Wybory parlamentarne 2019. Europosłowie PiS dostali nowe zadanie
Jarosław Kaczyński nie odpuszcza politykom swojej partii. Według informacji Wirtualnej Polski, europosłowie Prawa i Sprawiedliwości otrzymali z partyjnej centrali na Nowogrodzkiej listę spotkań, które politycy mają odbyć w kampanii przed wyborami do Sejmu i Senatu. – Każdy będzie z tych spotkań rozliczony – słyszymy.
Informację tę potwierdziliśmy w grupie popularnych eurodeputowanych PiS.
Polityk pragnący zachować anonimowość: – Mamy odbyć po kilkadziesiat spotkań w Polsce, nie tylko w regionach, z których startowaliśmy do PE.
To kolejna odsłona mobilizacyjnej kampanii partii rządzącej. Europosłowie PiS – o czym jako pierwsi informowaliśmy w WP – mają być w nią maksymalnie zaangażowani.
Eurodeputowani – jak ustaliliśmy – otrzymali niedawno listy z liczbą spotkań (a także ich miejscami), które mają odbyć w kolejnych 3-4 miesiącach.
Rozmówca WP z Parlamentu Europejskiego: – Częściej będziemy w kraju niż w Brukseli.
Budowanie zaplecza
Na jesienną kampanię wrócą z Brukseli m.in. Beata Szydło czy Joachim Brudziński, szef sztabu wyborczego PiS. Mają oni – jako najpopularniejsze postaci w swoim obozie – wspomóc swoją formację. To samo czeka innych, m.in. młodszych polityków, ale już popularnych – jak choćby Patryk Jaki.
Plejada gwiazd PiS wybranych do Parlamentu Europejskiego będzie aktywnie działać na polu krajowym. Nowi europosłowie budują też polityczne zaplecze, które będzie współtworzyć kampanię w Polsce. Partia ma jedną główną zasadę: wszystkie ręce na pokład.
Europoseł Tomasz Poręba przyznaje w rozmowie z WP: – Faktycznie chcemy, by nasze "lokomotywy wyborcze" z Brukseli mocno angażowały się w Polsce przed wyborami jesiennymi.
Poręba sam jest taką "lokomotywą" – w wyborach do PE 26 maja zdobył na Podkarpaciu prawie 300 tys. głosów.
– Prawo i Sprawiedliwość ma taki atut, że jest jedną, zwartą, spójną siłą polityczną. W przeciwieństwie do opozycji, w której każdy gra o swoje własne poletko – uważają nasi rozmówcy z partii rządzącej.
"Karty obecności" mają zmobilizować parlamentarzystów PiS
Jarosław Kaczyński ma zadbać jednak, by w szeregi jego partii nie wkradło się rozleniwienie i poczucie przedwczesnego zwycięstwa.
Dlatego też – jak ustaliliśmy – parlamentarzyści PiS przed wyborami do Sejmu i Senatu mają wypełniać "książeczki obecności", z których będą rozliczani przez kierownictwo partii. Posłowie i senatorowie mają dokumentować każde swoje spotkanie z wyborcami. Taka decyzja ma jeszcze mocniej zmobilizować polityków do pracy w kampanii.
Dla Jarosława Kaczyńskiego praca "w terenie" jest kluczowa. Właściwie na każdym spotkaniu z parlamentarzystami PiS prezes powtarza, że bez tego można pomarzyć o wyborczych zwycięstwach.
– Mobilizacja to słowo klucz wszystkich naszych kampanii – tłumaczy rozmówca z PiS.
Potwierdza to, że politycy tego ugrupowania muszą się rozliczać z wyjazdów "w teren" i spotkań z wyborcami. – To ma być mobilizujące dla wszystkich z nas – słyszymy.
Wybory. Szydło pokieruje europosłami
Szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński zapewniał nas kilka dni temu w Sejmie: – U nas wakacji w tym roku nie ma.
Jak podkreśla, nie oznacza to jednak, że politycy PiS "będą męczyć Polaków nadmierną aktywnością, która jest nieskuteczna". – Wiemy, jak Polacy reagowali na "wygarniturowanych" i "wykrawaconych" polityków na promenadach czy plażach. Ci politycy zawracali Polakom głowy jakimiś mniej lub bardziej oderwanymi od rzeczywistości pomysłami – mówi Brudziński.
Szef sztabu PiS nawiązuje do polityków PO, którzy w ostatnich latach pojawiali się na polskich plażach, by robić kampanie. Polityków PiS-u na plażach ma nie być.
– Aktywność sztabu będzie ukierunkowana na prace merytoryczne, programowe, ale również nie odstąpimy od tego, co nam dało zwycięstwo w 2015 r., czyli bezpośrednich rozmów z Polakami – mówi Brudziński.
Jak przyznaje: – Nie zaciągamy hamulców. Nie konsumujemy zwycięstwa. Nasi europosłowie, zwłaszcza tzw. "dwustotysięczniki", czyli osoby, które miały powyżej 200 tys. głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, będą bardzo aktywni.
Ich pracą w kampanii – jak dowiaduje się WP – ma pokierować Beata Szydło.
Listy układa prezes
Ale nawet największe "gwiazdy" wśród europosłów PiS nie wyręczą wszystkich parlamentarzystów z Wiejskiej. Posłowie i senatorowie w najbliższych miesiącach mają jeździć po całej Polsce i wszystkie spotkania spisywać.
Mobilizacja jest tym wyższa, że każdy z pracujących dziś w Sejmie posłów czy senatorów znów chce znaleźć się na listach wyborczych. A te układa Jarosław Kaczyński.
– Listy będą bardzo silne – zapewnia Joachim Brudziński.
Znajdą się na nich tylko najbardziej pracowici.
"Kto nie podoła, sentymentów nie będzie"
Platforma Obywatelska zainspirowała się pomysłami Prawa i Sprawiedliwości. Jak dowiaduje się WP, kierownictwo największej partii opozycyjnej – podobnie jak w przypadku władz PiS – zamierza rozliczać swoich działaczy i parlamentarzystów z aktywności kampanijnej.
Jak słyszymy w największej partii opozycyjnej, nie będzie zmiłuj – każdy poseł i senator ma być rozliczony z dokumentacji wyjazdów do okręgów wyborczych i spotkań z wyborcami.
Źródło WP: – Potem papiery z tych wyjazdów będą sprawdzane przez kierownictwo. Kto nie będzie zapier..., nie znajdzie się na listach.
Michał Wróblewski