Wybory parlamentarne. "Karty obecności" mają zmobilizować parlamentarzystów PiS

Parlamentarzyści PiS przed wyborami do Sejmu i Senatu mają wypełniać "książeczki obecności", z których będą rozliczani przez kierownictwo partii. Posłowie i senatorowie mają dokumentować każde swoje spotkanie z wyborcami. Taka decyzja ma jeszcze mocniej zmobilizować polityków do pracy w kampanii.

Wybory parlamentarne. "Karty obecności" mają zmobilizować parlamentarzystów PiS
Źródło zdjęć: © East News | ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Michał Wróblewski

01.07.2019 | aktual.: 02.07.2019 06:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dla Jarosława Kaczyńskiego praca "w terenie" jest kluczowa. Właściwie na każdym spotkaniu z parlamentarzystami PiS prezes powtarza, że bez tego można pomarzyć o wyborczych zwycięstwach.

- Mobilizacja to słowo klucz wszystkich naszych kampanii - tłumaczy rozmówca z PiS.

Potwierdza to, że politycy tego ugrupowania muszą się rozliczać z wyjazdów "w teren" i spotkań z wyborcami. - To ma być mobilizujące dla wszystkich z nas - słyszymy.

W najbliższych dniach - jak się dowiadujemy - ma zebrać się Komitet Wykonawczy PiS, a więc szefowie lokalnych struktur, którymi kieruje Krzysztof Sobolewski, jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.

Obraz
© East News | ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Wybory. Szydło pokieruje europosłami

Szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński zapewnia w Sejmie: - U nas wakacji w tym roku nie ma.

Jak podkreśla, nie oznacza to jednak, że politycy PiS "będą męczyć Polaków nadmierną aktywnością, która jest nieskuteczna". - Wiemy, jak Polacy reagowali na "wygarniturowanych" i "wykrawaconych" polityków na promenadach czy plażach. Ci politycy zawracali Polakom głowy jakimiś mniej lub bardziej oderwanymi od rzeczywistości pomysłami - mówi Brudziński.

Szef sztabu PiS nawiązuje do polityków PO, którzy w ostatnich latach pojawiali się na polskich plażach, by robić kampanie. Polityków PiS-u na plażach ma nie być.

- Aktywność sztabu będzie ukierunkowana na prace merytoryczne, programowe, ale również nie odstąpimy od tego, co nam dało zwycięstwo w 2015 r., czyli bezpośrednich rozmów z Polakami - mówi Brudziński.

Jak przyznaje: - Nie zaciągamy hamulców. Nie konsumujemy zwycięstwa. Nasi europosłowie, zwłaszcza tzw. "dwustotysięczniki", czyli osoby, które miały powyżej 200 tys. głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, będą bardzo aktywni.

Ich pracą w kampanii - jak dowiaduje się WP - kieruje Beata Szydło.

O tym, że europosłowie PiS mają aktywnie uczestniczyć w kampanii przed wyborami jesiennymi, informowaliśmy w WP już kilka tygodni temu.

Listy układa prezes

Ale nawet największe "gwiazdy" wśród europosłów PiS nie wyręczą wszystkich parlamentarzystów z Wiejskiej. Posłowie i senatorowie w najbliższych miesiącach mają jeździć po całej Polsce i wszystkie spotkania spisywać.

Mobilizacja jest tym wyższa, że każdy z pracujących dziś w Sejmie posłów czy senatorów znów chce znaleźć się na listach wyborczych. A te układa Jarosław Kaczyński.

- Listy będą bardzo silne - zapewnia Joachim Brudziński.

Znajdą się na nich najbardziej pracowici.

- Ruszamy z kampanią pełną parą. Chwila oddechu po wyborach 26 maja już za nami - mówi nam wpływowy polityk PiS.

Nasz rozmówca zdaje sobie sprawę, że to będzie najkrótsza i najbardziej intensywna kampania wyborcza od lat (wybory odbędą się najprawdopodobniej w październiku).

W piątek Zjednoczona Prawica organizuje duży kongres, na którym politycy PiS wraz z ekspertami będą dyskutować o nowych propozycjach programowych i podsumowywać swoje rządy. Mówców - jak słyszymy - ma być kilkuset.

Michał Wróblewski
Komentarze (54)