Wojna w Ukrainie. Francuzi zbadają rosyjskie zbrodnie pod Kijowem
Francuscy żandarmi pomogą zbadać rosyjskie zbrodnie pod Kijowem. Ambasador Francji w Ukrainie przekazał, że to eksperci ze specjalnego wydziału.
Oddział francuskich żandarmów ds. naukowych i technicznych przybył do Lwowa - przekazał ambasador Francji w Ukrainie Etienne de Poncins.
"Pomożemy w ten sposób naszym ukraińskim przyjaciołom w zbadaniu rosyjskich zbrodni wojennych w obwodzie kijowskim" - wyjaśnił na Twitterze.
"Francja jest pierwszym krajem, który oferuje taką pomoc Ukrainie. Żandarmi przystąpią do pracy we wtorek" - poinformował ambasador.
Zobacz też: Relacja WP z przedmieść Kijowa. "Samochody zalane krwią, obok prowizoryczne groby"
W Buczy, Irpieniu, Hostomlu, Borodziance, a także w innych miejscowościach koło Kijowa rosyjskie wojska dokonały masowych zbrodni na ludności cywilnej.
Po tym, jak siły najeźdźcy zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nie wcześniej miejscowości weszła ukraińska armia, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W wyzwolonej przez ukraińskie wojska Buczy, na północny zachód od Kijowa, pochowano już ciała około 330-350 cywilów. Dokładna liczba zamordowanych tam przez rosyjskich żołnierzy osób wciąż jest ustalana.
Masowy grób na terenie kościoła. Kolejne dramatyczne odkrycie w Buczy
W niedzielę specjalnie wyznaczeni ukraińscy prokuratorzy ds. zbrodni wojennych i biegli sądowi dokonali ekshumacji kolejnych dziewięciu ciał z masowego grobu odkrytego na terenie kościoła w Buczy. Mieszkańcy miasta wciąż znajdują ciała ofiar rosyjskiego wojska. Zabijano cywilów, głównie mężczyzn, czasem wybieranych na chybił trafił.
Źródła: Twitter, PAP, WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski