Łapanki na ulicach. Rosjanie rozpoczęli przymusową mobilizację
Najeźdźcy rozpoczęli przymusową mobilizację do działań wojennych na niektórych tymczasowo okupowanych terytoriach. Przymusowa mobilizacja trwa m.in. w Ługańsku. Ludzie są zabierani prosto z ulic.
W Ługańsku trwa przymusowa mobilizacja - podał białoruski opozycyjny kanał Nexta. Na nagraniu z ulic miasta widać mężczyznę uciekającego przed żołnierzami tzw. separatystycznej Republiki Ługańskiej. Ludzie są łapani na ulicach.
W niedzielę komisarz Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka Ludmiła Denisowa przekazała, że na terenach czasowo okupowanych obywatele Ukrainy są mobilizowani do działań wojennych po stronie państwa-agresora.
Wojna w Ukrainie. Mobilizacja w szeregi "milicji ludowej"
- Wróg rozpoczął przymusową mobilizację w szeregi przestępczej "milicji ludowej" na niektórych tymczasowo okupowanych terytoriach. Mężczyźni są okresowo przetrzymywani w punkcie kontrolnym w Wasylówce w obwodzie zaporoskim. Dysponujemy listą przetrzymywanych - powiedziała Denisowa.
Przy wjeździe do Melitopola na przejściach granicznych rosyjscy okupanci zmuszają mężczyzn do wstąpienia do armii rosyjskiej. Podobne "propozycje" wysuwają wojska rosyjskie w Heniczsku w obwodzie chersońskim.
Ponadto w Melitopolu kolaboranci dostarczają rosyjskim bojownikom wykazy mieszkań, w których mieszkają mężczyźni.
Denisowa informowała 7 kwietnia, że okupanci przymusowo mobilizowali mężczyzn na obrzeżach Mariupola, który jest czasowo kontrolowany przez wojska rosyjskie.
Przymusowa mobilizacja na terytoriach okupowanych stanowi naruszenie art. 51 Konwencji Genewskiej dotyczącej ochrony osób cywilnych w czasie wojny. Surowo zabrania państwu okupującemu zmuszania osób znajdujących się pod ochroną, tj. znajdujących się pod kontrolą strony konfliktu lub państwa okupującego, którego nie są obywatelami, do służby w jego siłach zbrojnych lub pomocniczych - przypomina ukraińska komisarz ds. praw człowieka.
Źródło: PAP, Twitter