Wybory prezydenckie 2020. Marek Jakubiak zawiadamia prokuraturę ws. zbiórki podpisów

Wybory prezydenckie 2020. Marek Jakubiak zawiadamia prokuraturę ws. zbiórki podpisów

Wybory prezydenckie 2020. Marek Jakubiak zawiadamia prokuraturę ws. zbiórki podpisów
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawrzel/REPORTER
Piotr Białczyk
14.04.2020 07:23, aktualizacja: 14.04.2020 07:53

Kandydatura Marka Jakubiaka na prezydenta Polski budzi coraz więcej wątpliwości. Były polityk Kukiz'15 w ciągu kilkunastu dni miał zgromadzić 140 tys. podpisów pod swoim nazwiskiem. Teraz okazuje się, że część z nich miała być "dopisywana".

Według doniesień "Gazety Wyborczej" przy nielegalnym procederze "dopisywania" głosów do list poparcia zatrudnieni byli przede wszystkim przybysze ze Wschodu. Mieli oni w centrum Warszawy oficjalnie pracować przy "przepisywaniu książek za 40 złotych za godzinę" - takie ogłoszenie w języku rosyjskim pojawiło się w internecie. Podczas jednego dnia miało dojść do fałszerstwa blisko 18 tysięcy podpisów (z pełnym imieniem, nazwiskiem oraz numerem PESEL).

Gazeta dotarła do jednego z "mózgów" operacji - Mateusza P. Mężczyzna w przeszłości było organizatorem Revolution - ugrupowania Mariusza Maxa Kolonki, który chciał startować w wyborach parlamentarnych. Teraz P. miał zaangażować się po stronie byłego posła Kukiz'15. - Komuś zależy na tym, by pana Marka podejrzewano o negatywne działania (..). Nic takiego nie miało miejsca, a informacje na temat przepisywania list przez osoby z zagranicy to fejk - przyznaje P.

Wybory prezydenckie 2020. Marek Jakubiak zawiadamia prokuraturę

I dodaje: rzeczywiście, dostarczyłem panu Markowi paczkę z podpisami. Zbierając je, oparłem się o struktury, które miałem z czasów działalności w komitecie Maxa Kolonki. Ale to były nowe podpisy. Po prostu zarzuciłem swoim ludziom temat, czy mieliby ochotę zebrać podpisy dla pana Marka, i się udało.

Co na to sam Marek Jakubiak? Były parlamentarzysta w rozmowie z "GW" miał nie zaprzeczyć, że do fałszowania podpisów nie doszło. Przyznał jednocześnie, że nie miał nic wspólnego z tym procederem, a sprawę zgłosi prokuraturze.

Z ustaleń reportera WP Sylwestra Ruszkiewicza wynika, że do zbiórki podpisów na rzecz Jakubiaka zaangażowali się także terenowi działacze Prawa i Sprawiedliwości. "Koleżanki i koledzy. Pilne. W związku z zagrożeniem wycofania wszystkich opozycyjnych kontrkandydatów z wyborów musimy wspomóc w rejestracji z jednego z kandydatów. Wzór listy poparcia na mailu. Proszę o przygotowanie minimum 20 podpisów poparcia dla każdego z powiatu" - takie maile i SMSy miały pojawić się w lokalnych oddziałach partii Jarosława Kaczyńskiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (415)
Zobacz także