Wicepremier Szydło ma swój gabinet polityczny. Większy niż inni ministrowie

Jak ustaliła Wirtualna Polska, wicepremier Beata Szydło zatrudnia w gabinecie politycznym trzech pracowników. Dla porównania – inny wicepremier Jarosław Gowin, który dodatkowo kieruje resortem nauki i szkolnictwa ma w swoim gabinecie zatrudnionych dwóch doradców.

Wicepremier Szydło ma swój gabinet polityczny. Większy niż inni ministrowie
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Domiński
Sylwester Ruszkiewicz

Szydło jest jedynym wicepremierem w rządzie Mateusza Morawieckiego, który nie ma wykazu zadań do realizacji. Do tej pory premier nie wydał rozporządzenia w sprawie szczegółowego zakresu działania wicepremier Szydło. Ale według urzędników Kancelarii Premiera fakt iż, jest przewodniczącą Komitetu Społecznego Rady Ministrów, jest wystarczającym argumentem. - Ja mam obowiązki powierzone przez pana premiera. Pan premier zaproponował mi, żebym pracowała w rządzie, żebym dalej z nim współpracowała – broniła się Szydło w RMF FM.

Szydło na cenzurowanym

Nie przekonuje to nawet wyborców PiS. Z ubiegłorocznego badania przeprowadzonego na panelu Ariadna dla Wirtualnej Polski wynikało, że większość Polaków nie wie, czym w rządzie zajmuje się Beata Szydło. Na pytanie "Czy wiesz, jakie ma obowiązki i jakie zadania realizuje Beata Szydło?", 71 proc. respondentów odpowiedziało "nie". Nie wie tego 61 proc. ankietowanych wyborców PiS i 74 proc. sympatyków PO.

Najwyraźniej nie przeszkodziło to Beacie Szydło zbudować licznego, jak na te okoliczności, gabinetu politycznego. Są w nim zatrudnione trzy osoby. To więcej niż w gabinecie politycznym wicepremiera i równocześnie ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina. Polityk zatrudnia u siebie dwie osoby: Piotra Ziółkowskiego i Jana Strzeżka. Podobnie jest w resorcie sprawiedliwości na czele ze Zbigniewem Ziobro. Tam również w gabinecie zatrudnione są dwie osoby. Z kolei w resorcie środowiska i sportu, ministrom doradza tylko jedna osoba.

Zobacz także: Słowa upokarzające Beatę Szydło. Michał Kamiński: najważniejsze są dla niej kryteria materialne

Szefem gabinetu politycznego Beaty Szydło jest Jarosław Rybak. W przeszłości były dziennikarz, rzecznik MON (w 2007 r. ) i były dyrektor Biura Komunikacji Społecznej w BBN. A także właściciel firmy Public Relations, pracownik Wojskowego Instytutu Medycznego. W 2017 roku, kiedy Szydło stała na czele rządu, Rybak był dyrektorem Centrum Informacyjnego Rządu.

Asystenci w otoczeniu pani premier

Szydło ma również dwóch asystentów: 31-letniego Michała Nowaka i 25-letniego Damiana Walczyka. Ten pierwszy ma w swojej karierze epizod zawodowy w biurze poselskim Stanisława Ożoga i Polskim Związku Motorowym. Z kolei ten drugi pracował m.in. w biurze europoselskim Andrzeja Dudy, a także należał do młodzieżówki PiS.

Według portalu gabinetypolityczne.pl, pensja szefa gabinetu politycznego wiceprezes Rady Ministrów wynosi ok. 12,2 tys. zł. Natomiast pensja asystenta bądź doradcy wynosi od 4,7 tys. zł do 7,5 tys. zł.

Co ciekawe, kiedy Beata Szydło pełniła funkcję szefowej rządu w jej gabinecie zatrudnionych było od 2 do 4 osób. Szeregowy doradca dostawał ok. 8 tys. zł, a główny doradca nawet 15,3 tys. zł.

PiS deklarował likwidację gabinetów

Przypomnijmy, gdy PiS był w opozycji, domagał się likwidacji gabinetów politycznych. - Jeszcze w tym tygodniu złożymy odpowiedni projekt ustawy. Nie ma żadnego powodu, by zatrudniać kilkanaście tysięcy pracowników politycznych, bardzo różnie dobieranych - mówił 23 marca 2009 roku Jarosław Kaczyński. Wtedy ustawa została odrzucona. Trzy lata później partia znów złożyła projekt w tej sprawie. - Uważamy, że należy skasować wszystkie stanowiska w gabinetach politycznych - mówił Mariusz Błaszczak.

Zapytaliśmy w KPRM o uzasadnienie utworzenia 3-osobowego gabinetu politycznego przez wicepremier Beatę Szydło. Na odpowiedź czekamy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1026)