Wczoraj "długo rozmawiał z Putinem". Dziś znowu atakuje Polskę
Alaksandr Łukaszenka nie może pogodzić się z decyzją Polski, która dotyczy zamknięcia przejść granicznych. Dyktator znowu atakuje nasz kraj i kuriozalnie pyta: "dlaczego odcinacie tych, którzy was karmią?". Ujawnia też, że w piątek "długo rozmawiał z Władimirem Putinem".
Łukaszenka udzielił wywiadu swoim propagandowym mediom podczas wizyty na stoku narciarskim. Decyzję polskich władz dotyczącą zamknięcia przejść granicznych Kukuryki-Kozłowicze i w Bobrownikach nazwał "idiotycznym aktem, który ma zadowolić zachodnich patronów".
- Dlaczego odcinacie tych, którzy was karmią? Kazachstan dzisiaj, zwłaszcza po nałożeniu sankcji na węglowodory w Rosji, zaopatruje Europę w węglowodory i ropę - stwierdził Łukaszenka. - Dlaczego ich odcięliście? Ludzie stracili pracę - stwierdził.
Łukaszenka zdradził także, że wczoraj "długo rozmawiał z Putinem". - Zdradzę Ci tajemnicę - zwrócił się do propagandowego dziennikarza. - Ostatniej nocy długo z nim rozmawiałem na różne tematy. Słuchaj, daj Boże, żebyśmy mieli taki związek, żeby zawsze tak było. I po mnie, żeby tak było - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy koniec wojny? "O tym będzie decydował Zachód"
Białoruski dyktator wie nawet, z czego wynikała decyzja polskich władz. - Dlaczego wprowadzili to teraz? Chcą pokazać swoją ważność przed patronem, który niedawno do nich przyjechał (wizyta Joe Bidena - przyp. red.). Trzeba było pokazać, że oni tutaj "walczą" za Amerykanów i są gotowi zrobić wszystko - i strzelić sobie w głowę. To jest po prostu idiotyczne zachowanie - komentował.
Sprzeciw wobec reżimu
10 lutego zawieszono do odwołania ruch na polsko-białoruskim drogowym przejściu granicznym w Bobrownikach (woj. podlaskie). To efekt decyzji szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego podjętej - jak oświadczył minister - "z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa". Wcześniej białoruski sąd w Grodnie skazał na osiem lat kolonii karnej działacza polskiej mniejszości i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.
Z powodu ograniczeń wprowadzonych przez stronę białoruską polscy przewoźnicy nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku granicy Białorusi z Litwą i Łotwą. Ich pojazdy odprawiane są tylko na przejściu granicznym w Koroszczynie.
W związku z tym szef MSWiA Mariusz Kamiński podjął decyzję o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze. Ruch towarowy na tym przejściu granicznym jest otwarty wyłącznie dla pojazdów zarejestrowanych w państwach UE i EFTA. Białoruscy przewoźnicy mogą kierować się na Białoruś przez Litwę i Łotwę. Ograniczenie nie dotyczy ruchu osobowego na przejściu granicznym w Terespolu.
34 godziny oczekiwania
Około 34 godzin wynosi w sobotę rano czas oczekiwania tirów na wyjazd z Polski przez przejście graniczne w Koroszczynie (woj. lubelskie), które jest obecnie jedynym działającym towarowym przejściem z Białorusią. W piątek wieczorem kierowcy czekali 37 godzin.
Rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś poinformował, że w sobotę rano na wjazd z Białorusi do Polski czeka ok. 50 pojazdów ciężarowych, co oznacza 2 godziny oczekiwania. W 34-godzinnej kolejce po polskiej stronie stoi ok. 1,2 tys. tirów. W ciągu nocnej zmiany na przejściu w Koroszczynie odprawiono w obu kierunkach 722 ciężarówki.
W Terespolu - jak podał rzecznik lubelskiej IAS - na wjeździe do Polski przez osobowe przejście graniczne czeka 80 pojazdów, co przekłada się na jedną godzinę oczekiwania. Po polskiej stronie odprawy w kierunku Białorusi odbywają się na bieżąco. W ciągu ostatniej zmiany na przejściu w Terespolu odprawiono 732 pojazdów, w tym 633 samochody osobowe i 99 autokary.
Źródło: PAP / Bel.Ta
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski