W Wirtualnej Polsce ujawniamy nowe szczegóły dotyczące afery Funduszu Sprawiedliwości opisane w kolejnym wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu.
Na 55 stronach śledczy argumentują, że konieczna jest nie tylko zgoda na pociągnięcie Marcina Romanowskiego do odpowiedzialności karnej za dodatkowe czyny, ale i kolejna zgoda na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie polityka PiS, który od grudnia ukrywa się na Węgrzech, gdzie dostał polityczny azyl.
Śledczy we wniosku odsłaniają więcej szczegółów dotyczących spotkania w domu Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu, o którym już w ubiegłym roku mówił Tomasz Mraz.
Były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w resorcie sprawiedliwości, który ma zarzuty w aferze, ale poszedł na współpracę z prokuraturą, mówił w TVP Info, że podczas spotkania w domu Zbigniewa Ziobry "minister lekką ręką rozdzielił kilka milionów pomiędzy trzy podmioty, z czego dwa miały zakładać portale" służące promocji polityków Solidarnej Polski. Nową informacją jest to, że według prokuratury, do spotkania doszło 13 sierpnia 2020 roku, a kluczowe decyzje zapadły "w oszklonej werandzie".
Tomasz Mraz przekazał śledczym, że na spotkanie w Jeruzalu w domu Zbigniewa Ziobry pojechał na polecenie Marcina Romanowskiego, który również był obecny podczas tych rozmów.
We wniosku zaznaczono, że obecni tam zostali poproszeni o pozostawienie elektroniki i wszystkich zbędnych rzeczy w domu Ziobry, po czym w trakcie rozmów prowadzonych poza domem, w oszklonej werandzie poczyniono kluczowe ustalenia. Zdecydowano m.in., że Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia otrzyma dofinansowanie, by utworzyć trzy portale internetowe, które "mogłyby w przyszłości rywalizować z Onetem i pisać pozytywnie o Solidarnej Polsce".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komunikacja w rządzie kuleje? O działaniach dowiadują się z internetu
Promowanie ludzi Ziobry
W dokumentach wskazano, że utworzone portale miały promować określonych polityków Suwerennej Polski. Zaznaczono, że portal szczeciński (szczecinskie24) miał promować Dariusza Mateckiego, portal radomski (radomskie.info) - Marcina Sławeckiego - szefa gabinetu politycznego Zbigniewa Ziobry, a portal lubelski (lubelskie.info) - Jana Kanthaka i Marcina Romanowskiego.
W uzasadnieniu wskazano, że z przebiegu rozmów wynikało, że poza opłaceniem mediów konieczne jest też posiadanie własnych mediów – z uwagi na "embargo TVP na posłów z Solidarnej Polski". Według śledczych w trakcie spotkania wprost stwierdzono, że Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia otrzyma pieniądze na utworzenie trzech wskazanych portali internetowych.
Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia ze Szczecina rzeczywiście otrzymało dotację w wysokości 7 736 000 zł. Według śledczych podczas spotkania na werandzie zapadła również decyzja dotycząca dofinansowania innego podmiotu ze Szczecina -Stowarzyszenia Fidei Defensor, ale działania dotyczące tego stowarzyszenia zostały opisane we wcześniejszym wniosku o uchylenie immunitetu.
Oba podmioty ze Szczecina były wiązane z Dariuszem Mateckim i jego otoczeniem.
Prokuratura we wniosku informuje, że najistotniejsze dla sprawy nagrania Tomasza Mraza poddano ekspertyzom biegłych, którzy nie stwierdzili, aby zapisy rozmów nosiły ślady ingerencji, mogące wskazywać na manipulacje treścią rozmów.
Identyczny mechanizm działania
We wniosku o uchylenie immunitetu prokuratorzy zwracają uwagę na powtarzający się sposób działalności Marcina Romanowskiego, który przy różnych projektach zwracał się do Tomasza Mraza, by ten przy pomocy urzędników poprawiał projekty ofert, tak by złożone dokumenty gwarantowały zdobycie pieniędzy. Prokuratura zwraca uwagę, że tak miał działać m.in. wobec Fundacji Instytut Państwa Ustrojowego, gdzie zaangażowani mieli być koledzy Marcina Romanowskiego.
Według śledczych były wiceminister sprawiedliwości w porozumieniu z urzędnikami ministerstwa sprawiedliwości przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków, bo przed formalnym złożeniem oferty przez Fundację Instytut Państwa Ustrojowego mailem przekazał urzędnikom ofertę tej fundacji, żeby ocenili błędy i nanieśli poprawki, tak by oferta uzyskała najwyższą liczbę punktów i dotację w kwocie 2 682 242 zł, czym działał na szkodę interesu publicznego, wyrządzając szkodę w mieniu Skarbu Państwa.
Sprawa była wcześniej opisywana m.in. przez "Gazetę Wyborczą", która wskazywała, że urzędniczka resortu i bohaterka afery oceniła wniosek dodając dopisek: "szajsik na duży chajsik" (pis. org.)".
Prokuratura wskazuje, że w oparciu o tożsame modus operandi Romanowski polecił Tomaszowi Mrazowi poprawki przed formalnym złożeniem oferty przez Stowarzyszenie Fidei Defensor oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia.
Prokuratura wprost wskazuje, że konkursy były przeprowadzone w taki sposób, by umożliwić wygranie konkursów właśnie tym podmiotom. W tym celu urzędnicy Departamentu Funduszu Sprawiedliwości pomagali w przygotowaniu ofert i dopiero taka skonsultowana wersja była składana.
Śledczy wskazują, że również Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia jeszcze przed formalnym złożeniem oferty w ramach zadania "Budowa i rozwój lokalnych internetowych serwisów informacyjnych wspierających sieć przeciwdziałania przyczynom przestępczości i pomocy pokrzywdzonym przestępstwem" mogło liczyć na ocenę oferty. Część z tych okoliczności była ujawniana podczas zatrzymań w aferze Funduszu Sprawiedliwości, w tym prezesa stowarzyszenia "Fidei Defensor" Adama S. oraz byłego prezesa stowarzyszenia "Przyjaciół Zdrowia" Mateusza W.
We wniosku przypomniano, że 25 sierpnia 2020 roku zapadła decyzja o przyznaniu Stowarzyszeniu Przyjaciół Zdrowia dotacji w wysokości 7 736 000 zł na lata 2020-2023, a następnie 18 września 2020 roku zawarta została umowa. Kwota według prokuratury została wydatkowana niezgodnie z przeznaczeniem, tj. poprzez opłacanie faktur wielokrotnie zawyżających wartość zobowiązań, w których wskazana wartość usługi nie odzwierciedlała rzeczywistych poniesionych kosztów, a także poprzez wypłacanie ustalonym osobom wynagrodzenia za pozorne zatrudnienie.
Decyzje bez uprawnień
Śledczy chcą uzupełnić zarzuty Marcina Romanowskiego również w związku z tym, że szereg dotacji po przegranych wyborach 15 października 2023 roku zostało udzielonych bez odpowiedniego upoważnienia.
Prokuratorzy zwracają uwagę, że Romanowski został odwołany z funkcji wiceministra sprawiedliwości 2 listopada 2023 roku, więc stracił wszelkie upoważnienia – w tym dotyczące Funduszu Sprawiedliwości.
Ponowne upoważnienie zostało przyznane Marcinowi Romanowskiemu tuż przed końcem rządów PiS - 1 grudnia 2023 roku, kiedy postał tzw. rząd dwutygodniowy. Śledczy podważają więc umowy zawarte w przerwie pomiędzy upoważnieniami, a które dotyczą: Fundacji Św. Benedykta, Stowarzyszenia "Trampolina dla Polski", Fundacji Compassio, Stowarzyszenia Akademia Sportu Artura Siódmiaka, Gdańskiej Fundacji Prawno Psychologicznej, Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Wymówki Romanowskiego. Zaproszenie do węgierskich doktorantów
Prokuratorzy zwracają również uwagę na to, jak w lipcu ubiegłego roku Marcin Romanowski po uchyleniu mu immunitetu utrudniał działania śledczym i ukrył się przed organami ścigania w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej.
Śledczy ujawniają, że w celu usprawiedliwienia niestawiennictwa na wezwanie do prokuratury w dniu 7 października 2024 r. obrońca podejrzanego załączył m.in. e-mail z 3 października 2024r. z godz. 16.25, w którym Romanowski został zaproszony przez Nagy Cserge Monikę na "Warsztaty doktoranckie dla doktorantów IV roku" w Central European Academy w Budapeszcie na Węgrzech, które miały odbywać się właśnie w dniu 7 października 2024 r.
Śledczy zwracają uwagę, że wezwanie do stawiennictwa Marcina Romanowskiego w prokuraturze zostało przesłane mailem na wskazany adres w dniu 3 października 2024r. o godz. 12.52, a więc cztery godziny wcześniej niż zaproszenie do udziału w warsztatach w Budapeszcie.
"Podniesiona okoliczność - już abstrahując od dokonanej przez podejrzanego oceny wagi obu zdarzeń ze zlekceważeniem obowiązku stawiennictwa na wezwanie do udziału w czynnościach w charakterze podejrzanego - wskazuje ponad wszelką wątpliwość, że Marcin Romanowski przedsięwziął działania zmierzające do uniknięcia stawiennictwa w prokuraturze poprzez wyjednanie sobie doręczenia zaproszenia na "Warsztaty doktoranckie dla doktorantów IV roku", co wprost wskazuje na obawę podejmowania przez podejrzanego czynności mających na celu utrudnienie przebiegu postępowania karnego" - zaznaczono.
Prokuratura potwierdza też, że również 9 grudnia 2024 roku, kiedy sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Romanowskiego, polityk nie stawił się na posiedzeniu, usprawiedliwiając swoją nieobecność rzekomą chorobą.
W rzeczywistości - zdaniem śledczych - w celu uniknięcia udziału w posiedzeniu i zatrzymania bezpośrednio po ogłoszeniu postanowienia sądu zgłosił się na wcześniej nieplanowany zabieg rekonstrukcji krzywej przegrody nosa.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski