Wstrząsająca relacja z białoruskiej granicy. "Odmówiono udzielenia pomocy"
Kolejne grupy migrantów docierają do granicy pomiędzy Białorusią i Polską. Na jedną z nich w okolicy Usnarza Górnego natknął się fotograf Mikołaj Kiembłowski. - Udzielający pomocy zostali określeni mianem "pierdol***tych" - pisze świadek.
Wstrząsającą relację z granicy pomiędzy Polską i Białorusią zamieścił na Facebooku fotograf Mikołaj Kiembłowski, który znajduje się w okolicy Usnarza Górnego. Tym razem wolontariusze natknęli się na grupę migrantów kilometr dalej, w zagajniku we wsi Jurowlany.
- Na miejscu była już Straż Graniczna, oraz jedna z grup pomocowych, która pytała o zgodę na podanie jedzenia i wody. Straż Graniczna odmówiła zarówno przekazania żywności, jak i udzielenia pierwszej pomocy medycznej - pisze świadek.
Kiedy na miejsce dotarły kolejne grupy ludzi z Polski, nie pytali już o zgodę, ale zaczęli przekazywać potrzebującym koce termiczne, ubrania, jedzenie i napoje.
Warto wiedzieć: Głos z Episkopatu ws. uchodźców na granicy. Robert Biedroń zaskoczył: Bardzo to doceniam
- Straż Graniczna kilkukrotnie próbowała wyrywać podawane rzeczy, a udzielający pomocy zostali określeni mianem "pierdol***tych" przez jednego z funkcjonariuszy - relacjonuje.
Migranci zostali zabrani przez Straż Graniczną i mieli zostać przewiezieni do oddziału w Kuźnicy, ale według Fundacji Ocalenie tak się nie stało.
- Osób nie udało się namierzyć w najbliższych placówkach, co wskazuje na większe ryzyko tzw. push backu – nielegalnego cofania na pas graniczny i przerzucania na stronę białoruską - alarmuje fotograf.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Jego zdaniem mundurowi jak tylko mogli utrudniali robienie zdjęć oraz pomoc migrantom. Świecili latarkami prosto w oczy i obiektywy aparatów, stosowali groźby: - Jeszcze raz mi błyśnij, k***o - miał usłyszeć od jednego z funkcjonariuszy.
Tysiące uchodźców na granicy Białorusi i Polski
W sierpniu odnotowano ponad 3200 prób nielegalnego przekroczenia granicy pomiędzy Białorusią i Polską. 900 cudzoziemców, który się to udało, zatrzymała Straż Graniczna. Spośród nich 602 osoby to obywatele Iraku. Afgańczyków było 130. Pozostali pochodzili z Somalii, Tadżykistanu oraz Syrii.
Straż Graniczna zatrzymuje nie tylko migrantów, ale również osoby, który pomagają im w przekroczeniu granicy, a następnie transportują w głąb Polski lub nawet do innych krajów Unii Europejskiej. - Wczoraj było to dwóch obywateli polskich i jeden obywatel Uzbekistanu - poinformowała PAP ppor. Anna Michalska.
Działania na wschodniej granicy Polski wspiera m.in. 1800 żołnierzy Wojska Polskiego.
Oczy całej Polski zwrócone są na Usnarz Górny, gdzie od kilkunastu dni na granicy przebywa grupa kilkudziesięciu migrantów. Służby nie chcą wpuścić tych ludzi do Polski, ani pozwolić na udzieleni im pomocy przez społeczników.