Wiceszef MZS Ukrainy: Widzimy ślad rosyjskiej specoperacji
Wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy twierdzi, że w kryzysie uchodźczym na granicy polsko-białoruskiej widoczny jest "ślad rosyjskiej specoperacji". - Aby zdestabilizować sytuację w regionie w odpowiedzi na nieuznanie Aleksandra Łukaszenki - uważa Wasyl Bodnar.
30.08.2021 08:44
Tragiczna sytuacja uchodźców z Afganistanu i Iraku na polsko-białoruskiej granicy w Usnarzu Górnym (woj. podlaskie) trwa już kilkanaście dni. Cudzoziemcy, pomimo licznych deklaracji ubiegania się o ochronę międzynarodową, nie są wpuszczani na terytorium Polski. Od niedawna strona białoruska zaopatruje uchodźców w posiłki, wcześniej nie otrzymywali oni żywności, wody ani podstawowych środków higieny osobistej. Polska Straż Graniczna nie pozwala na udzielenie im żadnego wsparcia. Nie dopuszcza się do nich lekarzy, prawników, parlamentarzystów, wolontariuszy ani księży.
Na miejscu aktywnie działa i pomaga Fundacja Ocalenie. Działaczom na samym początku udało się przekazać uchodźcom śpiwory, namioty i podstawowe środki. Teraz jednak Straż Graniczna, policja i wojsko blokują jakiekolwiek dojście do grupy 32 osób (wśród których są kobiety, dzieci i osoby chore, wymagające opieki medycznej) uwięzionych na granicy.
Tragiczna sytuacja uchodźców w Usnarzu Górnym. "My odczuwamy wojskową presję Rosji"
Wasyl Bodnar, wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy, stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że relacje pomiędzy Polską a Ukrainą są obiecujące.
- Między prezydentami Dudą i Zełenskim jest chemia. Ściśle współpracują osobiście. (…) Szykujemy wizytę premiera na Forum Ekonomicznym, pracujemy nad wizytą prezydenta w Polsce. O problemach rozmawiamy i je rozwiązujemy. Powstała grupa robocza między Instytutami Pamięci Narodowej, która pracuje nad sprawą ekshumacji na Ukrainie i pomników w Polsce. Prezydent Duda przekazał pomoc humanitarną do walki z COVID-19 - powiedział.
- My odczuwamy wojskową presję Rosji, a i w tym, co się dzieje na granicy białorusko-polskiej i litewskiej, widzimy ślad rosyjskiej specoperacji, by zdestabilizować sytuację w regionie w odpowiedzi na nieuznanie Łukaszenki - dodał.
Nord Stream 2. "NS2 powstanie z sankcjami czy bez"
Zapytany, czy nie ma poczucia zdrady ze strony USA po decyzji o nienakładaniu nowych sankcji na Nord Stream 2, odparł, że Ukraina jest z tej decyzji niezadowolona, co znalazło wyraz we wspólnym oświadczeniu MSZ Ukrainy i Polski.
- Rzeczywistości nie zmienimy. NS2 powstanie z sankcjami czy bez. Drugim elementem jest kwestia finansowa. Pytanie, co dalej z naszą infrastrukturą gazową. Poprosiliśmy UE o konsultacje w tej sprawie. Dla nas jest ważne, by teoretyczne wstrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę nie obniżyło naszego bezpieczeństwa. Nowy rurociąg zwiększa ryzyko otwartej agresji Rosji, biorąc pod uwagę rozmieszczenie sił zbrojnych wzdłuż ukraińskiej granicy. Jesteśmy w połowie otoczeni - zaznaczył ukraiński wiceminister.
Dopytywany, czy nie ma obaw, że sprawa NS2 to znak, że administracja Joe Bidena rozpoczęła reset z Rosją kosztem interesów regionu, odpowiedział, że nie mówiłby o resecie, bo go nie ma.
- Powiedziałbym, że jest to przejaw troski o relacje transatlantyckie i niechęć do kłótni z Niemcami. Rozmowy z Putinem w Genewie nie dały powodów, by mówić o szykowaniu resetu. USA prowadzą z Rosją dialog w kwestiach strategicznych, trwa poszukiwanie wspólnych interesów, ale to nieprawda, że odbywa się to kosztem Ukrainy. Nasze interesy w dialogu z Rosją nie są naruszane, choć z Amerykanami trzeba pracować, a nie siedzieć na kanapie i czekać na ich wsparcie - oznajmił Wasyl Bodnar.
Przeczytaj także: