Wybory do PE i kampania w internecie, czyli każdy chce być Tuskiem. Tak politycy szturmują Instagram© East News | Jean Paul Fries/REPORTER

Wybory do PE i kampania w internecie, czyli każdy chce być Tuskiem. Tak politycy szturmują Instagram

Beata Mazurek, Beata Kempa, Joachim Brudziński, Ryszard Czarnecki z jednej strony, z drugiej – Magdalena Adamowicz, Krzysztof Brejza, politycy Wiosny i PSL. Co ich łączy? Start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. I zauważalna nadaktywność na Instagramie. Politycy przypuścili kampanijny szturm na młodzieżowe "social media".

Kiedy Donald Tusk niemal dokładnie rok temu zakładał konto na Instagramie (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ), komentatorzy myśleli, że to jedynie kolejny sposób byłego premiera na "drażnienie PiS". Żeby o sobie nie tylko przypominać, ale konsekwentnie wywoływać wrażenie, że "powrót jest bliski".

– Tusk zdaje sobie sprawę, że po właściwie każdej jego aktywności w mediach społecznościowych staje się on automatycznie uczestnikiem, podmiotem debaty publicznej. Ludzie o nim mówią. A na tym mu zależy – mówi WP specjalista od kampanii i szef IBSP Łukasz Pawłowski.

Znajomy szefa Rady Europejskiej mówił nam wtedy, że Tusk "Instagramem wyborów nie wygra, ale nie pozwoli o sobie zapomnieć". I miał rację. Instagram byłego premiera jest prowadzony niezwykle profesjonalnie, a większość postów od razu "staje się tematem". Od zdjęć rodzinnych, przez te z maratonów, gry w piłkę czy jazdę na hulajnodze brukselskimi ulicami, po fotografie z oficjalnych wydarzeń, na których Tusk prezentowany jest niczym "król Europy".

Inni politycy pozazdrościli "fejmu" byłemu szefowi rządu. I stwierdzili, że Instagram to doskonałe pole do promocji i przedstawienia się w świetle innym niż tym z kamer ustawionych na smutnym sejmowym korytarzu.

Być jak Magda Gessler

– Media społecznościowe politycy zawsze wykorzystywali do tego, by pokazać swój dystans do siebie, ominąć główne media, żeby ludzie mieli do nich "bezpośredni" dostęp, generalnie - chcieli udowodnić, że są "bliżej ludzi". Tak robił choćby Barack Obama – uważa Łukasz Pawłowski. Szef IBSP dodaje, iż aktywnością w mediach społecznościowych wyborów się nie wygrywa, ale w dużym stopniu pomagają one w kreowaniu politycznego wizerunku i narzucaniu własnego przekazu.

Z jednej strony politycy publikując posty na Facebooku, Twitterze i Instagramie (coraz więcej z nich ma konto na każdej z tych platform), omijając tradycyjne media, ponieważ sami dostarczają tzw. contentu (treści), który trafia bezpośrednio do ich odbiorców. Z drugiej strony politycy zdają sobie sprawę, iż wszystko to, co pojawia się w mediach społecznościowych, od razu trafia do tzw. głównych mediów: telewizji, prasy, serwisów internetowych, a nawet (a czasem przede wszystkim) portali plotkarskich.

– Politycy wiedzą, że Twitter w Polsce nie jest jakoś szczególnie popularny (około 4 milionów użytkowników), Facebook wśród młodych stał się passe, a króluje Instagram. Dlatego też tam się pojawiają – mówi WP Wojciech Kardyś, ekspert do spraw komunikacji Internetowej, PR-owiec, mówca konferencyjny, konsultant, i szkoleniowiec.

Najbardziej prężne konta na Instagramie mają ci, po których miłości do młodzieżowych social mediów wcześniej byśmy się nie spodziewali.

Beata Mazurek – wicemarszałek Sejmu i rzecznik PiS – konto na Instagramie założyła po oficjalnym ogłoszeniu jej kandydatury w wyborach do PE. Znana z ostrych wypowiedzi pod adresem opozycji Mazurek na Instagramie jest oazą łagodności i pozytywnych emocji: na każdym zdjęciu uśmiechnięta, aktywna, blisko ludzi.

Swojego followersa nr 1000 wicemarszałek zaprosiła nawet na zwiedzanie Sejmu i wspólną kawę. Jeden z internautów pod wspólnym zdjęciem napisał: "Bardzo pozytywna inicjatywa! Pani Poseł, muszę przyznać, że pomimo różnic w poglądach politycznych bardzo Panią szanuję i dopinguje. Posiada Pani olbrzymi potencjał i posługując się slangiem: umie internety!".

Wojciech Kardyś uważa jednak, że rzecznik PiS w swoim instagramowym przekazie jest niewiarygodna. – Widać, że konto nie jest prowadzone przez nią, tylko przez agencję PR lub freelancerów, ew. jej współpracowników. Przesyt emotek i hashtagów, brak autentyczności, "sprzedażowe", "suche" teksty. Brakuje ukazania normalnego życia pani rzecznik, zdjęć z zabaw z psami, rodziną, jak choćby u Tuska. Warto przy tym przywołać np. konto Magdy Gessler, która może nie wie, jak się prowadzi portale społecznościowe, ale przynajmniej robi to sama, przez co jest wiarygodna i przyciąga uwagę i sympatię – mówi nam ekspert od komunikacji internetowej.

Beata Mazurek drugą Magdą Gessler nie będzie, ale część wyborców może docenić aktywność internetową rzeczniczki PiS.

Tak jak instagramowy debiut szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego ("jedynka" do PE w Zachodniopomorskiem), który także postawił na młodzieżowe media społecznościowe (oprócz dużej aktywności na Twitterze). Z pewnością niemały wpływ na zaangażowanie ministra w "sociale" miał wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker, który szefował internetowej kampanii PiS w 2015 r. I świetnie sobie z tym poradził, co powszechnie podkreślali polityczni komentatorzy.

Inni politycy PiS, którzy postawili na Instagram w kampanii? Choćby Ryszard Czarnecki, ubiegający się o mandat europosła z Warszawy.

Najlepiej prowadzone media społecznościowe z PiS mają zdecydowanie wicepremier Beata Szydło i wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki (oboje startują z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego).

Patryk Jaki ma dwa konta: oficjalne, gdzie chwali się swoimi aktywnościami kampanijno-politycznymi, i prywatne, które – jak słyszymy – prowadzi głównie jego żona. Na nim zamieszczane są zdjęcia z rodziną, głównie – z synkiem.

– Moje konto pomagają prowadzić moi współpracownicy. Wciąż się uczymy – przyznaje WP Jaki.

Wiosenne przesilenie

Politycy opozycji także nie próżnują.

Jednym z bardziej popularnych kont na instagramie jest to założone niedawno przez Magdalenę Adamowicz, kandydatkę Koalicji Europejskiej z Gdańska. Wdowa po śp. prezydencie Pawle Adamowiczu zamieszcza zdjęcia z koszulkami "Imagine there's no hate". Np. w towarzystwie Moniki Olejnik.

Bartoszowi Arłukowiczowi ("dwójka" w Szczecinie) konto pomagają prowadzić członkowie jego sztabu (#Bartekteam). Dlatego konto posła PO jest jednym z najbardziej "nasyconych" treściami z kampanii (filmiki, zdjęcia).

Aktywny jest także Krzysztof Brejza, chyba najbardziej "niewygodny" dla PiS parlamentarzysta PO (to m.in. on ujawnił nagrody dla ministrów).

Mocno aktywni są kandydaci na europosłów Wiosny, jak Maciej Gdula czy Sylwia Spurek.

Polityka bez makijażu

Pytanie, czy równie aktywni na Instagramie politycy będą po kampanii.

– Polityka w Polsce jest skostniała i późno dostrzega digitalowe trendy. Politycy u nas pojawiają się na nowych portalach społecznościowych jedynie wtedy gdy zbliżają się wybory. Zaraz po wyborach portal jest najczęściej nieuaktualniany – mówi WP Wojciech Kardyś.

Specjalista od internetowej komunikacji przekonuje, że Instagram czy Twitter mogą przesądzać nawet o wynikach wyborów. – To pomaga, jeżeli konta są dobrze prowadzone, z pomysłem. Przecież najpierw Obama, potem Trump wygrali wybory między innymi dzięki dobrze prowadzonej kampanii w social mediach – mówi Kardyś.

– W USA doskonałym przykładem wykorzystania Instagramu jest Alexandria Ocasio-Cortez. Polityk Partii Demokratycznej. Prowadzi ten profil sama, wrzuca często Instastories "z ręki", pojawia się bez makijażu, często w prywatnym czasie, co jest bardzo autentyczne i prawdziwe. I tego oczekują użytkownicy. Prawdy. Braku ułudy, której na Instagramie jest mnóstwo – konkluduje specjalista od internetowego PR.

Źródło artykułu:WP magazyn
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (624)