Niesamowita reakcja mieszkańców miasteczka. "Nie udała się PiS‑owska intryga"
Mariola Paśnik, kandydatka PiS na burmistrza Działoszyna, miała wygrać w cuglach. Zwłaszcza po tym, jak intrygi posłanki PiS i lokalnego przedsiębiorcy doprowadziły do wykreślenia z list wyborczych (nocą i tuż przed głosowaniem) jedynego konkurenta, obecnego burmistrza Rafała Draba. Ale mieszkańcy nie zgodzili się na taki scenariusz.
22.10.2018 | aktual.: 23.10.2018 09:43
W efekcie mieszkańcy musieli zagłosować na "tak" lub "nie" przy jednym, jedynym nazwisku kandydatki związanej z partią Prawo i Sprawiedliwość. Jak się okazuje, przegrywa ona z kretesem. Po podliczeniu większości głosów około 70 procent mieszkańców zagłosowało na "nie" - dowiaduje się WP w komisji wyborczej w Działoszynie.
W zamieszaniu wyborczym w Działoszynie (woj. łódzkie) pisaliśmy w niedzięlę: komisarz wykreślił kandydata na 8 godzin przed wyborami
- Czerwona kartka dla PiS-u. Mieszkańcy sprzeciwili się decyzji o skreśleniu burmistrza Rafała Draba z listy kandydatów. Do rady miasta nie dostał się żaden przedstawiciel PiS. Kiedyś partia rządząca dominowała w mieście - mówi WP pan Sebastian, mieszkaniec Działoszyna. W niedzielę, tuż po zakończeniu ciszy wyborczej, w miasteczku odbył się protest wyborców. 1000 osób przyszło na spotkanie z wciąż jeszcze aktualnym burmistrzem.
Piętrowa intryga posłanki i przedsiębiorcy
Rafał Drab na kilka godzin przed głosowaniem został wykreślony z list przez komisarza wyborczego w Sieradzu. Decyzja opiera się na wątłych podstawach. Drabowi zarzucono błąd w oświadczeniu o przynależności partyjnej. To jedyny taki przypadek w Polsce.
W rozmowie z WP polityk ujawnił, kto i w jaki sposób chciał podważyć jego kandydaturę. - To posłanka Beata Mateusiak-Pielucha oraz lokalny przedsiębiorca, który jest ze mną skonfliktowany. Produkuje u nas lody, a mój urząd nie akceptuje skali zanieczyszczenia wód ściekami z jego firmy - opowiada dalej burmistrz.
Drab jest burmistrzem Działoszyna już drugą kadencję. Od dawna jest związany z partią Prawo i Sprawiedliwość, jednak posłanka Mateusiak-Pielucha (szefowa regionu PiS w Sieradzu) rzekomo znalazła lepszego kandydata z partii. W ten sposób na listach pojawiła się Mariola Paśnik. W jednej miejscowości nie mogło być jednak dwóch PiS-owskich kandydatów. Wówczas do sprawy włączył się niby bezstronny i przypadkowy wyborca (czyli skonfliktowany z burmistrzem przedsiębiorca). Zgłosił on komisji wyborczej, że Drab powoływał się w kampanii, iż jest członkiem PiS, a tymczasem są dokumenty, że utracił członkostwo w partii. Dowodem było wyświechtane ksero uchwały lokalnych struktur partii z 2017 roku.
Błyskawiczny komentarz Jarosława Kaczyńskiego do sondażowych wyników wyborów
Zadziałał bunt przeciwko PiS
- Jeszcze dwa dni przed wyborami złożyłem komisarzowi wyborczemu obszerne wyjaśniania. Płaciłem składki w PiS i nikt nie poinformował mnie, że jest taka uchwała. Nie wiem, czy to ksero jest autentyczne. Potwierdziłem swoje członkostwo dzwoniąc do centrali partii i prosząc przy świadkach o wyszukanie mnie na listach - opowiada burmistrz Drab.
Ostatecznie komisarz wyborczy nie przyjął tłumaczeń. Wykreślił burmistrza z list. Na dwie godziny przed otwarciem lokali wyborczych w Działoszynie dowieziono 10 tys. nowych kart do głosowania. Reakcja zaskoczonych mieszkańców była stanowcza. 70 proc. głosów na "nie" przy nazwisku jedynej kandydatki. Komitet wyborczy burmistrza wprowadził do 15 osobowej rady gminy 11 swoich radnych. Prawdopodobnie to oni zdecydują, kto po nierozstrzygniętych wyborach zostanie nowym gospodarzem Działoszyna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl