"Wierzchołek góry lodowej". Zatrzymania w Polsce i Niemczech, w tle Rosja
Prokuratura Krajowa poinformowała o zatrzymaniu obywatela RP w związku z zarzutami o szpiegostwo na rzecz Rosji. Niemieccy śledczy przekazali natomiast, że zatrzymano dwie osoby, które miały szykować akcje sabotażowe na amerykańskie transporty przeznaczone dla Ukrainy. - To wierzchołek góry lodowej - komentuje w rozmowie z WP gen. Waldemar Skrzypczak.
18.04.2024 | aktual.: 19.04.2024 08:40
Niemiecka policja zatrzymała w środę w Bayreuth w Bawarii dwóch mężczyzn podejrzanych o agenturalne powiązania z Rosją - przekazała w czwartek Prokuratura Federalna. Zatrzymani mieli m.in. planować operacje sabotażowe w Niemczech, w tym na bazy wojsk USA.
Posiadający podwójne, niemieckie i rosyjskie obywatelstwo, Dieter S. i Alexander J. zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego W tej sprawie do MSZ został wezwany ambasador Rosji w Niemczech. "Podejrzenie, że Putin rekrutuje agentów w naszym kraju w celu przeprowadzenia ataków na niemieckiej ziemi, jest niezwykle poważne" - skomentowała w czwartek po południu szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock.
Także w czwartek po południu polska Prokuratura Krajowa poinformowała o zatrzymaniu obywatela RP Pawła K., do którego również doszło w środę. Mężczyzna miał wyrazić gotowość podjęcia współpracy z rosyjskim wywiadem. Paweł K. nawiązał w związku z tym kontakt z obywatelem Federacji Rosyjskiej "bezpośrednio zaangażowanym w wojnę w Ukrainie". Miał on przekazywać dane dotyczące zabezpieczeń lotniska Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PK przekazała ponad to, że informacje te miały się przyczynić do ewentualnego zamachu na Wołodymyra Zełenskiego.
"Cel nr 1"
- Dobrze to świadczy o naszych służbach. Dla mnie to żadna nowość. Polska jest mocno spenetrowana przez rosyjski wywiad - komentuje informacje podane przez śledczych gen. Waldemar Skrzypczak.
- Taki, który przyczyni się do zamachu na Zełenskiego, byłby w Rosji bohaterem. Rosjanie polują na ukraińskiego prezydenta niego od początku wojny. Jest celem numer 1 - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską.
Gen. Skrzypczak nie ma jednak wątpliwości, że to odosobniony przypadek. Zdaniem wojskowego, zatrzymanie Pawła K. "to wierzchołek góry lodowej". Ekspert wskazuje, że Rosjanie budują bardzo rozległe siatki - niczym "sieci pająka".
- Teraz trafiliśmy jedną, jest ich zapewne jednak wiele. Rosjanie budują niejedną siatkę i liczą, że, któraś w końcu trafi. To wierzchołek góry lodowej. Służby muszą zwielokrotnić swoje wysiłki. Siatki będą. Z udziałem Polaków czy nie. Każdego, kogo da się kupić zwerbują - dodaje.
Gen. Skrzypczak nie uważa jednak, żeby aresztowania w Polsce i w Niemczech były ze sobą powiązane.
Wspólny mianownik widzi natomiast płk Andrzej Derlatka, były oficer wywiadu i były ambasador RP w Korei Południowej i wskazuje na GRU.
"Takich zdarzeń może być bardzo, bardzo dużo"
- Takich sytuacji może być znacznie więcej. Jesteśmy przedmiotem bardzo aktywnych działań rosyjskich przeciwko naszemu krajowi. Takich zdarzeń może być bardzo, bardzo dużo - mówi jednak bez ogródek.
- Rzeszów jest bardzo ważnym miejscem. Jednym z najważniejszych miejsc, które wymaga ochrony w Polsce. Podejrzewam, że jest dobrze chronione przez naszą stronę. Podejście do lotniska jest bardzo trudne dla wywiadu rosyjskiego, mimo to szukają. Oczywiście mają wywiad satelitarny, ale to nie wystarczy, żeby dokonać ewentualnego zamachu. Trzeba mieć agenturę na miejscu - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską.
Płk Derlatka, wskazuje jeszcze na jedną rzecz: komunikat polskich władz jasno wskazuje, że to sukces m.in. Ukraińców. - Podawanie takich informacji nakierowuje od razu na źródło. Być może jednak o to chodziło, żeby doszło do jakiegoś polowania na czarownice w rosyjskich służbach. Generalnie jednak się tego nie robi, bo można stracić dobrze umocowane źródło. Tym niemniej to jednak ukraiński sukces - mówi.
Źródła informacji prowadzących do zatrzymania nie podali natomiast niemieccy śledczy. - Niemcy być może też uzyskali taki namiar, ale podawanie tego jest nieprofesjonalne. Ja bym tego nie zrobił - dodaje były oficer wywiadu.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski