Wybory prezydenckie 2020. To dlatego Andrzej Duda chce wyborów w maju
Jak ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska, zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i jego sztab wyborczy szykują się na korespondencyjne wybory nie 10, ale 17 lub 23 maja. Głowa państwa nie dała się w żaden sposób przekonać Jarosławowi Gowinowi, który jest przeciwny wyborom w maju. Według wewnętrznych sondaży na zlecenie sztabowców Dudy, prezydent wygrywa bez problemu w pierwszej turze.
01.05.2020 | aktual.: 01.05.2020 09:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Pałacu Prezydenckim panuje dobra atmosfera. Na kilkanaście dni przed wyborami Andrzej Duda nie ma sobie równych. Sondaże robione na użytek sztabu wyborczego prezydenta nie schodzą poniżej 55 proc. poparcia w I turze. Są i takie, które dają 60 proc. i więcej. Tematu przesunięcia wyborów nie ma i nie będzie. I nie zmieniło tego wtorkowe spotkanie prezydenta z politykami Porozumienia Jarosława Gowina. Były wicepremier proponuje zmianę Konstytucji, wydłużenie kadencji Dudy o dwa lata i uniemożliwienie mu reelekcji po tym czasie. Sam lider Porozumienia wspominał też o wariancie przeprowadzenia wyborów w sierpniu.
- Podczas spotkania kurtuazyjnie podniósł na duchu Gowina, którego PiS ostatnio atakuje za spotkania z opozycją. Kurtuazyjnie, bowiem pomysł Gowina nie ma żadnych szans, a i podczas głosowania w Sejmie nad ustawą o zmianie kodeksu wyborczego wolta byłego wicepremiera nic nie da - mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
CZYTAJ TEŻ: Porozumienia nie będzie. Partia Gowina odcięta od subwencji, PiS wyklucza wspólny start w kolejnych wyborach
Przypomnijmy, że podczas prac nad ustawą w Sejmie, Gowin wstrzymał się od głosu. Przeciw pomysłom PiS byli dwaj inni politycy Porozumienia: poseł Michał Wypij i były wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Wojciech Maksymowicz.
Wybory prezydenckie 2020. Samotność Jarosława Gowina
- Gowin został dzisiaj praktycznie sam. Może liczyć tylko na Maksymowicza, może jeszcze na byłego szefa NFZ, posła Andrzeja Sośnierza. Sośnierz na spotkaniu u prezydenta ostro krytykował ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego - mówi nasz informator.
A Michał Wypij? Kamil Bortniczuk? - dopytujemy. Przypominamy, że Bortniczuk uczestniczył razem z Gowinem w spotkaniach z opozycją, a wcześniej podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra rozwoju.
- U posła Wypija mogą zdecydować inne względy. Rodzinne. Jedna z bliskich mu osób jest wysoko postawionym funkcjonariuszem dużej służby, podlegającej pod ministra Mariusza Kamińskiego. Z kolei Bortniczuk nie będzie "umierał" za Gowina - dodaje nasz rozmówca.
Podobnie jak wicepremier Jadwiga Emilewicz. Na wtorkowym spotkaniu z "Gowinowcami" miała zorientować się, że całe spotkanie jest rejestrowane i poprosiła o nierejestrowanie. - To na użytek wewnętrzny Kancelarii Prezydenta - miała usłyszeć.
Współpracownicy Gowina - jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce - mają dostawać oferty objęcia stanowisk ministerialnych i dobrze płatnych posad w spółkach państwowych. Targi - jak twierdzi onet.pl - rzekomo są nagrywane.
– Nie będę tego komentował. To jest taka twarz polityki, w której w ogóle nie chciałbym uczestniczyć. Mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem pewien, że żaden z polityków Porozumienia nie da się zastraszyć ani kupić – powiedział Gowin.
Zobacz także
Wybory prezydenckie 2020. Kaczyński nie ustąpi ws. głosowania
2-3 polityków, którzy zostaną Gowinowi podczas głosowania w Sejmie nad zmianami w kodeksie wyborczym, to za mało, by ustawa nie przeszła. Gowin musiałby przekonać czterech posłów Porozumienia. Obecnie bowiem większość parlamentarna liczy 235 posłów.
Według naszych rozmówców, to głosowanie prezes PiS Jarosław Kaczyński traktuje w kategoriach potwierdzenia przywództwa na prawicy.I zmarginalizowania Gowina, który zirytował Kaczyńskiego rozmowami z opozycją.
Prezydent, który wie o podziale poparcia wśród "Gowinowców", jest również przekonany, że PiS ustawę w Sejmie przegłosuje. Ale zarówno władze Prawa i Sprawiedliwości, jak i prezydent nie widzą już praktycznie możliwości przeprowadzenia wyborów 10 maja. - To nie problem. Wybory mogą być 17 maja lub 23 w sobotę. I będą - zapewnia mnie osoba z otoczenia prezydenta Polski.
W podobnym tonie zaczęli w ostatnich dniach wypowiadać się przedstawiciele rządu. - Zdaniem konstytucjonalistów możliwe są wybory w kolejnych terminach, 17 lub 23 maja. Te decyzje będziemy podejmowali w odpowiednim czasie - oświadczył premier Mateusz Morawiecki podczas środowej konferencji prasowej.
Wybory prezydenckie 2020. Stan klęski? Nie ma tematu
Podczas spotkania prezydenta z "Gowinowcami" jednym z tematów był również scenariusz wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, spowodowanej suszą. Nieoficjalnie mówiło się, że PiS mógłby go wprowadzić na kilka dni, a jego ogłoszenie automatycznie przesunęłoby konstytucyjny termin, w którym musiałyby odbyć się wybory. Po jego zakończeniu wybory nie mogą odbyć się przez 90 dni, co oznacza, że najbliższy termin, w którym mogłyby zostać przeprowadzone, to sierpień.
- Prezydent jest przeciwny takiemu rozwiązaniu. Według naszych sondaży wygrywa w I turze, dlaczego miałby nie wykorzystać sprzyjających warunków? - pyta retorycznie nasz informator.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl