ŚwiatWładimir Putin ostrzegł przed rewidowaniem granic ukształtowanych po II wojnie

Władimir Putin ostrzegł przed rewidowaniem granic ukształtowanych po II wojnie

• Prezydent Rosji o rewizji granic ustanowionych po II wojnie światowej

• Czy Rosja byłaby gotowa oddać Kalininigrad? - zapytał Putina dziennikarz Bloomberga

• To otworzyłoby puszkę Pandory - odparł Putin

Władimir Putin ostrzegł przed rewidowaniem granic ukształtowanych po II wojnie
Źródło zdjęć: © AFP | Alexander Zemlianichenko

02.09.2016 | aktual.: 02.09.2016 08:29

Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł przed rewidowaniem wyników II wojny światowej, gdyż - jak ocenił - "otworzyłoby to puszkę Pandory". Zauważył, że dotyczyłoby to terytoriów należących przed wojną do Polski oraz dawnych wschodnich ziem Niemiec.

Rosyjski prezydent powiedział o tym w wywiadzie dla agencji Bloomberga, zapytany, czy Rosja byłaby gotowa oddać Kaliningrad; dziennikarz zastrzegł, że pytanie to jest żartem.

- Ja odpowiem bez żadnych żartów - jeśli ktoś chce zacząć rewidować wyniki drugiej wojny światowej, spróbujmy podyskutować na ten temat. Ale wtedy trzeba zacząć dyskutować nie na temat Kaliningradu, a ogółem - wschodnich ziem Niemiec, Lwowa, który był częścią Polski, itd., itd. - powiedział Putin, cytowany przez media rosyjskie.

Gospodarz Kremla wymienił też Węgry oraz Rumunię i podsumował: "jeśli ktoś chce otworzyć tę puszkę Pandory i zacząć działać z nią - proszę bardzo, bierzcie flagę w ręce i zaczynajcie".

Wywiadu, którego treść przekazały rosyjskie agencje, Putin udzielił w związku z rozpoczynającym się w piątek we Władywostoku II Wschodnim Forum Ekonomicznym. Rosyjski prezydent odpowiadał m.in. na pytania o Wyspy Kurylskie, będące przedmiotem sporu Rosji z Japonią. Podkreślił, że "kwestia japońska wynikła jako rezultat II wojny światowej i została zatwierdzona w dokumentach międzynarodowych związanych z wynikami II wojny".

- Nie handlujemy terytoriami - podkreślił Putin. Zastrzegł, że Rosja chciałaby "znaleźć z japońskimi przyjaciółmi rozwiązanie tego problemu".

Z Moskwy Anna Wróbel

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (305)