Wojtunik o Kaczmarku: potwierdza wszystko, o czym wiedzieliśmy wcześniej
- Nie mam żadnej wątpliwości co do wiarygodności zeznań Tomasza Kaczmarka - twierdzi Paweł Wojtunik, były szef CBA. Dodaje też, że nie jest zaskoczony ujawnioną przez "Gazetę Wyborczą" treścią jego zeznań. - Tomasz Kaczmarek potwierdza wszystko, o czym wcześniej albo wiedzieliśmy, albo co przypuszczaliśmy - dodał Wojtunik.
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że były agent CBA i były poseł PiS Tomasz Kaczmarek chce zostać świadkiem koronnym. Złożył w prokuraturze w Prokuraturze Rejonowej w Olsztynie zeznania obciążające szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i jego zastępcę Macieja Wąsika.
"Zeznał, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik kazali mu przekazywać ściśle tajne materiały popierającym PiS dziennikarzom, by niszczyć politycznych konkurentów" - napisała "GW".
"Kaczmarek nie jest wiarygodny"
Do doniesień Kaczmarka odniosło się już biuro prasowe ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego "Obecna aktywność Tomasza Kaczmarka jest kolejną próbą uzyskania przez niego bezkarności. Jego historia oparta jest na kłamstwach. (...) W związku z zarzutami, a także wobec braku zgody ministra koordynatora na zapewnienie mu bezkarności, Kaczmarek w kolejnych miesiącach rozpoczął szerzenie insynuacji przeciwko ministrowi Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi, zarówno w mediach jak i prokuraturze" - czytamy w wydanym przez nie komunikacie
Stanisław Żaryn, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych, w serwisie X (dawniej Twitter) napisał, że Kaczmarek nie jest wiarygodny. Wskazuje, że składa zeznania "w chwili, gdy władzę w Polsce chce przejąć ekipa pałającą żądzą zemsty na PiS".
Głos zabrała również m.in. Dorota Kania, redaktor naczelna Polska Press. Przypomnijmy, że jest to jedna z dziennikarek, którym Kaczmarek miał przekazywać ściśle tajne materiały. "Pan Tomasz Kaczmarek ma 24 godziny na odwołanie swoich kłamstw. Jeżeli tego nie zrobi, kieruję sprawę do sądu" - napisała na platformie X.
"Zeznania i wywiad Kaczmarka są przełomowe"
Wątpliwości co wiarygodności Kaczmarka nie ma Paweł Wojtunik, były szef CBA.
- Przejmowałem CBA po dymisji Mariusza Kamińskiego i jednym z głównych punktów naszej ostatniej i jedynej rozmowy była prośba Kamińskiego, by opiekować się tym "wybitnym agentem Tomaszem Kaczmarkiem", by nie pozwolić zrobić mu krzywdy. Dowiedziałem się wtedy, że to jedna z najważniejszych dla Kamińskiego spraw - mówi w rozmowie z serwisem wyborcza.pl były szef CBA Paweł Wojtunik. Zaznacza przy tym, że to, co mówi Kaczmarek, "potwierdza wszystko, o czym wcześniej albo wiedzieliśmy, albo co przypuszczaliśmy".
- Informacje przekazane przez niego są o tyle straszne z punktu widzenia funkcjonowania państwa polskiego, że opisuje on zorganizowany mechanizm uzyskiwania informacji przez polityków przy wykorzystaniu metod operacyjnych służby specjalnej, a następnie wykorzystywania tych informacji do ścigania oponentów politycznych. Albo, jeżeli nie da się tego zrobić, to do niszczenia ich wizerunku poprzez wykorzystanie zaprzyjaźnionych, skorumpowanych politycznie dziennikarzy. To mechanizm, którego wcześniej nie znaliśmy, nie mieliśmy dowodów na jego funkcjonowanie. Stąd uważam, że zeznania i wywiad Kaczmarka są przełomowe - uważa Wojtunik.
Powinni odpowiedzieć nie tylko szefowie CBA, ale także dziennikarze
Były szef CBA podkreśla w rozmowie z serwisem wyborcza.pl, że wszystkie informacje zdobyte w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych stanowią tajemnicę państwową. - On miał je przekazywać zaprzyjaźnionym dziennikarzom. Do tego nie następowało to po sprawie, po fakcie, tylko w trakcie realizowania czynności, jeszcze przed dokonaniem zatrzymań, zanim opinia publiczna dowiedziała się, że w ogóle jest taka sprawa - dodał.
Zdaniem Wojtunika za ujawnienie tych informacji powinni odpowiadać nie tylko szefowie CBA, o których mówi Kaczmarek, ale także dziennikarze, którzy je upubliczniali w swoich materiałach.
- Dziennikarze podlegają odpowiedzialności karnej za świadome ujawnianie i dystrybuowanie informacji, które stanowią tajemnicę państwową i służbową - podkreślił Wojtunik. - Informacje przekazane przez Tomasza Kaczmarka wskazują, że ci dziennikarze mieli pełną świadomość, z jakimi materiałami mają do czynienia. W przypadku takiego przestępstwa dziennikarze absolutnie nie są chronieni, ani nie korzystają z żadnego immunitetu. W związku z tym, jeżeli to prawda, grozi im odpowiedzialność karna za ujawnianie informacji niejawnych - tłumaczy.
Źródło: wyborcza.pl