Wybory parlamentarne 2019. Krzysztof Bosak i Władysław Kosiniak-Kamysz gośćmi programu "Tłit"
- Rozmawialiśmy o legalnych sprawach, o tym jak skorzystać z subwencji - przekonywał Krzysztof Bosak w programie "Tłit", komentując zamieszanie wokół "taśm Konfederacji". Władysław Kosiniak-Kamysz z kolei odniósł się do kontrowersyjnych słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o śmierci Jana Szyszki. W gorzkich słowach skomentował też brak udziału w debacie wyborczej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Grzegorza Schetyny.
Na ujawnionych nagraniach politycy Konfederacji dyskutują o podziale wpływów z subwencji wyborczej. Co na to Krzysztof Bosak? - Rozmawialiśmy o legalnych sprawach - jak można wydawać pieniądze zgodnie z ustawą o partiach politycznych. Jest pewne, że przekroczymy 3 proc., czyli będzie subwencja. To nagrania z konsultacji z prawnikami co do tego, jak z tych pieniędzy skorzystać. W każdej partii jest to planowane. Jak nie, kończy się jak w PSL-u, które w wyniku złego przygotowania do wydatkowania subwencji straciło do niej prawo. Nie chcemy się znaleźć w analogicznej sytuacji - komentował w programie "Tłit".
- Sądzę, że te nagrania zostały utrwalone przez tych, którzy byli w Konfederacji, ale po wyborach do PE ją opuścili. To bardzo nieeleganckie zachowanie. Domyślam się, przez kogo, ale nie będę rzucał nazwiskami. Nie chciałbym formułować oskarżeń nie mając dowodów. Ale w rozmowach słychać, że biorą w nich udział głównie prawnicy. Sądzimy, że nagrał to jeden z nich - wskazał Bosak.
Polityk Konfederacji skomentował też pochwały ze strony gwiazdora NBA Marcina Gortata pod swoim adresem. "WOW, panie Krzysztofie Bosak" - napisał sportowiec po debacie wyborczej. Co na to Bosak? - Na razie ograniczyłem się do podziękowania. Widziałem, że internauci proponowali mu już głębsze zaangażowanie w kampanię, na co on uprzejmie, ale dystansując się, odpowiadał. To nie jest dobry pomysł, żebyśmy na finiszu kampanii zapraszali znanych sportowców. Ale jestem wdzięczny za dobre słowo - podkreślił w programie "Tłit".
Krzysztof Bosak odniósł się również do zamieszania wokół wicemiss świata Roksany Oraniec, która kandyduje z list Konfederacji w nadchodzących wyborach. - To nie była deklaracja. Powtórzyła przejęzyczenie za prowadzącym rozmowę. Obrócił się przeciwko niej stereotyp pięknej, ale niezbyt rozgarniętej kobiety. Oberwało jej się niesprawiedliwie - stwierdził.
Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiada prezesowi PiS ws. śmierci Jana Szyszki. Mówi też o wyborach parlamentarnych 2019
Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował z kolei słowa Jarosław Kaczyńskiego o śmierci Jana Szyszki. Prezes PiS stwierdził, że moment zgonu "nie był przypadkowy". Po kilku godzinach tłumaczył się ze swoich słów.
- To straszne. Można się różnić, spierać, ale wykorzystywanie tragedii rodziny w celach politycznych? To okropne - komentował prezes PSL w programie "Tłit". Stwierdzenie Kaczyńskiego, że Szyszko walczył o Polskę, polityk opozycji skwitował słowami: "My też walczymy o Polskę. Mamy prawo do patriotyzmu, do naszych poglądów".
Tematem rozmowy były też debaty wyborcze. - Żałuję, zapraszałem wielokrotnie. Bardzo szanuję panią marszałek, lubią ją. Znamy się od lat. Jeśli ktoś zostaje wystawiony na premiera, to po to są debaty, żeby się zaprezentować, zmierzyć na poglądy. Trochę to dziwne, nie rozumiem. To wywieszenie flagi przez największą partię opozycyjną. Nie wzięli udziału w debacie ani Schetyna, ani Kidawa-Błońska. To samo mamy ze strony PiS-u - ani prezes Kaczyński, ani premier Morawiecki. Nie są gotowi? Boją się? - mówił Kosiniak-Kamysz.
Pytany, czy czuje się "wpychany w ramiona PiS-u", odpowiedział: "Jeżeli to strategia na kampanię, to jest ona głupia i błędna. Wiele osób rozczarowanych PO zaczyna myśleć o głosowaniu na listę PSL-u".
Przed wyborami parlamentarnymi 2019 pokazaliśmy politykom spot WP "Stop mowie nienawiści"
Na koniec rozmowy obu politykom pokazaliśmy spot Wirtualnej Polski "Stop mowie nienawiści". - Bardzo poruszające. Doszliśmy do granicy, gdzie już tylko głos dziecka może nas otrzeźwić. Niestety zaczynamy się przyzwyczajać do tego, że politycy tak mówią i nie oburza nas to tak bardzo. Bogu dzięki, że taki spot będzie, może poruszy serca i umysły - mówił prezes PSL.
- Każdy sam musi narzucić sobie granice. Osobiście, staram się nie obrażać innych, nie wyrażać agresywnie i namawiam do tego innych. Najbardziej we wzajemnej niechęci zakleszczone są PiS i PO. Konfederacja jest spoza tej wojny - przekonywał z kolei Krzysztof Bosak.