Wojna w PiS o listy. "Rozmowa w cztery oczy"
Napięta atmosfera w Zjednoczonej Prawicy podczas ustalania list kandydatów w jesiennych wyborach parlamentarnych. Swoich ludzi forsuje premier, twarde oczekiwania mają inne frakcje i w efekcie komentatorzy mówią wręcz o wojnie.
Podczas narady Jarosława Kaczyńskiego premier Mateusz Morawiecki miał forsować swoich zaufanych współpracowników. Z ustaleń "Super Expressu" wynika, że miejsce na listach zapewnione mają m.in. rzecznik rządu Piotr Mueller, wiceminister inwestycji Anna Gembicka oraz jej kolega z resortu - także wiceminister - Waldemar Buda.
- Jesteśmy w połowie okręgów, więc myślę, że przed nami jeszcze jedno, góra dwa posiedzenia i wszystko będzie jasne - mówił w środę zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.
Inni politycy partii rządzącej przekonują, że listy wciąż nie są gotowe, bo "ustalenie tysiąca nazwisk jest trudne".
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że zasłużeni działacze PiS mają być niezadowoleni z faktu, że wiele miejsc przypadnie ludziom spoza partii związanym z Mateuszem Morawieckim.
- Premier prawie nic się nie odzywał na komitecie politycznym. Dopiero później, kiedy wszyscy opuścili siedzibę, został godzinę dłużej, żeby o listach i swoich propozycjach rozmawiać w cztery oczy z Kaczyńskim - relacjonuje "SE", pisząc o "awanturze" i "wojnie w PiS".
Według nieoficjalnych doniesień na listach znajdą się jednak także miejsca dla bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry i rzecznika resortu sprawiedliwości Jana Kanthaka oraz dla stołecznego radnego Sebastiana Kalety.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl