"Wiadomości" uderzają w Tuska. PO reaguje na głośny materiał TVP

Oburzenie w Platformie Obywatelskiej - ale także wśród komentatorów politycznych - wywołał materiał reportera Marcina Szewczaka w wydaniu "Wiadomości" 14 listopada.

W materiale poinformowano o brutalnym ataku, do którego doszło w Myślenicach, na mężczyznę, któremu pijany napastnik zadał kilka ciosów nożem. Zaatakowany mężczyzna okazał się kierowcą krakowskiego biskupa Roberta Chrząszcza.

Wedle relacji m.in. stacji RMF FM przyczyną napadu była kłótnia o zaparkowany samochód. Agresywny 30-latek miał nie znać swojej ofiary i nie wiedzieć, że jest kierowcą znanego kapłana. "30-letni Krzysztof K. szedł obok parafii, kiedy zauważył źle - jego zdaniem - zaparkowany samochód. Stwierdził, że auto tarasuje przejście. Między nim a kierowcą doszło do kłótni. W pewnym momencie Krzysztof K. wyciągnął nóż i zaatakował kierowcę biskupa. Z wstępnych ustaleń wynika, że nie wiedział, kim jest zaatakowany, ani kto z nim przyjechał" - relacjonuje RMF FM.

Takiej wersji wydarzeń nie przedstawiono jednak w głównym serwisie informacyjnym telewizji publicznej 14 listopada o 19:30. Już w zapowiedzi materiału prowadzący "Wiadomości" stwierdził, że co prawda "śledczy nie ustalili jeszcze motywu ataku", ale "komentatorzy przypominają, że agresja przeciwko kościołowi i wiernym nasiliła się i nasila się po ostrych wypowiedziach polityków opozycji".

Autor materiału, Marcin Szewczak, przekonywał: "Komentatorzy zastanawiają się, czy przyczyną agresji na Kościół i katolików jest coraz bardziej zaostrzający się język w polityce".

Następnie przytoczył m.in. wypowiedź lidera PO Donalda Tuska, który na jednym ze spotkań z wyborcami mówił, że "czasem trudno odróżnić niektóre kościoły od siedzib PiS" oraz że "wielu hierarchów tak mocno i bezwstydnie zaangażowało się w sprawowanie władzy wspólnie z PiS". W materiale pojawiła się także wycięta z kontekstu wypowiedź posła PO Sławomira Nitrasa: "to jest uczciwa kara za to, co się stało, musimy was opiłować z pewnych przywilejów".

Po tym wyemitowano wypowiedź komentatora TVP Karola Gaca, który stwierdził, że "Donald Tusk zdaje sobie sprawę, że można zyskać politycznie atakując Kościół" oraz że lider PO "rywalizuje z lewicą o najbardziej skrajny, antyklerykalny elektorat".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dalej wypowiedział się inny sztandarowy komentator TVP, Miłosz Manasterski, który stwierdził: "Sytuacja jest niezwykle niebezpieczna, ponieważ jest podsycana przez polityków opozycji, w tym samego Donalda Tuska. Ludzie, którzy słyszą takich polityków w telewizji, którzy uznają taki język za uprawniony, w którymś momencie mogą przejść do działania. No i niestety przechodzą".

Po tej wypowiedzi pojawiły się kadry z miejsca ataku nożownika. Sugestia autorów materiału była prosta: to Donald Tusk jest odpowiedzialny za to, co wydarzyło się w Myślenicach. I to wypowiedzi szefa PO miały - zgodnie z narracją TVP - doprowadzić do tego, że pijany 30-latek zaatakował kierowcę biskupa.

Materiał "Wiadomości" wywołał oburzenie komentatorów na Twitterze. "To nie jest nawet paradziennikarstwo, to bandyterka" - napisał analityk "Polityki Insight" Wojciech Szacki. "Pijany gość z nożem zaatakował kierowcę, który mu zatarasował przejście. Nie miał świadomości czyj to samochód i kierowca. A TVP i politycy PiS zdążyli obwinić opozycję o nożowniczy atak na kościół. Czy wy rozumiecie, jakie to jest obrzydliwe?" - pytała retorycznie dziennikarka "Newsweeka" Dominika Długosz.

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, materiał TVP oburzył polityków Platformy Obywatelskiej. Jak ustaliliśmy, władze partii rozważają kroki prawne przeciwko telewizji publicznej. W grę wchodzi pozew do sądu lub zawiadomienie do prokuratury. - Materiał jest analizowany przez naszych prawników - przekazał nam rzecznik PO Jan Grabiec, jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska.

Inny polityk PO, który oglądał materiał "Wiadomości" o ataku nożownika, powiedział nam (mając na myśli autorów TVP): - Tusk im tego nie daruje.

Z naszych informacji wynika, że przedstawiciele władz TVP niewiele robią sobie z reakcji polityków Platformy. Jak słyszymy, polityka telewizji publicznej wobec największej partii opozycyjnej i jej lidera w najbliższych miesiącach, co najmniej aż do wyborów parlamentarnych, się nie zmieni: ma być ostro i dosadnie.

Politycy opozycji zauważają, że po odejściu z funkcji prezesa TVP Jacka Kurskiego przy Woronicza i Placu Powstańców w Warszawie (to tam mieszczą się główna siedziba TVP oraz siedziba TVP INFO) nic się nie zmieniło.

Nasi rozmówcy z telewizji publicznej sami to przyznają: - Za informację i publicystykę w TVP odpowiada Telewizyjna Agencja Informacyjna, którą kieruje Jarosław Olechowski. Prezes TVP Mateusz Matyszkowicz nie ingeruje w ten obszar.

Politycy Platformy Obywatelskiej wielokrotnie zapewniali, że po objęciu władzy będą chcieli zlikwidować stację informacyjną publicznego nadawcy w obecnej formie. - TVP INFO powinna być zlikwidowana w pierwszym możliwym terminie. To będzie jedna z pierwszych decyzji po wygranych wyborach w Polsce - mówi poseł Cezary Tomczyk.

Jeszcze ostrzej wypowiadał się na temat telewizji publicznej poseł Bartłomiej Sienkiewicz. W poniedziałek 14 listopada, jeszcze przed emisją kontrowersyjnego materiału "Wiadomości", były minister w rządzie PO-PSL mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski: - Co do jednego mogę zapewnić naszych widzów i słuchaczy ludzie, którzy w tej chwili pracują w telewizji publicznej i telewizja publiczna jako struktura, poniosą konsekwencje łamania prawa, sprzeniewierzenia się temu, po co została powołana telewizja publiczna. Nie może pozostać bezkarna taka zorganizowana, systemowa szczujnia, która nie ma nic wspólnego z mediami publicznymi.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski