Wyborcy chcą głosować w drugiej turze. W miastach, w których nie mieszkają
Kilka osób wpadło na pomysł udania się do innego miasta na drugą turę wyborów samorządowych. Chcą dopisać się do spisu wyborców i oddać swój głos na popieranego kandydata. Odpowiadamy, czy jest to możliwe.
W Krakowie, Gdańsku i Kielcach żaden kandydat nie zdobył ponad 50 proc. głosów. Oznacza to, że w tych miastach 4 listopada odbędzie się druga tura wyborów samorządowych.
Tam, gdzie według sondaży już pierwsza tura zdecydowała o wyniku, w większości wygrywają kandydaci Koalicji Obywatelskiej. Tak jest m.in. w Warszawie, w której Rafał Trzaskowski otrzymał poparcie na poziomie 54,1 proc. Wyborcy chcą powtórzyć sukces KO w drugiej turze. I chcą kandydatom delikatnie pomóc.
Meldunek = wynajem mieszkania
W sieci pojawiły się pomysły zameldowania się w jednym z miast, w których odbędzie się druga tura.
Czas: dwa tygodnie. Meldunek w tak krótkim czasie jest możliwy. Wymaga jednak oczywiście faktycznego wynajęcia mieszkania - nazwisko wynajmującego musi widnieć na umowie najmu. Wówczas z tą umową można ubiegać się o meldunek tymczasowy, który wydawany jest w urzędzie miasta jeszcze tego samego dnia.
W praktyce to jednak nie wystarcza.
Faktyczne "stałe zamieszkanie"
Aby zostać wpisanym do rejestru wyborców danej gminy, należy wykazać "stałe zamieszkanie" na jej terenie. Oznacza to, że wyborca przebywa i ma zamiar w przyszłości przebywać w podanym miejscu.
ZOBACZ TEŻ: Porażka Patryka Jakiego. Piotr Guział wskazuje na PiS
"Stałe zamieszkanie" można równie skutecznie wykazać PIT-em czy chociażby płaconym co miesiąc rachunkiem za wodę.
- Trudno uznać za stałe zamieszkanie to, że ktoś mieszka w danym miejscu od tygodnia czy dwóch. Można domniemywać, że nie wypełnia kryterium stałego zamieszkania. Stałe zamieszkanie w kodeksie wyborczym rozumiane jest jako stałe przebywanie w danym miejscu, prowadzenie gospodarstwa domowego, stałe nocowanie i wiązanie przyszłości z tym miejscem. Urząd musi się wykazać dużą dociekliwością. Stale to znaczy od jakiegoś czasu, a nie dwa tygodnie - tłumaczy w rozmowie z WP Anna Godzwon, ekspertka ds. prawa wyborczego.
"Niezwykle mało prawdopodobne"
Ekspertka jednocześnie przyznała, że w kodeksie wyborczym nie ma wprost podanego okresu stałego zamieszkania. - Decyzja urzędnika jest oczywiście indywidualna. Ale jeżeli ktoś żadnych związków z miastem poza zamieszkaniem nie ma, to raczej nie zostanie dopisany - oceniła.
- Czasami zdarza się, że urzędnicy przychodzą pod wskazany adres zamieszkania i sprawdzają, czy faktycznie dana osoba mieszka w tym lokalu - mówi ekspert.
- Dopisanie w tak krótkim czasie kogokolwiek do tego spisu wyborców jest niezwykle mało prawdopodobne - podsumowuje ekspertka.
Kraków, Gdańsk i Kielce
Z sondażu exit poll przeprowadzonego przez Ipsos dla TVN24, TVP Info i Polsat News wynika, że na obecnego prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego głos oddało 43,7 proc. wyborców. Na Małgorzatę Wassermann zagłosowało 33,6 proc.
Paweł Adamowicz uzyskał w Gdańsku 36,7 procent głosów. W drugiej turze będzie prawdopodobnie walczył o fotel prezydencki z Kacprem Płażyńskim, który w pierwszej otrzymał 32,3 proc. poparcie. W tym mieście jednak sytuacja jest dynamiczna - rośnie poparcie dla trzeciego w kolejności kandydata, Jarosława Wałęsy.
W Kielcach do drugiej tury wyborów prezydenckich przeszli Bogdan Wenta, który uzyskał 35,8 proc. poparcia oraz dotychczasowy włodarz Wojciech Lubawski z poparciem 29,6 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl