie wystarczyło. Po tygodniu do szpitali zaczęli zgłaszać się członkowie francuskich komisji wyborczych z objawami zakażenia koronawirusem.

To nie dziwi. Mamy teraz w Polsce wprowadzone ograniczenia w przemieszczaniu się. Na ulicy nie mogą znajdować się więcej niż dwie osoby jednocześnie. Możemy wychodzić tylko wtedy, gdy jest to konieczne.
Gdyby w Polsce w maju był taki stan prawny, jaki jest teraz, to musielibyśmy uznać, że pójście na wybory jest niezbędną czynnością życiową. Zgodnie z rozporządzeniem, gdybym wyszedł z domu i zatrzymałaby mnie policja, a ja stwierdziłbym, że idę na wybory, to moje wyjście byłoby uzasadnione?

Teraz możemy wychodzić z domu tylko wtedy, gdy jest to konieczne do życia.

A czy pójście na wybory to czynność niezbędna do życia? Nie. Przeżylibyśmy, gdybyśmy nie poszli do urn.

Zaostrzenia kwarantanny wprowadzone przez rząd i przygotowywanie wyborów wykluczają się.

Organizowanie wyborów w trakcie epidemii jest niebezpieczne. Ludzie, na przykład z mniejszych miejscowości będą musieli dojechać do lokali wyborczych. Potem stać w odpowiedniej odległości od siebie. Głosowanie zajęłoby dużo czasu.

Dodatkowe środki ochronne przed zakażeniem oznaczają wzrost kosztów wyborów.

Na pewno. Nie czuję się jednak kompetentny, aby wypowiadać się w sprawie warunków sanitarnych.

Pytam Pana o to, jako członka komisji.

Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie wystąpili do GIS o wytyczne. Maski ochronne dla każdego członka komisji, wydłużony czas pracy, rękawiczki jednorazowe, środki do dezynfekcji, jednorazowe długopis to niewątpliwie dodatkowe koszty.

O ile wybory w trakcie epidemii byłby droższe?

Nie mamy takich szacunków. Nie wiemy, jaka jest dostępność środków i jaki byłby koszt zapewnienia ich członkom komisji wyborczych. Członkowie będą przebywali w budynkach i będą mieli do czynienia z tysiącami ludzi. To duże ryzyko.
Teraz pracownicy PKW działają na granicach swoich możliwości. Cały czas liczą głosy. Mamy rekordową liczbę kandydatów w wyborach. Wszyscy działamy pod presją, a pogłębiona refleksja intelektualna jest ograniczona. Jesteśmy związani kalendarzem wyborczym, który wynika z konstytucji i zarządzeń marszałka sejmu.

Kandydaci mają utrudnione prowadzenie kampanii wyborczej.

Nie ma chyba żadnych wątpliwości, że ktoś ma utrudnienia w prowadzeniu kampanii, kiedy to nie może się swobodnie przemieszczać. Powiem wprost. Każdy widzi, jak jest.

Czy przełożenie wyborów na jesień to dobre rozwiązanie?

To nie do nas należy decyzja o ich odwołaniu. Aby wybory się nie odbyły, musiałby zostać ogłoszony stan wyjątkowy. A termin kolejnych wyborów musiałby być ustalony na co najmniej 90 dni od daty zakończenia stanu wyjątkowego. To jedyna możliwość, którą określa konstytucja.

Kiedy będzie ostatni dzwonek, żeby to zrobić?

Im bardziej zaawansowana kampania, tym większe koszty. Musimy zrobić szkolenia dla członków komisji, przygotowywać lokale wyborcze, urny, zlecić drukowanie kart do głosowania, podkładek dla osób niewidomych, kupić środki dezynfekujące. Gdybyśmy podchodzili zdroworozsądkowo do całej sytuacji, to nie prowadziłbym dzisiaj z Panią tej rozmowy. Ludzie się boją.

Zastanówmy się chociażby nad tym, czy w normalny sposób funkcjonuje Sejm. Pomyślmy, ile osób mieszka za granicą. Czy jesteśmy gotowi powołać teraz komisje wyborcze, na przykład w Mediolanie? 300 tys. osób w wyborach do Sejmu głosowało za granicą. Jeżeli wybory się odbywałyby się w ten weekend, to Polacy we Włoszech nie mieliby możliwości głosowania na prezydenta Polski.

Czy ze względu na zdrowie i życie ludzi wybory powinny zatem odbyć się w maju?

Osobiście uważam, że nie. Nie wiem jednak, czy sytuacja się nie zmieni. Być może, od strony technicznej wybory uda się przeprowadzić w maju. Tylko jakim kosztem?

Liwiusz Laska - doktor nauk prawnych, adwokat i tłumacz przysięgły. Sejm IX kadencji wybrał Liwiusza Laskę na stanowisko członka PKW 20 grudnia 2019. Prezydent Andrzej Duda powołał Liwiusza Laskę w jej skład w 2020 roku.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

koronawiruskwarantannapkw
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1339)