Wstyd przed kolegami z zagranicy, czy powód do dumy? Zapytaliśmy native speakera o angielski Tuska, Dudy, Petru i Tarczyńskiego
Poseł PiS Dominik Tarczyński udostępnił na Twitterze wystąpienie Donalda Tuska w Wielkiej Brytanii i ocenił, że poziom języka angielskiego byłego premiera RP jest bardzo słaby i niewiele z niego rozumie. Czy ma rację i po 3 latach na europejskich salonach Donald Tusk dalej ma problemy ze złożeniem po angielsku kilku prostych zdań?
- Naprawdę staram się zrozumieć, co Donald Tusk powiedział wczoraj "po angielsku", ale nie daję rady. Pomożecie? - zapytał na Twitterze Dominik Tarczyński. - Nie wiem, w czym jest problem. Jest tu kilka małych błędów, ale sens wypowiedzi jest jasny. Ja wszystko rozumiem - zapewnia nas mieszkająca w Polsce Amerykanka i nauczycielka języka angielskiego Rebecca Górzyńska. Przyznaje, że najbardziej uderza ją akcent. - Jest typowy dla większości Polaków. Tusk mówi bardzo wolno i sprawia to słabe wrażenie, ale poza tym jest okej - zapewnia.
Ekspertkę poprosiliśmy również o ocenę biegłości językowej innych polskich polityków. - Mówi znacznie płynniej, ale akcent jest identyczny jak u Tuska - oceniła z kolei wystąpienie Ryszarda Petru. Przypomnijmy, że lider Nowoczesnej mówił ostatnio po angielsku podczas spotkania inicjatywy regionalnej "Nowa Europa Środkowa" w Bratysławie. Jak dodała Górzyńska, "poseł radzi sobie całkiem nieźle i nie ma się czego wstydzić".
Prezydenta pochwalił sam premier Cameron
Wspólnie przesłuchaliśmy też kilka publicznych wystąpień Andrzeja Dudy. Między innymi to z połowy 2015 roku, kiedy po wizycie w Wielkiej Brytanii jego angielski pochwalił sam premier tego kraju David Cameron. - Akcent zdecydowanie lepszy od poprzednich. Też nie słyszę zbyt wielu błędów, a te które się pojawiają, są moim zdaniem do przyjęcia - ocenia Rebecca Górzyńska.
Na deser zostało więc jeszcze przyjrzeć się osobie, która cały temat wywołała, czyli Dominikowi Tarczyńskiemu. - Znowu drobne błędy, ale zdecydowanie największa płynność i brytyjski akcent - podkreśla native speaker. To nie przypadek. Poseł Prawa i Sprawiedliwości mieszkał przez kilka lat w Wielkiej Brytanii więc i z językiem radzi sobie trochę lepiej od pozostałych. - Nie widzę jednak jakiejś dużej przepaści. Ogólnie wszyscy mówią dobrze i łatwo można ich zrozumień... również Donalda Tuska - podsumowuje Amerykanka.