"Wprost" dotarł do kompromitujących nagrań z członkami rządu, m.in. Bartłomiejem Sienkiewiczem
- Państwo istnieje teoretycznie - mówi szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz na nagraniu, do którego dotarł tygodnik "Wprost". Gazeta ma dostęp do kompromitujących taśm, na których poza Sienkiewiczem są m.in. prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka czy b. minister transportu Sławomir Nowak. Mają istnieć też nagrania z udziałem wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. Na razie nie ma komentarza ani rzecznika rządu, ani NBP. Politycy opozycji domagają się powołania komisji śledczej. Prokuratura i BOR nie będą komentować do czasu zapoznania się z nagraniami.
Tygodnik publikuje bulwersujące informacje o mechanizmach funkcjonowania władzy w Polsce. Sprawa ma związek z nagraniami m.in. rozmów: Marka Belki, szefa Narodowego Banku Polskiego z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem oraz byłego już ministra transportu Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów któremu podlega skarbówka.
Rozmowy, do których ma dostęp "Wprost" zostały potajemnie nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" na Dolnym Mokotowie. Tygodnik podkreśla, że taśmy są kompromitujące dla członków ekipy rządzącej Donalda Tuska.
Kto zarejestrował rozmowy? - zastanawia się "Wprost". Komu zależało na skompromitowaniu uczestników tych spotkań? "Wiadomo, że uderzają w ich uczestników. Między innymi w Bartłomieja Sienkiewicza, który jest skonfliktowany zarówno z częścią ABW, jak i BOR. Za nagraniami mogą więc stać służby specjalne, ludzie wywodzący się z Biura Ochrony Rządu, jakaś grupa biznesowa, a może polityczna konkurencja" - pisze tygodnik.
Sienkiewicz-Belka
Jak informuje "Wprost", pierwsze ze spotkań, z którego nagranie posiadają dziennikarze tygodnika, odbyło się w lipcu 2013 roku. Uczestniczyły w nim trzy osoby: minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka oraz jego najbliższy współpracownik i były minister Sławomir Cytrycki.
Co jest na nagraniu? "Sienkiewicz załatwia polityczny deal z Belką. Chce, aby NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach. Belka w zamian za to żąda głowy ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym. Kilka miesięcy później obie rzeczy się dokonują" - pisze "Wprost".
Z kolei minister Bartłomiej Sienkiewicz wygłasza - co słychać na taśmach - dość kontrowersyjne opinie o państwie. Twierdzi na przykład, że "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje". Jeden z głównych pomysłów rządowych, czyli Polskie Inwestycje Rozwojowe określa mianem "ch..., d..a i kamieni kupa".
Nowak-Parafianowicz
Jest jeszcze druga taśma, na której nagrana została rozmowa z lutego tego roku z udziałem byłego ministra transportu Sławomira Nowaka, byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza oraz Dariusza Zawadki, byłego szefa GROM-u.
Rozmowa nagrana kilka dni przed dymisją ministra toczy się wokół kłopotów Nowaka ws. jego oświadczeń majątkowych. "Wprost" pisze, że Nowak był przerażony kontrolą, która sprawdzała finanse jego żony. - Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami - mówi były minister transportu. Parafianowicz stwierdza, że o wszystkim wie i rzuca: - Zablokowałem to.
Więcej nagrań
Tygodnik twierdzi, że takich nagrań jest znacznie więcej. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca, spotkanie szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z najbogatszym Polakiem Janem Kulczykiem czy ministra Pawła Grasia również z Kulczykiem.
Więcej informacji na temat szokujących nagrań ma znaleźć się w poniedziałkowym wydaniu "Wprost".
Tymczasem "Rzeczpospolita" zapytała o sprawę Piotra Nisztora, współautora artykułu i dziennikarza, który dotarł do taśm. - Sprawa jest bulwersująca z dwóch powodów. Po pierwsze skandalem jest sama treść rozmów polityków, funkcjonariuszy publicznych. Premier musi się do tego odnieść i wyjaśnić to opinii publicznej - mówi Nisztor "Rz". Zdaniem autora skandalem jest także fakt, że ktoś w ogóle nagrał polityków. - Gdzie była ochrona kontrywiadowcza i służby, które mają chronić polityków? - pyta.
Komentarzy na razie brak
Jedyny oficjalny komentarz to na razie stanowisko rzecznika NIK, który w przesłanym PAP oświadczeniu napisał, że w czasie rozmowy z Janem Kulczykiem szef NIK poinformował go, że ze swoimi problemami przedsiębiorca powinien zgłosić się do innych organów państwa.
Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z rzeczniczką rządu ani rzecznikiem MSW i NBP. Telefon odebrał jedynie wiceszef PO Cezary Grabarczyk, który powiedział, że z publikacją "Wprostu" dopiero się zapozna i do tego czasu nie będzie komentował sprawy.
Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz powiedział PAP, że przed opublikowaniem nagrań nie będzie komentował sprawy.
Podobnie rzecznik prokuratora generalnego prok. Mateusz Martyniuk powiedział PAP, że nie będzie komentował informacji "Wprost" ani w żaden sposób odnosił się do nich przed zapoznaniem się z nagraniami. "Wprost" zapowiada, że je upubliczni.
"Komisja śledcza i dymisje"
Niektórzy politycy opozycji już mówią o konieczności powołania komisji śledczej. - Konieczne natychmiastowe powołanie komisji śledczej oraz dymisja Sienkiewicza i Belki - oświadczył szef Polski Razem i były poseł PO Jarosław Gowin. Wtóruje mu Zbigniew Ziobro.
Źródło: Wprost, Rzeczpospolita, PAP